Naczelnik państwa, budując wokół miasta ogromny mur, ustrzegł mieszkańców przed zabójczą plagą. Mijały lata, a jego poddani żyli we względnym dobrobycie i zdrowiu, płacąc ceną wolności. Kontrolowano każdy krok, każde odstępstwo karano. Garstka buntowników zwanych Niszczycielami Murów jest święcie przekonana, że po drugiej stronie ogrodzenia panuje już spokój, a sama bariera ma na celu jedynie kontrolowanie ludzi. W walce z opresją pomaga im tajemnicza wiedźma, która – należąc do sfer uprzywilejowanych – może opuszczać miasto. Przy pomocy magicznej walizki przemyca bezpiecznie zarówno rzeczy, jak i ludzi. Omija kontrole sługusów Naczelnika, jednak jej usługi mają swoją cenę. I to całkiem wysoką.
O co tutaj chodzi?
Historia wymyślona przez Dianę Ranville oraz Morganę Schmitt Giordano łączy opowieść w stylu Roku 1984 George’a Wellesa z elementami ezoteryki. Polityka miesza się tutaj z czarami, a główne role odgrywają nie tyle sami bohaterowie, co losy ludzkości. Autorzy pokazują, że władza niemal zawsze korumpuje, a większość rządowych elit, będących przekonanymi o swoich racjach i nawet próbując działać w imieniu ludu, w pewnym momencie zaczyna wywierać coraz większe naciski i przestaje zwracać uwagę na protesty. Walizka przedstawia obie strony konfliktu, choć bardziej skupia się na zwykłych obywatelach. W prosty i szybki sposób ukazuje mechanizm powstawania totalitaryzmu i daje do zrozumienie, że nie jest istotne, kto rządzi innymi – efekt zawsze będzie taki sam. Jedynym mankamentem komiksu jest jego skrótowość. Fabuła pędzi na złamanie karku – kilka stron poświęcono na przedstawienie świata, parę kolejnych na postaci, potem akcja i nieuniknione rozwiązanie. Nadało to opowieści zwięzłą formę sprawiającą, że jest to konsekwentna, zamknięta i przemyślana całość, jednak aż chciałoby się poznać głębsze motywacje aktorów dramatu. Bez tego sprawiają wrażenie zwykłych pionków na szachownicy historii.
Jak wygląda totalitaryzm?
Za grafikę odpowiedzialna była jedna ze scenarzystek – Morgane Schmitt Giordano, która, współpracując z Gabrielem Amalriciem oraz Jaf, stworzyła bardzo klimatyczną oprawę dla swojej opowieści. Na kartach królują czernie oraz niedopowiedzenia. Cienie kontrastujące z fosforyzującymi kolorami nadają rysunkom głębi i sprawiają, że Walizka jest dziełem wyróżniającym się z grona innych podobnych historii. Zwykle są one bowiem przedstawione za pomocą realistycznej kreski, jednak tutaj artyści postawili na emocje – postaci przedstawione są w nieco symboliczny sposób, a ich świat wygląda jak żywcem wyrwany z Baśni braci Grimm Ten dysonans pomiędzy powagą politycznych treści a bajkowością ich ukazania może zdobyć sympatię wielu fanów. Dodając do tego wysoką jakość polskiej edycji, otrzymujemy dzieło kompletne.
Co warto wiedzieć o Walizkach?
Komiks, który zaprezentowało młode wydawnictwo Lost in Time, jest bardzo dobrą opowieścią środka. Poważne treści łączą się ze zwiewnością ich ukazania. Do tego brak koncentracji na szczegółach i motywacjach pozwoliło na stworzenie historii szybkiej, zgrabnej i zamkniętej. Te cechy mogą zadowolić wielu fanów. Z drugiej strony tym, którzy preferują solidną podbudowę emocjonalną i psychologiczną może tutaj czegoś brakować. Fabuła jest bowiem szybkim skrótem z pewnego etapu historii, pozbawionym wnikania we wcześniejsze uwarunkowania. Niemniej komiks wart jest uwagi.