Dla niewtajemniczonych
Dla niewtajemniczonych przyda się najpierw kilka słów o grze Fluxx jako takiej. Jest to karcianka, której zasady rozgrywki tworzą sami gracze podczas zabawy. W zależności od sytuacji na stole można ustalać wymaganą liczbę dobieranych i zagrywanych kart na turę, limit ich liczby na ręce bądź dodatkowe obostrzenia. Reguły te wyznaczają żółte Karty Zasad. Dynamiczny jest również warunek zwycięstwa określany przez Karty Celu i polegający zazwyczaj na posiadaniu odpowiednich Kart Fantów (w omawianej wersji na przykład jakiegoś Ricka i Morty’ego). Ponadto w opisywanej odsłonie nie wyklucza się możliwości przegranej wszystkich uczestników i wygranej sił zła. Dla urozmaicenia i tak już zmiennej zabawy w skład talii wchodzą Karty Akcji, potrafiące w jednej chwili przeważyć szalę zwycięstwa, oraz Zonki – zazwyczaj uniemożliwiające wygraną. Dodatkowo znajdziemy także pięć Kart Pomocy przypominających o działaniu pozostałych rodzajów. Jak można zatem wywnioskować – mechanika gry jest dość dynamiczna. W toku rozgrywki z bazowych dwóch zasad można dojść do istnego kuriozum, w którym na stole jednocześnie znajdują się reguły wzajemnie się wykluczające lub dające dość nieoczekiwane efekty.
Fluxx według Ricka i Morty’ego
Zaznaczam od razu, że serialu owego nie znam na wyrywki, kojarzę jednak najważniejsze postacie i zarys fabuły. Plusem tej gry jest to, że brak znajomości kosmicznych perypetii szalonego geniusza i jego młodego towarzysza nie przeszkadza w żaden sposób w czerpaniu przyjemności z rozrywki. Osoby obyte z animacją mogą za to uśmiechnąć się pod nosem z nawiązania i wspólnie powspominać podróże po multiwersum.
Dodatkowym elementem tej odsłony karcianki są Powiedzonka – niektóre zasady bądź zdolności Fantów i Zonków wymuszają na graczu wypowiedzenie odpowiedniej kwestii przy zagrywaniu kart lub wplątywaniu jej w każdą możliwą wypowiedź. Nierespektowanie tego obowiązku może skutkować utartą ruchu lub, co gorsza, plamą na honorze i dezaprobatą towarzystwa.
Grać czy nie grać, pyta Morty
Odpowiedź na to fundamentalne pytanie można w zasadzie dopasować do dowolnej wersji Fluxxa. Jeśli szuka się szybkiej, dynamicznej i wciągającej gry na imprezę, miłe popołudnie z rodziną lub w deszczowy wieczór ze znajomymi – Fluxx: Rick and Morty jest zdecydowanie wart polecenia. W szczególności zaś dla fanów serialu, którzy bez problemu wyłapią wszelkie smaczki w zdolnościach Fantów czy nazwach Celów.
Jednak Fluxx, jak wszystko, ma swoje wady. Największą okazuje się być nuda. Po kilku rozgrywkach przebieg partii staje się przewidywalny, a zagrywanie kart nie sprawia takiej radości jak na początku. Troszkę ratuje sytuację możliwość mieszania talii z różnych odsłon, ale na dłuższą metę nie zmienia to wiele.
Podsumowując, Fluxx: Rick and Morty to fajna gra na imprezę ze znajomymi. Można się pośmiać, a jej przystępność nakłoni każdego do wzięcia udziału w rozgrywce. Niestety w dłuższej perspektywie ta prostolinijność to największa wada omawianej pozycji, a co za tym idzie – nie skłania do rozgrywania kolejnych partii.