Wraz w informacją o premierze nowej odsłony opowieści spod znaku Gwiezdnej Floty, pojawiły się wątpliwości wśród fanów, czy nowy serial da radę uwzględnić pięćdziesiąt lat opowiedzianej historii. Fabuła rozgrywa się kilka lat przed wydarzeniami z The Original Series, a chociaż wizualnie oba te seriale mocno się różnią, producent Alex Kurtzman obiecuje, że będą wierni historii stworzonej przez Gene’a Rodenberry’ego.
Trzymamy się osi czasu i przestrzegamy zasad, ale równocześnie – tak myślę – odnajdujemy nowe terytoria i wątki, których wcześniej nie eksplorowano, a tylko do nich nawiązywano.
Kurtzman, który wraz z J.J. Abramsem napisał pierwsze dwa filmy z nowej serii Star Trek, zdradził też, jak pilnują scenariuszy w wypadku błędów w narracji.
Musisz szanować kanon. Nie możesz powiedzieć „Nie, to nigdy się nie zdarzyło.” Nie, nie możesz tak robisz, bo by cię zabili. Fani Star Treka by cię wykończyli. Musisz szanować kanon. I musisz rozumieć czym były różne osie czasu i różne uniwersa i jak wszystkie razem działały. Musisz dokładnie śledzić kto, co, gdzie, kiedy i dlaczego. Mamy ludzi w ekipie scenarzystów, których jedynym zadaniem jest mówić nam „Nie, nie możecie tego zrobić!”
Różnica w wyglądzie między Discovery, a TOS – jak w przypadku wyglądu Klingonów, czy wyposażenia statków Gwiezdnej Floty – może jednak okazać się „alternatywną osią czasu” spod znaku Abramsa, a nie bezpośrednim sequelem serii z lat 60. Należy mieć nadzieję, że scenarzyści, wspierani przez fanów serialu odpowiedzialnych za pilnowanie ciągłości zdarzeń, sprawią, że wszystko się odpowiednio ze sobą zgra.
Star Trek: Discovery będzie miał premierę 24 września na CBS i CBS All Access.
Źródło: Nerdist