W rozdartym przez wojny i intrygi polityczne świecie żyją osoby, które mają już tego wszystkiego dość i pragną zacząć wszystko od nowa. Tym nowym może się okazać misja Ariela. Prom kosmiczny wyruszył z Ziemi, by pozwolić ludziom na założenie kolonii na Zielniku – świeżo odkrytej planecie.
Misja zaczyna się tak jak można przewidzieć. Pojawiają się proste problemy socjalne. Kolonizacja planety zakłada transport niezwykle różnorodnych jednostek, zatem konflikty są nieuniknione. Czasem ktoś powie coś za dużo, czasem za mało i to wystarczy, by zaognić nerwową atmosferę podczas ponad sześcioletniego lotu. To na barkach Jacka Holmana i Gail Cutler spoczywa obowiązek trzymania ludzi w ryzach.
Jake znalazł się pośrodku niezłego bałaganu, a jeszcze niedawno nie był nikim ważnym. Teraz, prezes korporacji Mira, postawił przed sobą zadanie tak wielkie, iż nie jest w stanie objąć jego wagi umysłem. Dopiero z czasem zobaczy, z czym tak naprawdę musi się zmierzyć. Nancy Kress postawi przed nim wyzwania, które zmuszą go do wysiłku, by tylko im sprostać.
Problemy pojawiają się i znikają. Są mniej lub bardziej przewidywalne. Lecz przedstawieni bohaterowie, to co innego. Każda postać została sportretowana tak drobiazgowo, charaktery są tak prawdziwe, że nie sposób nie odnieść wrażenia, jakoby autorka opisywałą swoich własnych znajomych. Nancy pomyślała o wszystkim. Relacje między pasażerami Ariela plączą się, zaogniają lub wygasają. Bez problemu przychodzi czytelnikowi wczuć się w daną osobę, gdy narracja prowadzona jest z jej perspektywy. Ciągi rozumowania się logiczne i realne, pisarka cały czas bierze pod uwagę charakter postaci.
Choć tytuł sugeruje akcje militarne i działania bitewne, i nieraz przez pierwszy plan przewinie się kilku uzbrojonych żołnierzy, to prawdziwy ogień krzyżowy tworzą bohaterowie niezwiązani z działaniami wojskowymi. Każdy ma swoje poglądy na wiele tematów, każdym kierują inne pobudki. Sytuacje zaogniają się, gdy dochodzi do pierwszego odnotowanego kontaktu z obcą inteligentną formą życia.Nagle prezes Holman nie tylko musi sprawować pieczę nad pozytywnymi stosunkami pomiędzy różnymi grupami społecznymi, ale także poradzić sobie z bezprecedensową sytuacją. I jak ma podjąć decyzję, stojąc pośrodku wzburzonego tłumu naukowców, gdzie każdy ma coś do powiedzenia?
Ogień Krzyżowy niezwykle dobrze obrazuje relacje pomiędzy bardzo różniącymi się od siebie jednostkami. Wyszczególnia też ekstremalne przypadki zachowań, których nie potrafiłyby wytłumaczyć osoby zainteresowane. Nancy pokazuje zachowania oraz ciągle ewoluujące stosunki ludzi i przykłada je do zobrazowanego rozwoju gatunkowego. Fantastyczny przekaz korelacyjny między ideologiami i motywacjami ludzi a efektem rozwoju innej rasy daje do myślenia. Nietrudno podczas czytania tej opowieści zatrzymać się gdzieś pomiędzy akapitami i oddać się zadumie nad własnymi celami i wartościami, które się wyznaje. Bo gdyby wszyscy ludzie byli jak Ty, drogi Czytelniku, to jak wyglądałaby ludzkość za sto lat?
Po przeczytaniu tej książki, zastanawiałem się nad trudnościami, z którymi boryka się każde z nas, codziennie. Bohaterowie książki różnili się od siebie tak bardzo, że gdy doszło do kontaktu z obcymi, niektórzy potrafili identyfikować się z nimi i rozumieli ich pobudki. Inni zaś widzieli wynaturzenie, coś niepojmowalnego. Takie są bowiem różnice w poglądach ludzi. Doskonale wiemy, że wielu jest takich, którzy zabijają się nawzajem przez same różnice poglądów. A przecież wszyscy jesteśmy ludźmi i żyjemy wspólnie od tysięcy lat. Czy tak powinna wyglądać nasza cywilizacja? Czy skoro dzieli nas tak wiele konfliktów, to czy aby na pewno jesteśmy jednym gatunkiem?