Po niedawnej wypowiedzi co do długości odcinków finałowego sezonu, czas na kolejne szczegóły, którymi Paula Fairfield podzieliła się na Con of Thrones. Tym razem dotyczą one smoków i nie tylko.
Fairfield powiedziała, że do tej pory na sceny z udziałem komputerowo generowanych smoków przeznaczana była konkretna kwota – gdzie koszt np. szóstego sezonu wyniósł 100 milionów dolarów. Dlatego obecność Drogona, który staje się teraz zdecydowanym ulubieńcem Daenerys, Rhaegala i Viseriona była przemyślana i ograniczana. Przy realizacji siódmego sezonu nie było ograniczeń na sceny z wyrośniętymi już bestiami, które według reżysera Marka Shankmana osiągnęły już rozmiary jumbo-jetów. Pojawiają się na dodatek w scenach bitewnych, jak widzimy na zdjęciach promocyjnych.
Fairfield wspomniała też o pięknej i emocjonującej scenie z udziałem wilka, do której udźwiękowienia użyła odgłosów swojego psa. Wiemy, że wilkor Jona Snow, Duch, powróci w tym sezonie. Pojawi się także zwierzę mocno przypominające Nymerię – wilkora Aryi Stark z pierwszego sezonu, którego dziewczynka zmusiła do ucieczki przed ludźmi króla Roberta. Czyżby zatem Arya miała ponownie odnaleźć swoją zwierzęcą towarzyszkę? Nie wiadomo jednak, czy pojawi się u boku Aryi, czy raczej zostanie pokazana epizodycznie – wraz ze swoją watahą. Według książki stado, któremu przewodzi Nymeria, grasuje w okolicach Dorzecza. Czyli dokładnie tam, gdzie teraz znajduje się serialowa Arya Stark.
O większej skali nowego sezonu wspominał już w marcu Kit Harrington mówiąc, że show musi „zajść w rejony, w których telewizja jeszcze nie była”. Alfie Allen określił zbliżające się odcinki mianem „czystego szaleństwa”, a Maisie Williams zasugerowała, że siódma seria zakończy się cliffhangerem. Jej ekranowa siostra, Sophie Turner, cieszy się za to z faktu, że wiele postaci spotkało się w jednym miejscu. Jak widać, wszyscy – zarówno obsada, jak i realizatorzy – starają się, by widzowie zasiedli do seansu z niebotycznie wysokimi oczekiwaniami.
Źródło: winteriscoming.net