Tim Burton podbił moje serce już od szczenięcych lat. Nie tylko za sprawą mainstreamowych hollywoodzkich produkcji, ale głównie dzięki niesamowitej wirtuozerii w tworzeniu mrocznego klimatu, przez wielu określany mianem dark fantasy. Cenię go przede wszystkim za wielokodowość przekazów audiowizualnych. W tym kontekście jest niekwestionowanym mistrzem. Oprócz gotyckiej konwencji, w jego tworach można odnaleźć także fascynację turpizmem, częściowo uwarunkowaną inspiracją poetyką grozy Edgara Allana Poe, zręczną manipulację emocjami odbiorców, eksperymentowanie z narracyjnością oraz odtwórcze zdolności. Ponadto obrazy mają charakter intertekstualny, a sam gatunek, który reprezentuje artysta, ciężko wpisać jednoznacznie w istniejące ramy. Można odnaleźć zarówno elementy horroru, jak i musicalu, komedii czy science fiction. Co najważniejsze dla postmodernistycznego kina, w jego filmach jest subtelnie puenta, mająca egzystencjalny wydźwięk. Przekazuje wiele życiowych mądrości, ubranych w animacyjną powłokę. Reżyser często korzysta z archetypowych schematów i dokonuje ich restrukturyzacji, co czyni jego dorobek kinem autorskim.
Miłość sensem istnienia
Burton niejednokrotnie porusza w swoich produkcjach więzi emocjonalne. Często ukazuje aspekt miłości w jej platonicznym wymiarze. Poddaje także w wątpliwość trwałość i sens kochania. Niekiedy również tworzy uczucie tam, gdzie z ontologicznego punktu widzenia jest ono trudne do ukontentowania czy wręcz niemożliwe. Ostatecznie jednak dowodzi, iż jest niezbywalnym i nieodłącznym elementem naszej egzystencji, przez który dokonujemy autoidentyfikacji oraz budujemy tożsamość.
Odrzucona kobieta to zła kobieta
Oprócz uczuciowości, także relacje damsko-męskie są silnie zakorzenione w poetyce Burtona. Gotyckie aspekty takie jak miłość, śmierć i intryga, stanowią fundamenty konstruowanych przez niego wątków fabularnych. Zwłaszcza motyw femme fatale zostaje silnie zaakcentowany. To postać kobiety, która wykorzystując uprzywilejowaną pozycję społeczną, wdzięk, urodę oraz seksapil, dąży do pogrążenia mężczyzny w chaosie oraz przynosi mu zgubę i cierpienie, działając w akcie zemsty. Odrzucenie miłosnych zalotów staje się katalizatorem silnych napięć na linii mężczyzna-kobieta. Filmy ekscentrycznego reżysera ukazują drugie dno natury płci żeńskiej.
Inny nie znaczy gorszy
Z twórczości Burtona wynikają pewne dydaktyczne przesłanki. Duże zasługi ma w tym moralizatorski styl, poprzez który reżyser przekazuje nam mądrości życiowe. W jego produkcjach pojawia się kategoria Innego. Wykreowane przez niego postacie cechuje odmienny zasób kulturowy, doświadczenia bycia marginalizowanym społecznie i odrzuconym. Sporo uwagi poświęca tym zagadnieniom, stojąc w obronie inności, gdyż „inny” nie znaczy „gorszy”. Uczy nas, że osoba odmienna pod jakimkolwiek względem również zasługuje na afirmację, szacunek, zrozumienie oraz okazywanie uczuć.
Dobro zawsze wygrywa
W filmach grozy ciężko o happy end. U Burtona jednak dobro zawsze tryumfuje nad złem, zarówno tym metaforycznym jak i rzeczywistym. Siły ciemności, mimo swojej potęgi, nie są w stanie przezwyciężyć uczuć, które stoją na straży bohaterów. To właśnie afekt jest źródłem mocy, która zostaje wystawiona na poważną próbę. Często musi zmierzyć się ze swoimi słabościami i relatywizmem, ale dzięki tej konfrontacji pokazuje swoją niezaprzeczalną wartość.
Ważna jest współpraca i bliskie więzi z innymi
Burton lubi często współpracować ze sprawdzonymi aktorami. Do grupki jego ulubieńców należy Johny Deep, który wystąpił w wielu produkcjach, grając główną rolę. W tym gronie są także Vinona Ryder oraz Helena Bohnam Carter. Dla artysty ważna jest zatem owocna kooperacja, wzajemne porozumienie oraz przede wszystkim zaufanie, na których reżyser opiera budowanie konstruktywnych i bliskich więzi z innymi.
Oswajanie z własnymi lękami
Oprócz wyżej wymienionych aspektów dydaktyki Burtona, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno zagadnienie. Jest nim śmierć, która stanowi naturalny etap egzystencji człowieka. Reżyser, poprzez eksponowanie tego motywu, próbuje oswoić widzów z lękiem przed nieuniknionym zwieńczeniem życia. Oczywiście robi to w dość artystyczny sposób, ubierając kostuchę w różnorodne kreacje i formy. Również konwencja jest nieco groteskowa, co ułatwia sposób przyswajania prezentowanych treści.