Wyobraź sobie, że możesz przenieść się do dowolnie wybranego przez siebie świata fantasy. Który z nich byś wybrał? Redaktorzy Ostatniej Tawerny przedstawiają poniżej swoje typy.
Hidden Legacy
Gdyby ktoś zaoferował mi zwiedzenie jednego, ale tylko jednego świata powieściowego, wahałabym się pewnie z kilka dni pomiędzy tym Kate Daniels, Innkeeper Chronicles i Hidden Legacy, wszystkie – Ilony Andrews. I cokolwiek bym wybrała, zawsze pozostanie żal, że nie były to dwa inne. Myślę jednak, że ostatecznie zdecydowałabym się na Hidden Legacy, świat, w którym już od jakichś 100-200 lat ludzie rodzą się z różnymi, czasem nieoczekiwanymi rodzajami magii (wykrywanie wzorów i doskonałe zapamiętywanie, albo… zawsze trafianie w cel, do którego się strzela). To niby zwykła rzeczywistość, mamy miasta, samochody, drogi, a od czasu do czasu rozwydrzonego dziedzica wielkiego magicznego rodu, który chce wszystko zrównać z ziemią w anarchistycznym akcie oczyszczenia. Z tego punktu widzenia, nie dość, że nie ma tu w zasadzie wiele do zwiedzania innego niż w świecie pozapowieściowym, to jeszcze przy takich wycieczkach MSZ wydałby ostrzeżenia, że lepiej się tam nie udawać, bo grozi śmiercią i końcem świata. Coś jednak w tym świecie jest pociągającego, być może fakt, że po przekroczeniu jego granic, staniu się jego częścią, na odwiedzającego skapnęłaby kropla magicznych zdolności. A może właśnie dlatego, że w sportretowanym w powieściach Huston nikt nigdy się nie nudzi.
Agata Włodarczyk
Eh a gwiezdne wojny? Kazdy chyba kiedys sobie marzyl zeby byc takim jedi albo jakims chociaz łowcą głow z latającym plecakiem :p
Żeby nie było Malazanu ani Ksiecia Nicosci… malo rzetelny artykul