Historia alternatywna, s-f, polityka i sceny batalistyczne, a to wszystko w jednej książce. Czy z tego połączenia może wyjść dobra powieść?
Jokery zmienią świat
Cała historia zaczyna się od podróży kapitana Czachowskiego do stanicy, leżącej na pograniczu carskiej Rosji i komunistycznych Chin. Jego celem jest przekonanie stacjonującego tam porucznika Różyckiego do swoich racji. Ten jeden człowiek jest tak istotny, ponieważ superkomputer wskazał, że stał się on jokerem, czyli osobą zdolną znacznie wpłynąć na losy świata. Jak się okazuje, nie tylko Rosjanie zainteresowani są Różyckim, ale także Chińczycy. Niemniej to jedynie drobny ułamek historii, potem robi się o wiele ciekawiej, bo pojawiają się nowe wątki i postacie. Zatem dojdzie do zamachów, krwawych manifestacji…
Euroland, Chiny i carska Rosja
Świat przedstawiony w książce jest całkiem intrygujący, ponieważ przedstawia rzeczywistość alternatywną. Nie doszło w nim do powstania styczniowego, a dynastia Romanowów umocniła swoją pozycję. Dwie wojny światowe nigdy nie wybuchły, a kraje zachodnie zjednoczyły się i utworzyły Euroland. Trzecią potęgą stały się komunistyczne Chiny. Co ciekawe, Stany Zjednoczone nie są nawet wspominane na kartach tej książki. Nie dość, że mamy rzeczywistość alternatywną, to jeszcze s-f pełną gębą. Widać to szczególnie w armii: nowoczesna broń, pola siłowe, wszczepy i nietypowe pojazdy bojowe jak terratanki. Świat, który stworzył Adam Przechrzta, naprawdę potrafi wciągnąć.
Gdy technologia rozwinie się za bardzo…
Główny bohater to Polak, a zarazem kapitan w carskiej gwardii, czyli Czachowski. Były rewolucjonista, który ostatecznie po wizycie w Centrum (tam mógł obejrzeć różne warianty rzeczywistości, również świat, w którym doszło do powstania styczniowego) doszedł do wniosku, że najlepszym wyjściem jest wspieranie monarchii. Różycki to młodsza wersja Czachowskiego i właśnie dzięki niemu zrezygnował z terrorystycznego wariantu walki o wolność. Mamy także takie osobistości jak Wielki Książe Aleksy, nazywany przez żołnierzy (gdy zainteresowany nie może usłyszeć) kabanem. Ponadto przewija się kilku żołnierzy, są też panienki z Institutie Błagorodnych Diewic, a także wysoko postawieni dygnitarze. Wszystko to tworzy barwną mieszankę, wzbogaconą rosyjskimi piosenkami i zwrotami, a przez to można naprawdę poczuć klimat carskiej Rosji.
Celsia! Pli!
Fabryka Słów i tym razem nie zawodzi. Wydanie jest zadowalające, okładka przyciąga uwagę. Większych błędów trudno tu szukać. Adept tegoż autora zachwycał światem przedstawionym, ale w moim odczuciu dialogi wyraźnie były niedopracowane. Natomiast Gambit Wielopolskiego pod tym względem czytało mi się o wiele przyjemniej.
Czy warto poznać świat alternatywny?
Gambit Wielopolskiego to świetna pozycja, w której pełno jest akcji, ale także zmyślnych intryg. Zarazem widać niesamowity postęp technologiczny, a jednocześnie czuć ducha starej carskiej Rosji z czasów sprzed odzyskania niepodległości przez Polskę. Niewątpliwie jest to ciekawe spojrzenie na historię z domieszką fantastyki, która znacznie wzbogaca przedstawioną opowieść.