Fani japońskiego komiksu na pewno niejednokrotnie spotkali się z dziełami autorstwa grupy Clamp. Cieszą się one niesłabnącą popularnością na całym świecie, a wiele z mang tych czterech pań jest uznawanych za klasyki w swoim gatunku. Tak na pewno jest w przypadku mangi Cardcaptor Sakura, która niedawno zaczęła ukazywać się w Polsce. Przekonajmy się zatem, czy tytuł zasługuje na swój status.
Aby zrozumieć dzieła wydawane przez Clamp, wypada poznać historyczne tło. Początkowo grupa składała się z jedenastu kobiet, które zajmowały się tworzeniem fanowskich komiksów – doujinshi. Ich pierwsze tytuły skupiały się na pokazaniu nietypowych, często wręcz dziwnych, romansów. Przykładem może być ich pierwszy tytuł: Clamp in the Wonderland, gdzie Noriaki Kakyoin oraz Jotaro Kujo z JoJo’s Bizarre Adventure wychowują swojego syna, który… wykluł się z jajka. Surrealistyczny styl oraz skupienie się na kontrowersyjnych związkach pozostało autorkom do dziś i takie wątki można znaleźć w większości ich dzieł, także w omawianym komiksie Cardcaptor Sakura.
Magiczna przygoda
Zacznijmy jednak od początku. Fabuła komiksu opowiada o tytułowej Sakurze, dziewczynce z czwartej klasy podstawówki, mieszkającej wraz z bratem Touyą oraz ojcem Fujikatą. Jej codzienne, spokojne życie, zostaje przerwane w momencie, kiedy w biblioteczce swojego taty znajduje tajemniczą księgę. Po jej otwarciu uwolnione zostają magiczne karty, które szybko znikają z oczu głównej bohaterki. Na ich miejsce pojawia się za to mały, uroczy stworek, przypominający pluszowego pieska. Przedstawia się on jako Kerberos, strażnik Kart Clowa. Okazuje się, że był pogrążony w długim śnie. Protektor, będący w spoczynku nie zdążył zareagować na próbę otwarcia księgi, w wyniku czego na świat zostały uwolnione potężne moce. Zadaniem Sakury jest odnalezienie i złapanie całej talii kart, zanim zdążą one komuś zaszkodzić.
Prosta historia pomaga autorkom ukazać to, co jest dla nich najważniejsze – relacje między postaciami. Pierwsze trzy tomy skupiają się na rodzinie Sakury, najlepszej przyjaciółce głównej bohaterki – Tomoyo, rywalu również próbującym złapać karty – Syaoranie oraz przyjacielu Touyi – Yukito. Jednak przez budowę komiksu, którego każdy rozdział posiada osobną, zamkniętą fabułę, postaci jest znacznie więcej. Są oni głównie epizodyczni. Mimo to nie zostali oni potraktowani po macoszemu. Ich wątki pozwalają spojrzeć na świat przedstawiony z innej perspektywy, a bohateoriwe uzupełniają pozostałe charaktery, pozwalając czytelnikowi lepiej ich poznać. W pierwszych tomach obserwujemy rozwój postaci, zwłaszcza Sakury. Dziewczynka poznaje siebie coraz lepiej poprzez kolejne starcia z magicznymi kartami. Te nie odbywają się na zasadzie walki, a polegają raczej na szukaniu rozwiązania jakiegoś problemu lub próbach empatycznego zrozumienia uczuć przeciwnika, każdy z nich bowiem ma inny charakter oraz potrzeby.
Pierwsze miłości
Poza łapaniem kart, Sakura jest zajęta także swoim codziennym życiem. W nim jedną z najważniejszych ról odgrywa Yukito, przyjaciel jej brata oraz miłość dziewczynki. Chłopak chodzi do drugiej klasy liceum, różnica wieku jest więc ogromna. Wątek miłosny jest jednym z głównych tematów w tej serii. Rodzice protagonistki wzięli ślub, kiedy jej nieżyjąca już mama, Nadeshiko, miała zaledwie 16 lat, a ojciec Sakury był ówcześnie jej nauczycielem. W komiksie pojawiają się także wątki homoseksualne. Tych jednak nie będę ujawniał, żeby nie zdradzać tajemnic historii. Przedstawiając takie relacje, Clamp wzbudza ciekawość i stara się podjąć dyskusję z czytelnikiem dotyczącą często zakazanej czy kontrowersyjnej miłości.
Warto zaznaczyć, że autorki czerpią bardzo dużo inspiracji od uznanych autorek romansów, takich jak Riyoko Ikeda. Widać to zarówno w warstwie fabularnej, jak i – przede wszystkim – artystycznej. Rysunki w całym komiksie są urzekająco piękne. Ilość detali na projektach postaci jest ogromna. Bohaterowie są często przedstawiani w pełnej okazałości, aby zaprezentować ich nowy strój. Przede wszystkim tyczy się to tytułowej bohaterki, która zmienia image co chwilę. Wszystko jest narysowane bardzo subtelnie, co idealnie oddaje klimat serii i zdecydowanie pomaga wywołać uśmiech na twarzy w trakcie czytania. W historii często przewija się motyw kwiatów, dlatego także i na rysunkach pojawiają się płatki latające na wietrze, co tylko dodaje uroku. Jednak tła często wydają się puste i zdecydowanie nie poświęcono im wystarczająco uwagi. Warto dodać, że w polskim wydaniu na początku każdego tomu znajduje się kilka kolorowych stron z rysunkami Sakury oraz jej przyjaciół, tworzą one w ten sposób miniaturowy artbook. Dużą zaletą jest także bardzo dobrze zrobiona obwoluta, z przyjemnego w dotyku i wytrzymałego papieru. Samo tłumaczenie jest poprawne, chociaż akcent Kerberosa (w oryginale używał dialektu Osaki) jest trudny do przełożenia, a jego dialogi z tego powodu mogą wydawać się trochę nienaturalne czy sprawiać trudności w poprawnym przeczytaniu.
Czarujący klasyk
Cardcaptor Sakura ewidentnie zasługuje na swój kultowy status w gatunku mahou shoujo. Oryginalne i ciekawe podejście do tematu pojedynków wybija się spośród innych tytułów. Codzienne życie Sakury i jej przyjaciół śledzi się z ciągłym uśmiechem na twarzy i ciekawością. Czytelnik chce poznać rozwiązania kilku tajemnic, które pojawiają się w pierwszych tomach. Pomimo tego, że manga powstała w 1996 roku, poruszane w nij tematy są aktualne do dziś, a jej styl nie zestarzał się ani trochę. Fanów Clampa zapewne nie muszę zachęcać do kupna, z kolei wszystkim innym polecam ten tytuł z całego serca.