Dzień staje się powoli coraz krótszy. Słońce chowa się za chmurami, o szyby deszcz dzwoni. Świat przybiera pomarańczowo-czerwono-brązowo-złote barwy. Idealnym zajęciem na deszczowe dni jest to związanie z pochłanianiem kolejnych tomów książek. Wystarczy wyciągnąć z pawlacza ciepły kocyk, przygotować sobie gorącą herbatkę, ewentualnie kawę, czekoladę lub kakao, i zacząć czytać.
A co? Mamy dla was małe zestawienie pozycji idealnych na jesień.
Jarosław Grzędowicz, Księga jesiennych demonów
Uważam, że na długie jesienne wieczory spędzone pod kocykiem i z ciepłym napojem w kubku najlepsze są zbiory opowiadań. Ponieważ jest to też pora roku, w której odbywa się Halloween, warto sięgnąć po coś nieco bardziej mrocznego. Księga jesiennych demonów jest idealną lekturą podczas tego sezonu, nie tylko ze względu na swój tytuł. Krótka forma, choć do Pana Lodowego Ogrodu pałam wielką miłością, zdecydowanie lepiej się sprawdza w przypadku autora. Choć książka jest zdecydowanie zaliczana do fantastyki, Grzędowicz komentuje w niej obserwacje z życia codziennego. A tych nieco bardziej wrażliwych przestrzegam przed ewentualnym wystąpieniem koszmarów nocnych po lekturze. – Vic
Martyna Raduchowska, Szamanka od umarlaków
Szamanka od umarlaków to książka, która zdecydowanie sprawdzi się podczas wieczorów, kiedy wiatr hula za oknem, deszcz zacina, a o pięknej polskiej jesieni możemy zapomnieć. Ida – główna bohaterka powieści – przeniesie nas w świat magii i duchów. Zdecydowanie jest to postać, która potrafi rozbawić i poprawić humor. Jeśli liczycie na kolejną superbohaterkę, to niestety muszę was zawieść. Tym razem mamy do czynienia z młodą studentką, stawiającą niepewne i dość niegramotne kroki jako medium i szamanka od umarlaków. Wiecie co wam powiem? To naprawdę fajna wizja, bo taką Idą mógłby być każdy z nas! Jeśli szukacie czegoś lekkiego, to zdecydowanie jest to książka godna polecenia! No i musicie poznać Kruchego! – Pabottyro
Kelly Sue DeConnick, Emma Rios, komiks Pretty Deadly
Oniryczna atmosfera, symbolizm wylewający się z każdego kadru, przepiękne ilustracje i wciągająca, choć niełatwa treść. To w jednym zdaniu opis komiksu Pretty Deadly. Na nasze nieszczęście dostępne są jedynie dwa tomy, ale mimo wszystko, a może pomimo tego, warto po nie sięgnąć. Postacie są niejednoznaczne, niesamowicie interesujące i po prostu dobrze napisane. Autorki sporo mówią też o Śmierci i Wojnie, o ludzkiej naturze i jej słabościach – jest mrocznie, ale jednocześnie nie depresyjnie. Idealnie na jesienne wieczory – nie tylko na Halloween. – Mongfind
J.K. Rowling, seria Harry Potter
Przedstawiać nikomu nie trzeba. A mnie osobiście HP zawsze kojarzy się z jesienią, kolorowymi liśćmi na trawnikach i ciepłymi szalikami – najlepiej w kolorach Ravenpuffu (dom, który sama wymyśliłam – jesteśmy inteligentni, ale mieszkamy obok kuchni!). Całą serię można pochłonąć w niewielkim czasie. Rozpoczynamy w nadal słoneczne dni, by wraz z dłuższymi nocami zagłębić się w mroczniejsze części i zakończyć w jakiś deszczowy wieczór, opatuleni w kocyk i uzbrojeni w wybrany przez siebie napój. – Mongfind
Peter S. Beagle, Ostatni jednorożec
Wydaje mi się, że ten klasyk to kwintesencja jesieni. Beagle bierze jednorożce – uosobienie wiosny i życia – i zmusza je do stawienia czoła mrocznej, brudnej stronie świata. Symbolicznie, gdy Jednorogini opuszcza swój las na początku książki, ten wydobywa się z wiecznej wiosny i jego cykl wreszcie może się dopełnić. Tak i bohaterka porzuca ignorancję i wraz ze zdobywaniem wiedzy zmienia się. Pod koniec powieści nie jest już taka sama. Jedna z moich ulubionych pozycji literackich wszechczasów. – Mongfind
Neil Gaiman, Amerykańscy bogowie
Za każdym razem, gdy ktoś pyta mnie o powieść idealną na jesień, pierwsi przychodzą mi na myśl Amerykańscy bogowie. Nie dlatego, że po raz pierwszy czytałam ich właśnie o tej porze roku, a dlatego, że nieodłącznie kojarzą mi się z melancholią i smutkiem. Rozpisane na kartach tej książki losy Cienia i starych bogów nie są różowe, radosne czy ekscytujące, to droga przez zapomnienie i pragnienie zapomnienia, pełna meandrów, przepychanek i manipulacji Wednesday’a. To jest też powieść, która nawiązuje do klasyki baśniowej – imaginatywnej, pełnej budzącej niepokój niesamowitości oraz przemocy. – Aninreh
Laini Taylor, Córka dymu i kości (trylogia)
Trylogia Laini Taylor jest serią, którą powinno się znać i szkoda, że książka takim małym odzewem odbiła się na polskim rynku fantastycznym. Powstała jako young adult, choć z tym gatunkiem wiąże ją tylko wiek głównej bohaterki oraz brak doświadczenia, mogący pomóc podejmować trudne decyzje. Karou, gdyż o niej mowa, już w pierwszym tomie wplątuje się w silnie zakorzenioną w przeszłości wojnę na tle etnicznym, w nienawiść, która nie do końca jest jej udziałem, ale wciąga ją w swoje sidła. To przede wszystkim seria bardzo mądra i trudna, pełna analogii do pozapowieściowego świata, dla czytelnika przez to emocjonalnie wymagająca. Będzie dobrym, jesiennym towarzyszem. – Aninreh
Taran Matharu, seria Zaklinacz
Serdecznie polecam, na długie, jesienne wieczory, książki Summoner od Tarana Matharua. Seria Zaklinacz opowiada o przygodach Fletchera oraz jego przyjaciół – krasnoluda i księżniczki elfów. Wszyscy uczą się w tajemniczej szkole, aby w przyszłości zostać Zaklinaczami. Szlachetnie urodzeni, którzy uczęszczają do Akademii Volcanów, muszą pokonać przeciwników przywołujących demony oraz groźnych orków, którzy zagrażają mieszkańcom Imperium. Wojna jest coraz bliżej. Ludzie, krasnoludy oraz elfy zawiązują sojusz mający im pomóc wygrać walkę. Tylko co robi tam Fletcher – młody chłopiec wątpliwego pochodzenia? Jaką tajemnice kryje jego przeszłość?
Książki są idealnym połączeniem przygody, magii, siły przyjaźni oraz magicznych zwierząt. Idealne do tego, aby czytać je w mroźne wieczory i przenieść się do miejsca pełnego emocji. Magia wypływa z każdej strony, a fabuła wzmaga ciekawość. Moim zdaniem seria ta jest równie dobra, jak popularny Harry Potter. Powieść wciąga od pierwszych stron i daje zapomnieć o otaczającym świecie. Chcesz, aby brzydka pogoda dała ci spokój – sięgnij po Summonera! Szczególnie, że zbliża się premiera trzeciego tomu. – Grood
Paulina Hendel, Żniwiarz
Kto z was zna serial Supernatural (po polsku Nie z tego świata)? Produkcję opowiadającą o dwójce braci walczących z demonami, wilkołakami, wampirami czy innymi niebezpieczeństwami. Wyobraźcie sobie, że polska pisarka, Paulina Hendel, postanowiła sięgnąć po motywy znane z serialu, dodać do nich sporo swoich pomysłów, osadzić akcję na naszej polskiej ziemi i jeszcze wykorzystać w książce wierzenia i legendy słowiańskie. Brzmi ciekawie, prawda? I tak właśnie jest. W Żniwiarzu sporo się dzieje – walka z duchami, odkrywanie tajemnic, poznawanie samego fachu żniwiarza… Ta niesamowita atmosfera grozy i niebezpieczeństwa. Książka idealnie nadaje się do czytania w jesienne wieczory. – Katriona
Jaką pozycję wy przeczytacie tej jesieni?