Manhattan został uhonorowany prestiżową, niemiecką nagrodą Spiel des Jahres w 1994 roku, czy po przeszło 24 latach ta gra ma jeszcze coś do zaoferowania współczesnym graczom? Czy może mechanicznie jest przestarzała i niegrywalna? Zapraszam zatem do recenzji.
Jak zbudować Petronas Tower (452 i 451,5 m.) w 5 minut?
Instrukcja jest krótka, raptem dwie strony zasad, które można wytłumaczyć nowym graczom w kilka minut. Jak budować drapacze chmur, które będą cieszyć nasze oczy? Trzeba najpierw wybrać 4 lub 6 segmentów (zależy od liczby graczy). Następnie układamy je na naszej planszetce po czym przechodzimy do fazy budowy, w której to zagrywamy jedną kartę z ręki, ona zaś definiuje miejsce postawienia danego klocka. Ważny jest kierunek patrzenia na planszę.
Jeśli działka budowlana jest pusta nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy tam zaczęli budować swój wieżowiec, ale jeśli już jest tam jakiś budynek, to po dołożeniu klocka musimy posiadać więcej lub tyle samo pięter co przeciwnik. Czyli jeśli zbudowany jest już budynek trzypiętrowy, wystarczy nam nasz trzypiętrowy segment. Jeśli posiadamy tam już jedno piętro, to wystarczy dodać jeszcze dwa piętra itd. Oczywiście można też dokładać większe klocki – wszystko zależy od tego jakie wybraliśmy na początku rundy. Po zagraniu karty dobieramy kolejną, aby zawsze mieć 4 na ręce.
Punkty możemy zdobyć na trzy różne sposoby:
- Najwyższy wieżowiec na planszy generuje największy przychód, czyli 3 punkty
- Kontrola dzielnic – gracz, który kontroluje więcej wieżowców w danej dzielnicy zdobywa 2 punkty
- Posiadane drapacze chmur – każdy kontrolowany przez gracza budynek oferuje mu 1 punkt
Po punktowaniu przechodzimy do kolejnej rundy. Po 4-6 rundach (zależy od liczby graczy) wyłaniamy zwycięzcę, a jest nim osoba, która posiada najwięcej punktów (co za zaskoczenie), w przypadku remisu wygrywa właściciel najwyższego wieżowca w grze.
Piękno Burdż Chalifa (828 m.) nie leży tylko w jego rozmiarze
Uważam, że gra jest bardzo dobrze wykonana. Wieżowce wyglądają cudownie i są dobrej jakości, aczkolwiek podczas rozgrywki czasem można mieć problem z określeniem ile pięter posiadają dane segmenty, zwłaszcza gdy mamy sporych rozmiarów budowlę. Plansza jest piękna. Karty również są przyzwoite – dzielą się na dziewięć typów, każda ma inną ilustrację. W pudełku mamy też wypraskę, która dobrze spełnia swoje zadanie. Oczywiście to, że wykonanie potrafi zachwycić nie zmienia faktu, że jest to sucharek – klimatu tu tyle co na lekarstwo. Mimo wszystko przyjemnie się patrzy, jak poszczególne dzielnice są zapełniane przez coraz wyższe drapacze chmur.
Walka o pokoje hotelowe w Shanghai Tower (632 m.) trwa
Manhattan to przykład gry logicznej, z całkiem sporą dawką losowości, która jednak nie decyduje o zwycięstwie czy porażce grających. Każda karta to sześć możliwych miejsc zbudowania danej części wieżowca, dodatkowo na ręce mamy cztery karty, co samo w sobie oferuje naprawdę dużo możliwości i sporo kombinowania. Zważywszy, że jest to gra, gdzie dominuje negatywna interakcja, trzeba liczyć się z tym, że bardzo łatwo utracić w niej kontrolę nad wieżowcami i dzielnicami. Przeciwnicy nie próżnują i gdy tylko zbudujesz gdzieś swój wieżowiec, w kolejnym ruchu mogą już spróbować go przejąć. Podobnie to wygląda w przypadku walki o najwyższy wieżowiec. Często będą budowane konkurencyjne drapacze chmur, mające przebić lidera i właśnie o te obiekty będzie się toczyć najbardziej zażarta bitwa.
Czy Chińczykom może znudzić się budowa drapaczy chmur [np. Ping An Finance Centre (599 m.), International Commerce Centre (484 m.), itd.]? Czyli kilka słów o regrywalności i losowości
Wspomnę jeszcze o ważnej rzeczy, a mianowicie pola centralne w dzielnicach są strategicznym miejscami, zważywszy, że dla każdego gracza jest tylko jeden typ kart, który umożliwia postawienie tam wieżowca, to wartość tych pięciu kart jest całkiem spora. Podczas jednej partii ani razu nie udało mi się trafić takiej karty, więc jak widać losowość czasem może dokuczyć.
Inna kwestia dotyczy czytelności planszy. Wieżowce ładnie się prezentują, ale jak wspomniałem pewną trudnością może być liczenie kondygnacji w większych budowlach.
Warto też wspomnieć o skalowaniu, a konkretnie o zmianie jaka następuje przy grze na dwie osoby, kiedy to każdy gracz kontroluje dwa zestawy, co zwiększa poziom trudności.
Czy warto zamieszkać w Taipei 101 (509 m.)?
Podsumowując, czy Manhattan z 1994 może konkurować z nowoczesnymi grami planszowymi z obecnego wieku? Według mnie mechanika nie jest przestarzała czy infantylna, Manhattan to dobre wprowadzenie do świata gier planszowych, świetnie się nadaje do grania rodzinnego zwłaszcza, jeśli lubujemy się w negatywnej interakcji i nie przeszkadza nam losowość. Mogę z czystym sumieniem polecić tę pozycję.