To już ostatnie zestawienie polecanych utworów literackich miesiąca w tym roku. Kolejne dopiero w styczniu 2018. Zanim jednak rok się skończy, skupmy się na tym, co przyniósł nam listopad. Jakie pozycje polecają nasi redaktorzy?
Joseph Delaney, Arena 13. Wojownik
Kolejna trylogia dobiegła końca. Ale czy na pewno?
Tym razem główny bohater w końcu przekracza Barierę oddzielającą Midgard od terenów zajętych przez niebezpieczne dżiny. Ekspedycja ma na celu wytyczenie względnie bezpiecznej drogi dla przyszłej wyprawy wojennej. Młody wojownik imieniem Leif nawet nie spodziewa się, z czym przyjdzie mu się zmierzyć podczas tej wyprawy. Tymczasem Kwin, ukochana chłopaka, robi furorę na Arenie jako pierwsza kobieta, która bierze udział w starciach. Jednak groźba ze strony Hoba wciąż wisi w powietrzu i nikt w Midgardzie nie może czuć się bezpieczny.
Joseph Delaney po raz kolejny udowadnia, że ma jeszcze wiele do powiedzenia w świecie literatury. Trylogia Arena 13 zupełnie różni się od serii Kroniki Wardstone, która przyniosła pisarzowi ogromną sławę. Tutaj nie mamy do czynienia z magią (owszem, kilka takich elementów można do tego dopasować), ale raczej z nowoczesną technologią. Inteligentne maszyny, dżiny – to wszystko dzieło ludzi pragnących tylko rozrywki i niebaczących na przyszłe konsekwencje. A te okazały się straszliwe: dżiny zbuntowały się i wywołały kolejną wojnę, w której zginęło niemal całe społeczeństwo. W takim świecie przyszło żyć Leifowi, osieroconemu chłopcu i wojownikowi. Aby ludzkość znowu mogła rządzić światem, trzeba poświęcić naprawdę wiele i on doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego wyrusza w niebezpieczną podróż, z której może już nigdy nie wrócić.
Wspomniałam na początku, że kolejna trylogia dobiegła końca. Być może, ale spodziewam się ciągu dalszego. Nic jeszcze nie zostało rozstrzygnięte, a los ludzkości wciąż spoczywa w rękach złowrogich dżinów. Chyba pisarz nie zostawi swoich czytelników z wielką niewiadomą. – Agnieszka
Andy Weir, Artemis
Prawdziwe zaskoczenie pod dwoma względami! Po pierwsze autor całkowicie zmienił koncepcję powieści i zamiast nacisku na naukowe aspekty życia w kosmosie postanowił powiązać kilka sensacyjnych wątków z brazylijską mafią na czele relacjonowane przez arogancką i nad wyraz inteligentną Arabkę o imieniu Jasmine, mieszkankę Księżyca. Z drugiej strony znacząco poprawił się warsztat literacki Weira: nie ma już zbędnych dłużyzn, zaś akcja pędzi i nie sposób oderwać się od kolejnego rozdziału. Jednym słowem Weir zastąpił naukowość przyszłości wątkiem sensacyjnym, a Jazz to taka żeńska wersja Marka Watney’a.
Autor szczególny nacisk położył na elementy typowego blockbustera: wciągająca fabuła, zabawna bohaterka, mroczna intryga polityczna oraz wizja fantastycznego, księżycowego miasteczka to naprawdę świetny materiał na filmowy sukces. A i wszystko wskazuje, iż Artemis zostanie zekranizowana podobnie jak Marsjanin, bo ma w sobie ogromny potencjał. – Patrycja
Neil Gaiman, Amerykańscy bogowie
Z utworów przeczytanych w listopadzie poza recenzowanym Berenem i Luthien, najbardziej w pamięć zapadła mi grubaśna pozycja od Neila Gaimana. Amerykańscy bogowie to arcydzieło. Wyraziści bohaterowie, świetna narracja i dużo magii, a wszystko okraszone elementami przeróżnych mitologii. Czyta się świetnie i przyjemnie ciąży w dłoni. Jedna wada, szybko się kończy. A tak poza tym to perypetie Cienia wciągają jak diabli. Polecam z czystym sercem. – Mikołaj
Claudia Gray, Star Wars: Więzy Krwi
Z uwagi na spokojne jesienno-zimowe popołudnia oraz na zbliżającą się premierę, warto sięgnąć po Star Wars: Więzy Krwi Claudii Gray. Główną bohaterką jest księżniczka Leia Organa, uczestniczącą w politycznym życiu galaktyki. Dlatego też senny klimat coraz krótszych dni doskonale współgra z fabułą – jest tam mnóstwo spisków i knowań w celu zdobycia władzy. Akcja nie leci na łeb na szyję, lecz spokojnie przedstawia administracyjne podłoże wszechświata. Chcąc zrozumieć, co działo się po Powrocie Jedi a przed Przebudzeniem Mocy, należy koniecznie sięgnąć po tę książkę. Autorka doskonale wprowadza w polityczną scenę Gwiezdnych Wojen oraz uzewnętrznia lęki i smutki czterdziestoletniej żony Hana Solo. Zniszczenie Alderaan wywarło na niej spory wpływ, a ciągła walka o spokojne życia miliardów istnień jest ogromnym brzemieniem. Jak poradzi sobie z tym córka Dartha Vadera? – Artur
Bernard Cornwell, Nieprzyjaciel Boga
Drugi tom Trylogii Arturiańskiej. Ta część jest jeszcze brutalniejsza od swojej poprzedniczki, Zimowego Monarchy. Utwór opowiada o losach Artura Pendragona, jednak narratorem jest jego bliski przyjaciel i wojownik – Derfel Cadarn. Nieprzyjaciel Boga skupia się tym razem wokół chaosu i szaleństwa szerzonego przez błyskawicznie rozprzestrzeniające się w Brytanii chrześcijaństwo oraz na politycznych intrygach. Plusem tytułu jest z pewnością fakt, iż Cornwell obala mit miłosiernego, krystalicznie czystego króla, dobrych i prawych rycerzy oraz pięknych księżniczek i zamków. Pisarz odziera z masek wszystkie postacie po kolei, poza Arturem, także Lancelota czy Ginewrę. Dzięki zastosowanym w książce zabiegom, powieść zyskuje na naturalności i realizmie. – Adrianna
Jane Austen, Seth Grahame-Smith, Duma uprzedzenie i zombie
Miłość w czasach pandemii zombie? To możliwe! Intrygująca wariacja o uczuciach, tradycji i przetrwaniu w czasach, kiedy wszelkie wartości ulegają restrukturyzacji. Porywająca kostiumowa opowieść osadzona w angielskiej prowincji na przełomie XVIII i XIX wieku. Historia wyjęta rodem z komedii romantycznych, okraszona dodatkowo opisami krwawych walk z hordą nieumarłych. Zakochaj się w niej i Ty! – Marcin
Max Gladstone, Three Parts Dead
Czy wspominałam już, że uwielbiam Kindle Deals z Amazona? Cały cykl Craft był tam za grosze, a to jedna z tych serii, o której ciągle czytam pochwały. I wreszcie dostałam okazję, by się z nią zapoznać. Wszystkie nadzieje zostały spełnione. Gladstone stworzył absolutnie oryginalny świat, mieszankę fantastycznych tropów i współczesności, gdzie potężni magowie zwyciężyli w wojnie z bogami, a dusza jest jedyną walutą. Tara, bohaterka Three Parts Dead, została zatrudniona w firmie nekromanckiej i jej pierwszym zadaniem jest przywrócenie do życia zamordowanego boga. Świetny język, wartka akcja i fantastyczni bohaterowie. Mnie ciężko było ją odłożyć! – Diana
Batman/Punisher: Deadly Knights
Punisher nienawidzi Gotham City. Uważa, że jest to miasto jeszcze gorsze niż Nowy Jork. Nie ma jednak wyjścia, musi odwiedzić siedzibę Batmana. ponieważ przebywa tam jego nemesis Jigsaw. Jak zapewne się domyślacie Mroczny Rycerz nie jest zadowolony z tych odwiedzin.
Po Deadly Knights sięgnęłam ze względu na to, że po serialu Punisher odczuwałam silny niedosyt. Po prostu było za dużo Franka Castle’a, a za mało bezlitosnego mściciela. Na szczęście komiksowy crossover wszystko mi wynagrodził. – Wiktoria
Erin Beaty, Pocałunek zdrajcy
Po wielu miesiącach poszukiwań młodzieżówki, która zawiłościami akcji, inteligencją i sprytem bohaterów, choć trochę byłaby zbliżona do Diaboliki S.J. Kincaid i Niezwyciężonej Marie Rutkoski, mogę czuć się usatysfakcjonowana. Tym bardziej, że nie spodziewałam się, że Pocałunek zdrajcy wypadnie aż tak dobrze. W sensie, oczywiście, że brałam pod uwagę, że będzie to przyjemna, wciągająca powieść. Ale ani przez myśl mi nie przeszło, że zachwyci mnie na takim polu jak wyżej wymienione pozycje. Że będę się nią jarać nie tylko w kwestii emocjonalnej, ale i uderzy mi w mózg. Erin Beaty, robisz to dobrze. To fantastyczne uczucie śledzić losy bohaterów, którzy faktycznie myślą (wiem, jak tragicznie może to zabrzmieć, ale ile to razy trafiamy na głupiutkie gąski?). Główna bohaterka, Sage, jest uparta, diabelnie inteligentna i potrafi się zachować. Zazwyczaj. Nie da się okiełznać takiego temperamentu w 100%; przy czym wszystko jest świetnie wyważone, nie ma się ochoty trzepnąć jej po głowie, nie irytuje, nie wpienia czytelnika. Ale oprócz Sage i jej przełożona ma coś do powiedzenia, takie babeczki z charakterem. I po męskiej stronie nie brakuje obracających się trybików w głowach. Poza tym, nadchodząca wojna, intrygi, tajemnice, cholerny plot twist, którego nie ma jak się spodziewać, masa emocji, palpitacje serca… Kto nie lubi takich młodzieżówek?! Osobiście nie jestem w stanie się przyczepić tu do niczego (choć Mistrzyni Wyłapywania Błędów Logicznych mówiła mi, że trochę nieścisłości jest). A, i proszę nie zrazić się „zachęceniem” na okładce. Że niby książka spodoba się fanom Rywalek. One koło Pocałunku… nawet stać na półce nie powinny. Zapewniam, że nie znajdziecie tutaj ani cukierkowatości, ani infantylności charakterystycznych dla serii Kiery Cass. – Sylwia
Stanisław Lem, Ogród ciemności i inne opowiadania
Kolejny zbiór z twórczością Lema, bo tych najwyraźniej nigdy za mało. I bardzo dobrze. Antologia tym razem o bardziej osobistym wydźwięku, ponieważ wyboru dokonał syn pisarza, Tomasz. Szkoda tylko, że opowiadań nie opatrzono krótkim komentarzem wyjaśniającym, dlaczego są ważne – pewne wskazówki daje jedynie Jerzy Jarzębski w posłowiu.
Do antologii trafiły zatem niektóre wczesne utwory, ale też kilka ze słynnych recenzji apokryfów, coś z Cyberiady czy z Dzienników gwiazdowych. Jak refren powraca temat uniwersalnego szczęścia. Czy taki stan w ogóle jest możliwy? Odpowiedzi autor udziela na sposoby humorystyczne i bardziej serio, zahaczając przy okazji o kwestię utopii – nawet tak koszmarnej i pokręconej, jak wyimaginowany twór byłego nazisty. Świetna lektura, no ale to w końcu Lem. – Anna
Recenzję pozycji możecie przeczytać TUTAJ.
Brandon Mull, Baśniobór. Nowe przygody. Smocza straż
Brandon Mull, po dłuższej przerwie, powrócił z kontynuacjami przygód rodzeństwa Sorensonów. Cykl Baśniobór to niesamowita, fantastyczna i trzymająca w napięciu seria. Dobrze skonstruowany świat, niezwykli bohaterowie i wartka akcja.
Jeżeli jeszcze nie sięgnęliście po pozycje należące do tego cyklu, nadchodzący okres świąteczny to idealny moment, by nadrobić zaległości. Uwielbiacie nietuzinkowe charaktery, odrobinę magii oraz fantastyczne stworzenia rodem z baśni? W takim razie ta pozycja jest dla was! – Monika
Recenzję książki przeczytacie TUTAJ.