Pamiętam hype na powieści z motywem podróży w czasie, jakby to było wczoraj. Sama miałam na ich punkcie fioła i łapałam się za cokolwiek, co wydawane było wtedy w takiej tematyce. Jeszcze parę lat temu faktycznie sporo książek time travel pojawiało się na rynku wydawnicznym. Obecnie tempo przyrostu nowych tytułów trochę spadło, z czym jednak nie idzie w parze zainteresowanie odbiorców. Jak można zauważyć po dodrukach czy ekranizacjach, ludzie nadal chcą czytać, oglądać bohaterów podróżujących w czasie.
Pasażerka, Alexandra Bracken
Na zakończenie jedna ze świeższych serii, dylogia autorki Mrocznych Umysłów, czyli Pasażerka i Podróżniczka. Powiem tak, Bracken idealnie wbiła się czasowo ze swoimi nowymi tworami. Wystarczająco uspokoił się książkowy światek z wydawaniem powieści z motywem podróży w czasie, minęło zagrożenie przesytem, ludzie znów nabrali ochoty na tego typu historie. I bardzo fajnie, bo, w porównaniu do Mrocznych Umysłów, Pasażerkę Bracken zdaje się prowadzić z większą dbałością o detale, a jednocześnie ze swobodą, widać, że przemyślała pewne aspekty i to, co niekoniecznie wychodziło jej w poprzedniej serii, nadrabia tutaj. Mamy podróże w czasie, mamy muzykę i mamy charyzmatycznych piratów, czego chcieć więcej? Zaskakująco dobre powieści, przypadną do gustu i tym sceptycznie nastawionym do Alexandry Bracken, wiem z autopsji.
Inne artykuły z miesiąca tematycznego:
„Elseworlds” – komiksowe lekcje historii