Labirynt słów to gra drużynowa, której nadrzędnym celem jest odgadywanie haseł. W rozgrywce bierze udział minimum czworo uczestników. W każdym zespole wyznaczamy osobę, która w danej rundzie opisuje słowo z karty. W międzyczasie reszta grupy stara się je odgadnąć. Musi to zrobić, nim przesypie się piasek w klepsydrze. Oczywiście twórcy zadbali o kilka utrudnień i urozmaiceń, dzięki którym rozgrywka jest bardziej interesująca i oryginalna.
Estetyczne i solidne wydanie
Urocza ilustracja na pudełku, obrazująca śmiałków przemierzających korytarze tytułowego labiryntu, przyciąga wzrok. Szata graficzna gry jest spójna. Polska edycja, przygotowana przez wydawnictwo Rebel, prezentuje się naprawdę solidnie i estetycznie. Miłym akcentem jest dodanie karteczek do zapisywania słów, dwóch ołówków oraz… temperówki do zestawu. Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie uproszczenie instrukcji. W kartoniku znalazło się streszczenie, którego lektura pozwala na szybkie rozpoczęcie zabawy bez żmudnej lektury szczegółowego opisu reguł. Oczywiście, nie zabrakło również standardowej książeczki zawierającej odpowiedzi na bodaj wszystkie pytania i wątpliwości, jakie mogłyby się pojawić podczas gry. Przypuszczam, że Labirynt słów ma za sobą solidną fazę testów, bo nie pozostawiono żadnych niedomówień.
Zasady gry
Zasady Labiryntu słów są podobne do Taboo. Obie gry polegają na unikaniu słów zakazanych podczas dawania sobie wzajemnie wskazówek. Jednak w Labiryncie… wyzwanie jest dużo trudniejsze z dwóch powodów. Po pierwsze, słowa-pułapki wymyśla drużyna przeciwna. Po drugie, osoba opisująca hasło nie zna tych słów i musi główkować, żeby unikać wyrazów, które przeciwnicy mogli potencjalnie zapisać na swojej kartce. Ponadto zgadujący mają ograniczoną liczbę prób i nie mogą się ze sobą konsultować.
Żeby jeszcze bardziej urozmaicić rozgrywkę, w kolejnych rundach pojawiają się dodatkowe przeszkody. Pionki drużyn przesuwają się po kafelkach tworzących planszę-korytarz. W kolejnych „komnatach” każdy zespół musi unikać większej liczby zakazanych słów i uważać na klątwy, utrudniające opisywanie i zgadywanie. Niektóre z nich są naprawdę problematyczne, na przykład jedna narzuca nam udzielenie całej podpowiedzi na jednym wydechu, inna natomiast zmniejsza liczbę prób. Jest też taka, która zmuszaj grupę do wykreślenia jednego ze słów-pułapek, co stanowi ułatwienie dla drużyny przeciwnej,.
Przed rozpoczęciem zabawy losujemy jednego z pięciu stworów, którego ustawiamy na końcu labiryntu. Przesuwa się on w stronę pionków, gdy drużynom nie uda się odgadnąć żadnego wyrazu w kolejce. Każda maszkara może mieć jedną z dwóch mocy, działających podobnie jak klątwy. Celem gry jest dojście do monstrum i pokonanie go poprzez odszyfrowanie hasła. Rozgrywka może skończyć się wygraną jednego zespołu, obu albo zwycięstwem potwora, jeśli graczom nie uda się go pokonać przez osiem rund. Takie rozwiązanie twórców zapobiega przeciąganiu się rozgrywki i nudzie uczestników. Jedna partia, zgodnie z informacją na pudełku, trwa około pół godziny.
Regrywalna i skalowalna
Warto zwrócić uwagę na wysoką regrywalność, która charakteryzuje tę grę. Każda karta zawiera kilka słów, co sprawia, że nieprędko natrafimy dwa razy na to samo hasło. Dodatkowo autorzy obmyślili interesujący mechanizm losowania wyrazów. Kartę wkłada się w jedną ze specjalnych „książek” z okienkiem, więc widać tylko jedno hasło. Z kolei wymyślanie slów-pułapek dla przeciwników, klątwy i potwory sprawiają, że wariantów rozgrywek jest de facto nieskończenie wiele.
Twórcy zadbali również o skalowalność Labiryntu słów. Poza wariantem bez klątw dla początkujących (oraz możliwością dołożenia większej ich ilości dla zaawansowanych) wyposażyli oni grę w kilka dodatkowych kafelków planszy z różnymi numerami. Takie rozwiązanie pozwala odpowiednio dobierać liczbę słów-pułapek do poziomu graczy.
Fantastyczna gra imprezowa
Elementy fantastyczne w grze nie sprowadzają się wyłącznie do szaty graficznej oraz nazewnictwa. Wspomniane wcześniej „książki” występują w dwóch wariantach – ogólnym i fantasy. W tej drugiej wersji okienko wskazuje wyłącznie słowa mniej lub bardziej związane z tym gatunkiem. Jest to ciekawy pomysł, pozwalający na rozgrywanie partii tematycznych.
Wydawać by się mogło, że nie sposób wymyślić konkurencyjnej alternatywy dla popularnych słownych kalamburów, jednak Labirynt słów udowadnia, że zawsze można coś zmienić na lepsze i urozmaicić sprawdzoną formułę. Czeska gra jest ciekawsza od podobnych jej tytułów i nieprzekombinowana. Charakteryzuje się ona sporą regrywalnością i pozwala na swobodne zwiększanie poziomu trudności oraz wybór pomiędzy wariantem „uniwersalnym” a „geekowskim”. Te zalety sprawiają, że Labirynt słów szybko się nie znudzi i uświetni niejedną imprezę.
Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel.