Groteskowy, odrealniony wizerunek Batmana znany z filmów z lat 80-tych i 90-tych niczym nie przypomina bohatera trylogii Christophera Nolana. Reżyser i scenarzysta wziął na warsztat legendę i stworzył całkowicie nową jakość w ukazywaniu Człowieka Nietoperza.
Przede wszystkim Amerykanin podszedł do superbohatera na poważnie: to zbawiciel tonącego w grzechach Gotham, które jest świetną parabolą współczesnej rzeczywistości. To także swoisty antybohater, którego raczej nie warto naśladować.
Jaki jest Batman Christophera Nolana?
Całą filmową trylogię cechuje mroczny klimat z, moim zdaniem, znakomicie sportretowanym protagonistą. Warto zwrócić uwagę na świetną, klamrową budowę samej postaci: od dzieciństwa i młodości naznaczonej traumatycznymi wydarzeniami poprzez powolne dojrzewanie do roli zbawiciela. Bruce Wayne przechodzi dwie ważne duchowe przemiany: pierwsza dokonała się podczas ćwiczeń na Dalekim Wschodzie, gdzie poznawał w arkana sztuk walki, zaś druga w czasie pobytu w więzieniu na pustyni. W międzyczasie stawia czoła dwóm wielkim przeciwnikom: Ra’s al Ghulowi oraz Jokerowi, jednak starcie z Banem okazało się ponad jego siły i doprowadziło do upadku.
A czy Batman ma jakieś cechy superbohatera? Może i jego czyny są heroiczne, niemniej bardzo często motywacja jest zaprzeczeniem ideałów truizmu. To samozwańczy stróż prawa, nie waży na społeczne opinie, nie brakuje mu brutalności w działaniach, nie szanuje publicznego mienia, lekceważy próbę zrozumienia jego osoby przez mieszkańców miasta. To niewątpliwie postać o niejasnej moralności, pełna dualizmów, balansująca na granicy bohaterstwa i terroryzmu.
Nolan w swojej trylogii kładzie nacisk na psychikę Człowieka Nietoperza oraz jego relacje z otoczeniem, świetnie wyważając siłę intelektu i fizyczną muskulaturę. Batman Początek wprowadza widza w traumatyczną rzeczywistość Wayne’a – to nie tyle opowieść o samym Człowieku Nietoperzu, ile historia dziecięcej traumy i próba jej przełamania. Mroczny Rycerz zgłębia ciemne zakamarki psychiki herosa, zaś Mroczny Rycerz powstaje ukazuje początek końca bohatera. Bo tak naprawdę trylogia Nolana to opowieść o narodzinach i upadku Batmana. Ra’s al Ghul był dziecinnie prostym przeciwnikiem, Joker stanowił prawdziwe wyzwanie dla Bruca Wayne’a, które pozostawiło w jego duszy głębokie rany, zaś starcie z Banem w pełni złamało go psychicznie.
Bo rola superbohatera to nie sława, zabawa i satysfakcja, lecz praca, pot, ból i łzy. A nade wszystko ogromny ciężar psychiczny, bo wybór takiej życiowej ścieżki stawia wiele pytań o słuszność podejmowanych działań, odpowiedzialność moralną oraz etyczną nie tylko wobec samego siebie, ale także całego społeczeństwa. U Nolana nic nie jest jednoznaczne, odbiorcy pozostawiono pole do różnorodnych interpretacji.
Mrok Bale’a
Nie ulega wątpliwości, iż Christian Bale musiał zmierzyć się z porównaniami do świetnej kreacji Michaela Keatona. Decydując się na rolę Człowieka Nietoperza, musiał wykreować zupełnie nowe oblicze superbohatera. To już nie skromny multimilioner ratujący miasto, lecz mężczyzna dźwigający ciężar swoich decyzji: kosztem życia prywatnego założył czarną maskę i zdecydował się na walkę ze złem, która z góry skazana jest na niepowodzenie. to zwykły człowiek, który na skraju załamania nerwowego i psychicznego próbuje ratować świat oraz walczyć ze złem, które jest niestety silniejsze od niego, w związku z czym zaczyna stosować metody szaleńca: terror, zniszczenie, zagładę.
Symbolika kulturowa nietoperza nie napawa optymizmem: już w Biblii został określony jako nieczysty ptak, zaś starożytni chrześcijanie (m.in. św. Ambroży) uznawali nietoperze za metaforę mroku, ślepoty, herezji i grzechu. Nic dziwnego, że w średniowieczu stał się towarzyszem wampirów i wszelkich potępieńców. To zły omen, którego należało się wystrzegać. Jakim wiec cudem udało się zmienić nietoperza z symbolu śmierci i sługi Szatana w herosa ratującego ludzkość?
Pierwsze filmy z Batmanem w roli głównej były relatywnie ciężkie i mroczne, kolejne, w reżyserii Burtona, zahaczały o autoironię i kicz, podsycone zbytnią dozą artyzmu, Nolan zaś powrócił do konwencji filmu z tragicznym bohaterem w roli głównej, kładąc nacisk na realizm oraz logiczne wytłumaczenie konkretnych decyzji. To zwrot do korzeni i jednoczesna próba odpowiedzi na pytanie, czy można pokonać mrok skrywający się wewnątrz duszy.
„Jestem ZEMSTĄ. Jestem NOCĄ. Jestem BATMANEM!”
Filmowa trylogia w reżyserii Nolana to również ukłon w stronę klasycznego szekspirowskiego dramatu. Batmana przepełnia ból, bowiem zostaje obwiniony o całe zło w Gotham. Bruce Wayne jest w stanie uratować miasto jedynie dzięki krwawej ofierze, decyduje się na śmierć, aby ostatkiem sił wyzwolić je spod panowania sił ciemności. Tak więc czy dobro może pokonać zło? Niekoniecznie. Trzeba zapłacić najwyższą cenę, jaką jest bezinteresowność i miłość. Dobro zwycięża, ale ponosi niewyobrażalne straty. Czy były tego warte? Czy ostatecznie Gotham zostało wyzwolone? A może w prawdziwym świecie nie ma czegoś takiego jak podział na dobrych i złych, każdy jest trochę dobry i każdy ma skłonność do zła? To tylko niektóre z pytań, które pozostaną bez odpowiedzi…
Źródła:
- http://www.gothamwdeszczu.com.pl/blog/symbolika-nietoperza-w-otchlani-przesadow/
- http://www.gothamwdeszczu.com.pl/blog/symbolika-nietoperza-nietoperz-w-kulturach-swiata/
- https://naekranie.pl/artykuly/kim-jest-batman
- http://www.batcave.com.pl/old/page_batb.php?id=batmanbegins_pochodzenie