Jak sama nazwa wskazuje Uniwersum DC według Mike’a Mignoli zbiera komiksy z uniwersum DC, przy których pracował Mike Mignola. Czy warto zobaczyć, jak ewoluowała kreska twórcy Hellboya?
Widmowy przybysz
Uniwersum DC według Mike’a Mignoli to zbiór kilkunastu zeszytów skupionych na różnych bohaterach i wydarzeniach, a elementem spajającym wszystkie historie jest Mike Mignola. Zbiorek zaczyna się od Serca Przybysza z 1987. Nie będę ukrywał, że podczas czytania tego komiksu poczułem się mocno rozczarowany. Może obcowanie z tą opowieścią nie byłoby tak dokuczliwe, gdyby nie zajmowała prawie jednej czwartej objętości tego tomu. Co do bohaterów, to Widmowy Przybysz wypada tragicznie. Kwestie, które wypowiada, są tak pompatyczne i nienaturalne, że momentami wolałbym skupić się tylko na obrazkach, niż wypowiadanych przez niego treściach. Bardzo niechętnie sięgnę po inny zeszyt dotyczący jego przygód. Fabuła wypada przeciętnie, kreska Mignoli również. The Phantom Stranger obejmujący cztery zeszyty to historia kompletna, ale niestety niezbyt ciekawa.
Narodziny Supermana
Na szczęście pozostałe opowieści trzymają o wiele lepszy poziom. W dalszej części tomiku można znaleźć sporo pozycji poświęconych Supermanowi. Co jednak o wiele ciekawsze, tak naprawdę koncentrują się one na historii Kryptona. Nie tylko możemy się przekonać, dlaczego doszło do zagłady cywilizacji, ale także poznać wariant alternatywny tej historii, czyli co by się stało, gdyby planetę opuściło więcej Kryptonian. Jedynie Klątwa Banshee i Wspomnienia z przeszłości Kryptona koncentrują się na postaci Supermana. W pierwszym wypadku zmierzy się on z Silver Banshee, a w drugim Clarky Kent zostanie gladiatorem. Jakoś nigdy szczególnie nie przepadałem za Supermanem, ale muszę przyznać, że te komiksy bardzo przypadły mi do gustu. Co do Wspomnień z przeszłości Kryptona, warto podkreślić, że to jedyna historia, której zakończenia nie poznamy. Na końcu mamy odnośnik do innego tomu. Szkoda, że nie ma ona w tym tomie kontynuacji, zwłaszcza że jest to naprawdę bardzo wciągająca opowieść.
Batman i spółka
Na końcu zamieszczono najnowsze zeszyty, przy których pracował Mike Mignola, a więc w nich szczególnie widać ewolucję jego kreski do tej znanej z Hellboya. Najlepszym tego przykładem jest Sanktuarium. Intrygująca i mroczna, choć krótka historia o walce Batmana z pewnym szaleńcem na cmentarzu. Prócz tego zawarto tu historię narysowaną w czerni, bieli i szkarłacie, której fabuła może nie jest ambitna i nie zapada w pamięć, ale docenić należy nietypową konwencję i oprawę graficzną. Gdyby człek z gliny powstał to nic innego jak opis potyczek Batmana i Robina z Clayfacem do tego z humorystycznym zacięciem. Wypada gorzej od Sanktuarium, ale nadal sto razy lepiej niż The Phantom Stranger. Oprócz tego jest jeszcze intrygujący komiks o Potworze z Bagien.
Z czego wykonana została peleryna Supermana?
Wydanie jest zaprawdę solidne – kredowy papier, twarda oprawa, duży format. Uniwersum DC według Mike’a Mignoli przyjemnie się czyta, a do tego ów komiks ładnie prezentuje się na półce. Niestety bez obwoluty przypomina zwykły zeszyt, a nie zbiór komiksów. Poza tym przyczepiłbym się jeszcze do zamieszczonych okładek stworzonych przez Mike’a Mignolę. Wyglądają one świetnie, ale są rozrzucone po całym tomie, a wolałbym mieć przynajmniej większość z nich zgromadzoną na samym końcu. Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to podoba mi się, że można zaobserwować ewolucję kreski Mike’a Mignoli. Niektóre komiksy prezentują się lepiej, inne gorzej, niemniej wystarczy, że spojrzę na genialne okładki czy choćby Sanktuarium i spokojnie mogę wystawić pełną ósemkę w tej kategorii.
Czy warto zagłębić się w komiksy narysowane przez Mike’a Mignolę?
Lubię komiksy o superbohaterach, czy to od DC, czy Marvela, ale prawda jest taka, że niewiele ich czytam. Ogromny wybór różnych serii potrafi wręcz przytłoczyć. Z drugiej strony wolę też unikać dłuższych cykli. Uniwersum DC według Mike’a Mignoli umożliwiło mi zapoznanie się z różnymi klasycznymi opowieściami związanymi z uniwersum DC. Chętnie wrócę do tego tomiku, bo bawiłem się przy nim wyśmienicie. Mimo że zmęczył mnie i rozczarował komiks poświęcony Widmowemu Przybyszowi, to i tak jestem zachwycony tą pozycją. Na Uniwersum DC według Mike’a Mignoli składają się świetne opowieści i ciekawi bohaterowie (Phantom Stranger przynajmniej wygląda intrygująco), a do tego dochodzi momentami wręcz genialna kreska.