Dzięki uprzejmości serwisu Good Old Games w końcu miałem okazję sprawdzić produkcję, o której tak wiele słyszałem.
Początkujący glina
W przeciwieństwie do Ricka Deckarda, bohater gry studia Westwood jest świeżym policjantem o imieniu Ray McCoy. Posiadający płaszcz, wierną broń i małe mieszkanie stróż prawa nie jest jeszcze tak samo doświadczony, jak protagonista filmu. Jego pierwszą sprawą jest zbadanie zabójstwa zwierzęcia z egzotycznego sklepu, co w tym świecie (gdzie są one niezwykle rzadkie) można przyrównać do morderstwa człowieka. Śledztwo prowadzi go do grupy replikantów, czyli syntetycznych ludzi, z wyglądu praktycznie nie do odróżnienia od zwykłych przedstawicieli gatunku homo sapiens. Ich obecność w tym świecie jest nielegalna, a McCoy jako Blade Runner ma obowiązek namierzać ich i likwidować. Brzmi znajomo?
To samo uniwersum
Akcja gry Blade Runner nie jest kalką wydarzeń znanych z filmu. Opowiada swoją własną historię – w tym samym świecie i w tym samym czasie, w którym dzieje się historia Deckarda. Jedną z jej największych zalet jest możliwość poruszania się po znanych lokacjach, a każda plansza wręcz ocieka klimatem pierwowzoru. Wiecznie padający deszcz, migające neony i zatłoczone ulice pozwalają odpowiednio wczuć się w przygodę. Studiu Westwood udało się w pełni oddać pesymistyczną wizję przyszłości według Ridleya Scotta. W grze możemy usłyszeć kilku aktorów z filmu, co dla mnie jako jego fana jest bardzo miłym dodatkiem. Niestety nie usłyszymy tutaj oryginalnej muzyki Vangelisa, jednak kompozytorowi Frankowi Klepackiemu udało się oddać jej ducha.
Raczej standardowy point’n’click
Blade Runner wydaje się typowym przedstawicielem gier z gatunku point’n’click, jednak znajdziemy w nim kilka niestandardowych rozwiązań. Po każdym uruchomieniu gra decyduje, które postaci są replikantami, a które ludźmi, łącznie z naszym bohaterem. W zależności od dokonanych wyborów i wydarzeń, które mogą się rozegrać bez udziału Raya, uzyskamy jedno z trzynastu możliwych zakończeń. Przypominam, że gra ukazała się w roku 1997, co w tamtych czasach było przedsięwzięciem niezwykle ambitnym. Tak nieliniowe podejście do opowiadania historii nie zdarzało się wtedy zbyt często. Podczas śledztwa McCoy korzysta z systemu ESPER do wyszukiwania wskazówek na zdjęciach oraz maszyny Voight-Kampff, determinującej czy przepytywania jednostka jest replikantem.
Warto było czekać!
Blade Runner okazał się tytułem bardzo ambitnym, który pozwolił mi się przenieść do świata znanego z filmowego oryginału. Dla fanów pierwowzoru jest to pozycja obowiązkowa. Chociaż nie była ona najlepszą przygodówką w jaką grałem, mało która gra tego gatunku może jej dorównać, jeśli chodzi o klimat.