Ja Inkwizytor. Przeklęte krainy to kolejna część przygód Mordimera Madderdina. Jak wypada ona na tle poprzednich?
Pod opieką księżnej
Bohater trafia na daleką Ruś, gdzie ma służyć księżnej Ludmile i chronić ją przed wszelkim złem. Coś czyha na życie kobiety, więc inkwizytor będzie musiał zmierzyć się z kompletnie dla niego obcym zagrożeniem. Zostanie on też zmuszony porzucić część swoich instynktów inkwizytora, ponieważ Ludmiła poprosiła o pomoc czarownicę żyjącą na bagnach, z którą Mordimer zmuszony będzie współpracować.
Inny świat
Czytając najnowszą część Cyklu Inkwizytorskiego, ma się wrażenie, że został w niej położony znacznie większy nacisk na elementy nadprzyrodzone. Oczywiście pojawiały się one również w poprzednich tomach, jednak nigdy na pierwszym planie. Jest to bardzo sensowne rozwiązanie ze względu na miejsce akcji, którym są bagna Peczory. W tym miejscu bowiem legendy o zamieszkujących je potworach są wciąż żywe. Świat Rusi obfituje w wiele zabobonów, o których możemy dowiedzieć się z powieści. Dla mnie zabrakło bardziej rozbudowanego opisu ruskiej kultury. Sam Mordimer nie jest jeszcze do końca tą samą postacią, którą mogliśmy dobrze poznać w innych tomach. Ma zdecydowanie mniej doświadczenia, jednak wciąż na pierwszy plan przebija się jego pewność siebie oraz wyostrzone zmysły bohatera. Nie przypomina on sarkastycznego i nieco zgorzkniałego człowieka z późniejszych historii. Wydarzenia na Rusi będą jednak na tyle istotne, że w przyszłości na pewno wpłyną na charakter bohatera oraz postrzeganie otaczającej go rzeczywistości. Sporadycznie możemy doświadczyć poczucia humoru inkwizytora. W książce można odczuć brak szczegółowo opisanych scen miłosnych, zamiast nich mamy subtelne romantyczne wstawki, co dla mnie stanowi zaletę powieści. Nowe miejsce akcji jest pełne niebezpieczeństw i tajemnic, a Mordimerowi przyjdzie zmierzyć się z nowymi sytuacjami, do których jeszcze nie zdążył przywyknąć. Musi on stawić czoła nowym wyzwaniom, jeśli chce wypełnić swoją powinność względem księżnej. Książkę czytało się bardzo przyjemnie, a fabuła mocno mnie wciągnęła. Niektórych fanów cyklu może rozczarować brak jakichkolwiek nowych informacji dotyczących świata przedstawionego, na poznanie których czekają już wiele lat, tj. zejście Jezusa z krzyża oraz późniejsze wydarzenia kształtujące to uniwersum, jak i kontynuacji wydarzeń z tomu Łowcy dusz. Po Przeklęte krainy można sięgnąć bez znajomości poprzednich części, co również stanowi duży plus książki.
O wydaniu słów kilka
Fabryka Słów zdążyła już przyzwyczaić swoich czytelników do dobrze wydanych książek, w których wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Podczas czytania nie wyłapałem żadnych rażących błędów, a okładka, przedstawiająca inkwizytora z aureolą, prezentuje się dobrze.
Podsumowanie
Ja Inkwizytor. Przeklęte krainy okazała się udaną powieścią z interesującą fabułą, dużą ilością akcji i szczyptą humoru. Jest to książka, która może okazać dobrym punktem do rozpoczęcia bliższej znajomości z Cyklem Inkwizytorskim. Czytelnikom nie pozostaje nic innego, jak czekać na zapowiedzianą już kontynuację oraz mieć nadzieje, że wkrótce dowiemy się więcej o wydarzeniach, które ukształtowały ten świat.