W większości szkół dźwięk dzwonka zwiastuje normalne lekcje. Dla pewnych gimnazjalistów oznacza zaś kolejną szansę na próbę zabicia nauczyciela. Warto przy tym wspomnieć, że jest on potworem planującym zniszczyć świat po zakończeniu roku szkolnego. Dla Was może brzmieć to dziwnie, natomiast dla uczniów z Klasy skrytobójców to po prostu wtorek.
Jesteśmy zabójcami
Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia Księżyc w większej części wybucha. Straszliwy stwór, który jest odpowiedzialny za jego zniszczenie, stawia rządom państw ultimatum – za rok zniszczy również Ziemię, chyba że któremuś z uczniów klasy 3-E gimnazjum Kunugigaoka uda się go zabić do tego czasu. On sam natomiast obejmuje stanowisko nauczyciela tejże klasy. W ramach zachęty rząd japoński wyznacza nagrodę o wartości 10 milionów jenów za pozbycie się „problemu”. Przy okazji wszystko jest tajemnicą rządową i nikomu nie wolno o tym mówić.
Jak trudne może być zabójstwo jednego złoczyńcy? Okazuje się, że całkiem nieproste, kiedy cel jest stworem o mackach zamiast kończyn, które w dodatku potrafią się szybko regenerować, a do tego jest piekielnie inteligentny i porusza się z prędkością dwudziestu machów! Oprócz tego wspomniany złoczyńca, pieszczotliwie nazywany Panem Niezabijskim, skrupulatnie naucza młodzież normalnych szkolnych przedmiotów oraz skrytobójstwa. Z czasem, jako dodatkowi pedagodzy, dołączają do niego agent rządowy w roli wuefisty oraz skrytobójczyni-uwodzicielka jako nauczycielka języków obcych, wdzięcznie przezywana Panią Bitch.
Poza próbami zabójstwa, uczniowie klasy skrytobójców muszą się zmierzyć również z prozaicznymi problemami typowymi dla gimnazjalistów – brakiem pewności siebie, egzaminami próbnymi, wycieczkami szkolnymi, poznawaniem nowych koleżanek czy złym traktowaniem przez innych trzecioklasistów.
E jak END
Klasa skrytobójców to klasyczny szkolny shounen opowiadany z perspektywy jednego z uczniów – Nagisy Shiota. Wraz z kolejnymi rozdziałami powoli odkrywamy motywacje i historie postaci. Dowiadujemy się, że klasa 3-E to miejsce dla najsłabszych uczniów elitarnej szkoły. Nie kształcą się oni w głównym budynku instytucji, a spory kawał dalej – w starym, rozpadającym się, drewnianym domku (idealnym do przeprowadzenia niezauważonego przez innych ataku). Przez resztę gimnazjalistów nazywani są „przegrywami” – wyśmiewani i traktowani jak obywatele gorszej kategorii na każdym kroku.
Pan Niezabijski pełni rolę mentora i pomaga podopiecznym znaleźć ich mocne strony. Pokazuje im, jak mogą sprostać problemom, jak rozwijać talenty i jak poradzić sobie w każdej sytuacji. Wspiera w walce o lepsze oceny, tłumaczy, że nie muszą się dać zaszczuć innym uczniom. Zazwyczaj zgrywa pociesznego „psora”, tylko czasem strasząc dzieciaki.
Podaruj dzieciom żądzę mordu!
Tasiemiec Yuusei Matsuiego liczy w sumie 21 tomów i jest cyklem zakończonym, który doczekał się standardowej serii anime, pełnometrażowej animacji, gry, a nawet filmu aktorskiego. Kreska artysty jest dosyć przyjemna, widać, że dba o rysowanie wszystkich postaci – nie tylko tych pierwszoplanowych. Pozwala to łatwo odróżnić bohaterów od siebie, co biorąc pod uwagę ich liczbę w tej mandze, na pewno nie było łatwe. Autor rysuje proste kadry, dynamiczne sceny nie są napaciane i przesycone treścią. Tła wyglądają raczej minimalistycznie, a onomatopeje nie przesłaniają obrazków, co również przekłada się na czytelny obraz całości.
Co zaś się tyczy fabuły, nie jest to nic odkrywczego – ot kolejna szkolna manga (tym razem z zabójstwem w tle), używająca klasycznych, wyświechtanych motywów, ale w taki sposób, że nadal czyta się to dobrze. O dziwo gimnazjaliści biegający z wielkimi nożami i wszelkiego rodzaju bronią palną wcale nie wyglądają tu komicznie.
Nie spodziewałam się, że wchłonę ten komiks z taką łatwością, a przyznam, że po szkolne produkcje nie sięgam zbyt często – właśnie z tego względu, że są one zazwyczaj pisane na jedno kopyto. Przygody Pana Niezabijskiego i jego klasy są całkiem przyjemną lekturą i nie żałuję czasu z nią spędzonego. Co prawda za mną dopiero trzy tomy, pozostało jeszcze osiemnaście, więc jeszcze zobaczymy, czy kolejne odcinki będą równie ciekawe…