Space sim Chrisa Robertsa wydaje się tkwić w produkcyjnym limbo. Ze studia padła ważna deklaracja. Pewne jest jednak, że trzeba się uzbroić w w cierpliwość.
Ponad sześć lat temu zapowiedź Star Citizena potrafiła oczarować, wizją niezwykle ambitnego space sima. Za projektem miał stać zresztą Chris Roberts, ojciec kultowej serii Wing Commnader. Główne danie miał stanowić tryb fabularny Squadron 42. Rekordowa zbiórka w serwisie Kickstarter zagwarantowała iście gwiazdorską obsadę kampanii fabularnej, w której pojawi się między innymi: Mark Hamill, Gary Oldman, Henry Cavill i Mark Strong. Powiedzieć jednak, że prace nad grą posuwają się powoli to nic nie powiedzieć. Z powodu wiecznej produkcji, Star Citizen bywa prześmiewczo nazywany piramidą finansową gier. Oskarżenia nie są zresztą bezpodstawne, gdyż jakiś czas temu twórcy zablokowali możliwość zwrotów dla niezadowolonych fanów.
Coś jednak się dzieje i zarówno moduł multiplayerowy, jak i singlowy zaczynają nabierać barw na nowych materiałach. Squadron 42 otrzymał zresztą niedawno obiecujący zwiastun fabularny. Teraz natomiast studio Cloud Imperium Games ujawniło garść konkretów wydawniczych. Przez cały przyszły rok Squadron 42 ma się wciąż znajdywać w aktywnej fazie produkcyjnej. W pierwszym kwartale 2020 roku natomiast firma zamierza testować ukończony build alfa. Drugi kwartał przeznaczono na udostępnienie graczom wersji beta. Do końca roku, gra miałaby zadebiutować. Oczywiście jeżeli wszystko pójdzie pomyśli i studio będzie w stanie trzymać się kalendarza. A z doświadczenia, możemy mieć co do tego spore wątliwości.