Świetny debiut
Andrzej Pupin to postać do tej pory raczej nieznana w świecie polskiej literatury. Na rynek wszedł z debiutancką powieścią, która nie powinna mieć większych szans na sukces. 20-lecie międzywojenne? Spora doza fantastyki i horroru? Lovecraft w polskim wydaniu? Wielu mogłoby kręcić nosem. Przyznam, że ja także nie byłem do końca przekonany. Postanowiłem dać jednak szansę autorowi, mając na uwadze, iż jest to jego debiut. Jak się skończyła ta próba? Przepadłem już po pierwszych stronach. Książka jest świetna!
Warszawa i macki Ciemności
Fabuła toczy się w Warszawie lat 20. XX wieku. Po I Wojnie Światowej nastąpiła kolejna – tym razem przeciwko Ciemności. Ta nieznana siła powoduje, że ludzie popadają w obłęd, sprowadzając śmierć na wszystkich dookoła, a finalnie także na siebie. Ludzie nie mogą opuszczać w nocy kręgu światła, jeśli chcą zachować życie. Świat dalej jednak toczy się swoim rytmem. Restauracje działają prężnie, domy publiczne pękają w szwach, stolica dalej tętni od ciągłego ruchu. Głównym bohaterem powieści jest Jerzy, weteran agencji wywiadu, który teraz dorabia jako prywatny detektyw. Los stawia przed nim trudne zadanie – ma zająć się poszukiwaniami zaginionej dziedziczki pewnej podupadającej rodziny szlacheckiej. Szybko jednak przekonuje się, że zadanie nie będzie takie proste, a sprawa ma drugie dno.
Niepowtarzalny klimat historii i magii
Największe brawa dla autora należą się za klimat, który udało mu się tu stworzyć. Magia łączy się tu z wielką historią, fantastyczny horror przenika się z wątkami realnymi. Samo osadzenie akcji w burzliwych latach 20. XX wieku robi wrażenie. Andrzej Pupin bardzo przyłożył się do wykreowania świata, który mimo swoich cech rodem z Lovecrafta, wydaje się bardzo realistyczny. Odwołuje się tu do nieco zmodyfikowanych wydarzeń historycznych, które pozwalają nam poczuć się, jak w tamtych czasach. Dorożki, budynki, otoczenie, oddziały wojskowe, postaci – wszystko to żywcem zostało wyjęte z podręcznika do historii. Do tego oczywiście dodano dobrze przemyślane wątki magiczne, które wzbudzają odpowiednią dozę grozy. Całość została świetnie wyważona.
Z romansem tu nie po drodze
Opowiedziana historia to czysta powieść detektywistyczna, wzbogacona też o wątki nieco bardziej złożone, budujące obraz uniwersum. Wciąga niesamowicie od pierwszej strony. Należy jednak dołożyć tutaj łyżkę dziegciu – pod koniec książki pojawia się bowiem wątek romantyczny, w którym autor odnajduje się średnio. Zaczyna wtedy brakować nieco logiki, także tempo akcji trochę kuleje. Relacja głównego bohatera z jego wybranką wydaje się zupełnie odrealniona i sztuczna, co zaprzecza dotychczasowemu przebiegowi powieści. Można więc uznać, że końcówka powieści to spore potknięcie autora. Całokształt jednak wynagradza nam to z nawiązką.
Alan Wake po polsku
Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tak dobrej powieści. Debiutant Andrzej Pupin stworzył mocno historycznie osadzony świat, który mimo wszystko jest pełen fantazji. Wielka Wojna, najazd bolszewików, a następnie przerażającą Wojna z Ciemnością. Motyw nieco podobny do tego ze słynnej gry wideo Alan Wake, a jednak zupełnie świeży, osadzony w romantycznym 20-leciu międzywojennym. Jerzy Kowalski to bohater z krwi i kości, walczący nie tylko ze złem tego świata, ale też z własnymi demonami. Fabuła gna na łeb na szyję, a realia historyczne tylko dodają jej uroku. Z bólem serca muszę przyznać, że sama końcówka nieco się autorowi rozmyła, jednak składam to na karb nadchodzącej kontynuacji.