Ridley Scott to jeden z najsłynniejszych współczesnych reżyserów. Jego filmy Obcy czy Blade Runner odniosły niebagatelny sukces na całym świecie. A gdyby tak stanął on za sterami Gwiezdnych wojen?
W najbliższym czasie na pewno do tego nie dojdzie. W ostatnio udzielonym wywiadzie, Ridley Scott został zapytany o to, czy kiedykolwiek rozważał zrealizowanie filmu z serii Gwiezdne wojny oraz czy zostało mu to w ogóle zaproponowane.
Nie, nie. Jestem na to zbyt niebezpieczny. Dlaczego? Ponieważ wiem, co robię. Myślę, że oni [włodarze Disneya] lubią kontrolować sytuację, a ja lubię kontrolować się sam. Jeśli bierzesz faceta, który robił dotychczas niskobudżetowe filmy i nagle dajesz mu 180 milionów dolarów, to nie ma żadnego sensu. To jest głupie. Wiesz, ile kosztują dokrętki?
Reżyser uważa, że trzeba posiadać wieloletnie doświadczenie, aby poradzić sobie z filmem o ogromnym budżecie. Z drugiej strony jednak, ma świadomość, że tylko początkujący twórcy pozwalają sobą sterować, a tego – według Scotta – wymaga dziś praca przy hitowych franczyzach.