Bogaty lekkoduch
Ig Perrish nigdy nie musiał martwić się o pieniądze, a co za tym idzie – o swoją przyszłość. Jako syn znanego muzyka i gwiazdy TV mógł wybierać spośród wielu dróg. Zakochany w Merrin Williams snuł plany na przyszłość, jednak – jak to zwykle w powieściach Stephena Kinga i jego syna, Joe Hilla, bywa – nie wszystko złoto, co się świeci. Ukochana głównego bohatera zostaje brutalnie zgwałcona i zamordowana… W rocznicę morderstwa Ig upija się i traci kontrolę nad swoim losem. Rano budzi się i ku swojemu zaskoczeniu – dostrzega fizyczną zmianę: urosły mu rogi. Ten prezent od losu zmieni na zawsze jego życie, zwłaszcza że nie jest to dysfunkcja jedynie fizyczna, a również emocjonalna. Kac gigant to w porównaniu do tego, co nastąpi później, pikuś! Niech was nie zrazi tempo akcji (no, nie jest zabójcze…), ponieważ na najlepsze warto chwilkę poczekać. Dajcie Rogom szansę, a na pewno docenicie klimat opowieści. Nie ukrywam, że oś fabularną powieści będzie warunkować wątek miłosny, jednak wbrew pozorom nie tylko osobista tragedia przyciągnie Waszą uwagę. Jak zdradza sam tytuł, w opowieściach o diable nie może zabraknąć pewnych artefaktów, atrybutów czy symboliki. I taka jest ta powieść – niejednoznaczna, ale mocno wciągająca.
Joe Hill – powoli, konsekwentnie, do przodu
Bycie pisarzem to nie lada gratka. Bycie pisarzem i synem Stephena Kinga to prawdziwe wyróżnienie, ale i ogromna odpowiedzialność! Oczekiwania czytelników mogą bowiem okazać się niezwykle wygórowane. Po lekturze Pudełka w kształcie serca i Dziwnej pogody przyszedł czas na Rogi. Kryminalny wątek, który dominuje w powieści, został zainicjowany w bardzo atrakcyjny sposób – czytelnik początkowo niewiele wie o sprawcy morderstwa Williams, ponadto nie zna również głównego bohatera i nie może mieć pewności, czy jego wersja zdarzeń jest tą prawdziwą. Pozostając w klimacie niepewności i niejednoznaczności, odbiorca błądzi w meandrach fabularnych, oczekując… no właśnie, czego? Happy endu? Błahego zakończenia? Nie. Fantazji pióra i Kingowskiego dziedzictwa. O tak, Rogi są właśnie takie – wciągają i angażują czytelnika, mimo że więcej w nich z kryminału niż z horroru. Mroczne pragnienia bohatera omawiane są na tle aspektów obyczajowych i metafizycznych (ich szczegółowe przedstawienie zajmuje jednak lwią część powieści, co wpływa na tempo akcji). Hill szybko zdradza nam tajemnicę zabójstwa dziewczyny głównego bohatera, a potem nadbudowuje sensy, aby podtrzymać zainteresowanie lekturą. Skutecznie.
Tylko moje Rogi!
Fantastyczne wydanie z nieprzeciętną okładką! Wznowienie powieści Hilla okazało się strzałem w dziesiątkę! Okładka, zaprojektowana przez Piotra Cieślińskiego z Dark Crayon to prawdziwy majstersztyk. Dzięki niej książka przyciągnie wzrok w księgarni, nawet jeśli nie zostanie ona szczególnie wyeksponowana. Dobre tłumaczenie Maciejki Mazan, znanej z przekładów m.in. powieści Philipa K. Dicka, Ursuli K. Le Guin, Stephena Kinga czy C.S. Lewisa, to również ogromny plus recenzowanego wydania! Rogi co prawda liczą sobie niecałe pięćset stron, jednak czyta się je niezwykle szybko, więc ani się obejrzycie, a będziecie finiszować. Ale, jak to mówią, nic nie może przecież wiecznie trwać. Przekonajcie się, czy wraz z Hillem odnajdziecie odpowiedzi na pytania dotyczące natury człowieka – zarówno tej dobrej, jak i tej rogatej.
PS Wydana przez wydawnictwo Albatros książka została w 2013 roku sfilmowana, a główną rolę przyznano Danielowi Radcliffe’owi.
Cieślińskiego a nie Cieślikowskiego.