„Diuna” to dzieło, które ma wszystkie cechy rasowego hitu. Historia Herberta nie miała jednak tyle szczęścia co „Gwiezdne wojny” czy „Gra o tron”. W tym roku może się to zmienić.
Na Netfliksie w maju pojawił się film Diuna z 1984 roku w reżyserii Davida Lyncha. Obraz nie jest może wybitny, ale wśród fanów oryginalnych Kronik Diuny cieszy się pewnym mirem. To także sygnał, który zwiastuje powrót ikony science fiction. W 2020 roku zadebiutować mają dwie produkcje związane z prozą Franka Herberta, ale plany sięgają znacznie dalej.
Diuna według Villeneuve’a
Cykl Kroniki Diuny wyróżnia się dopracowanym uniwersum, w którym nie brakuje ultranowoczesnej technologii, kosmicznych podróży, politycznych intryg, jak również mistycznych sztuk, o których rycerze Jedi mogą jedynie śnić. Być może to właśnie bogaty setting sprawił, że producenci bali się podjąć kolejnych próby ekranizacji.
Wszystko może się zmienić dzięki Denisowi Villeneuve’owi. Reżyser ma doświadczenie w tworzeniu obrazów science fiction, dobrym wyczuciem oraz nie lada odwagą wykazał się już przy podejściu do kontynuacji pracy Ridleya Scotta. Jego Blade Runner 2049 zyskał bardzo dobre oceny, choć nie może pochwalić się świetnym wynikiem w box office.
Jego adaptacja Diuny podzielona będzie na dwie części; pierwsza zadebiutuje 18 grudnia tego roku. Historia planety Arrakis oraz księcia Atrydy ma być zgodna z oryginałem, choć Kanadyjczyk pokusił się o kilka zmian m.in. w charakterze hrabiego Harkonnena. W głównych rolach zobaczymy takich aktorów jak Timothee Chalamet (Paul Atryda) oraz Rebecca Ferguson (lady Jessika), choć większe wrażenie robi pozostała obsada, czyli Zendaya, Javier Bardem, Jason Momoa i Josh Brolin. Możemy spodziewać się intrygujących, mocnych dzieł. Pytanie tylko, czy przyciągną widzów do kina?
Nie tylko film
Brian Herbert i Kevin J. Anderson, którzy kontynuowali Kroniki Diuny po śmierci autora, odpowiadają także za scenariusz do powieści graficznej. Komiks zostanie podzielony na 3 części, razem dające fabułę pierwszego tomu cyklu. W roli ilustratorów ujrzymy Raula Allena i Patricię Martin, a okładki przygotuje Bill Sienkiewicz. Diuna w tej formie zostanie zaprezentowana po raz pierwszy! Premiera w październiku.
To wciąż nie wszystko. Japoński Funcom planuje stworzyć aż trzy gry w uniwersum Diuny. Na ich temat na razie praktycznie nic nie wiadomo, ale jedną z nich na pewno będzie sieciowa produkcja wieloosobowa. Z pewnością znajdą się chętni do zwiedzenia legendarnej Arrakis.
Teraz pozostaje już tylko czekać na rezultaty. Dopiero wtedy przekonamy się, czy Diuna wygrzebie się z piasków. Trzymajmy kciuki!