Site icon Ostatnia Tawerna

Więcej rozmachu w siódmej serii „Gry o tron”

Im bliżej końca, tym większe wrażenie mają robić sceny bitewne, przy których poprzednie sezony będą wyglądały „jak dziecięca zabawa” – przynajmniej tak twierdzi realizatorka dźwięku Paula Fairfield. My przekonamy się o tym już 16 lipca.

Po niedawnej wypowiedzi co do długości odcinków finałowego sezonu, czas na kolejne szczegóły, którymi Paula Fairfield podzieliła się na Con of Thrones. Tym razem dotyczą one smoków i nie tylko.

Fairfield powiedziała, że do tej pory na sceny z udziałem komputerowo generowanych smoków przeznaczana była konkretna kwota – gdzie koszt np. szóstego sezonu wyniósł 100 milionów dolarów. Dlatego obecność Drogona, który staje się teraz zdecydowanym ulubieńcem Daenerys, Rhaegala i Viseriona była przemyślana i ograniczana. Przy realizacji siódmego sezonu nie było ograniczeń na sceny z wyrośniętymi już bestiami, które według reżysera Marka Shankmana osiągnęły już rozmiary jumbo-jetów. Pojawiają się na dodatek w scenach bitewnych, jak widzimy na zdjęciach promocyjnych.

Fairfield wspomniała też o pięknej i emocjonującej scenie z udziałem wilka, do której udźwiękowienia użyła odgłosów swojego psa. Wiemy, że wilkor Jona Snow, Duch, powróci w tym sezonie. Pojawi się także zwierzę mocno przypominające Nymerię – wilkora Aryi Stark z pierwszego sezonu, którego dziewczynka zmusiła do ucieczki przed ludźmi króla Roberta. Czyżby zatem Arya miała ponownie odnaleźć swoją zwierzęcą towarzyszkę? Nie wiadomo jednak, czy pojawi się u boku Aryi, czy raczej zostanie pokazana epizodycznie – wraz ze swoją watahą. Według książki stado, któremu przewodzi Nymeria, grasuje w okolicach Dorzecza. Czyli dokładnie tam, gdzie teraz znajduje się serialowa Arya Stark.

O większej skali nowego sezonu wspominał już w marcu Kit Harrington mówiąc, że show musi „zajść w rejony, w których telewizja jeszcze nie była”. Alfie Allen określił zbliżające się odcinki mianem „czystego szaleństwa”, a Maisie Williams zasugerowała, że siódma seria zakończy się cliffhangerem. Jej ekranowa siostra, Sophie Turner, cieszy się za to z faktu, że wiele postaci spotkało się w jednym miejscu. Jak widać, wszyscy – zarówno obsada, jak i realizatorzy – starają się, by widzowie zasiedli do seansu z niebotycznie wysokimi oczekiwaniami.

Źródło: winteriscoming.net

 

Exit mobile version