Jeśli więc nic się nie zmieni, to okazję do zagrania w najnowsze science fiction od Bethesdy będziemy mieć 11 listopada 2022 roku, bo właśnie na ten dzień przewidziana jest jego premiera. Szykuje się zatem ponad rok oczekiwania, jednak trzeba przyznać, że Starfield będzie na swój sposób grą wyjątkową – rozpocznie pierwszą od ponad 25 lat całkowicie nową franczyzę twórców The Elder Scrolls i Fallouta. Dlatego na osłodę tego oczekiwania, dostaliśmy wczoraj pełnowymiarowy zwiastun produkcji, który wciąż nie zdradza wiele, ale daje ogólny zarys tego, jaki będzie tytuł. Dla tych, którzy nie zdążyli jeszcze obejrzeć, zamieściliśmy go tutaj:
Na szczęście wszelkie niedopowiedzenia zostały wyjaśnione przez reżysera i producenta wykonawczego Bethesdy, Todda Howarda. W najnowszym wywiadzie przeprowadzonym przez The Telegraph, zdradził on, że akcja Starfield rozgrywać się będzie 300 lat później, w przyszłości, a strukturą będzie przypominać Skyrima. Według zapewnień Howarda, zespół twórców kładzie szczególny nacisk na sprawienie, aby świat przedstawiony wydawał się żywy, dlatego pełen będzie różnych frakcji, spośród których najważniejszą będzie Constellation. W końcu też zdementował krążące po sieci plotki, zgodnie z którymi w produkcję miał zostać zaangażowany Tom Cruise.
Pierwsze wzmianki o Starfield mogliśmy usłyszeć na targach E3 2018, kiedy zapowiedziano powstawanie The Elder Scrolls VI i na długo przed tym, jak Microsoft przejął Bethesdę. Jednak przedstawiony wówczas krótki zwiastun gry nie zdradzał niczego poza istnieniem projektu oraz jego nazwą. Można więc uznać, że na wczorajszej konferencji ujrzeliśmy Starfield po raz pierwszy.
Choć do premiery produkcji wciąż pozostał ponad rok, już teraz wiemy, że będzie to tytuł ekskluzywny na konsole Xbox Series X i Xbox Series S oraz PC. Wcześniejsze plotki sugerowały pojawienie się gry również na PlayStation, ale najnowsza prezentacja Bethesdy rozwiewa te wątpliwości całkowicie.