Wychowanka mistrza
Na samym początku rozgrywki zapoznajemy się z historią naszej postaci, młodej kobiety, której imię możemy nadać sami. Jej opowieść zaczyna się w nietypowym sierocińcu, gdyż trzymane w nim są dzieci różnego pochodzenia… i nie chodzi mi tu bynajmniej o narodowość, gdyż nasza bohaterka dzieli schronienie wraz z takimi stworzeniami, jak młode chochliki, czy też „dzieci szkieletów” (nie pytajcie). Pewnego dnia do sierocińca przybywa sędziwy alchemik nosząc się z zamiarem adopcji młodego kruka, by go wyszkolić na swego pomocnika. Niestety żadnych kruków nie ma, ale wzrok mężczyzny pada na naszą młodą bohaterkę i choć nie ma ona mocnego dzioba, ani nie potrafi latać, to jednak postanawia wziąć ją ze sobą. Dzięki jego specyficznej „kuracji” dziewczyna rośnie w zastraszająco szybkim tempie – jeden tydzień staje się dla niej jak jeden rok życia. Co ciekawe, pomimo zastraszającego tempa dorastania, jej rozwój psychiczny odpowiada temu fizycznemu – po paru miesiącach staje się więc bystrą młodą kobietą. Pewnego dnia mentor dziewczyny zamyka się w swym alchemicznym laboratorium, dając przy tym znać, że nie chce, by jego spokój został zakłócany. Mija jednak parę dni, więc zmartwiona uczennica postanawia sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Laboratorium okazuje się puste, alchemik przepadł… Od tej chwili bohaterka będzie musiała działać na własną rękę.
Ciężkie pierwsze kroki i nie tylko…
Muszę szczerze przyznać, że Alchemy Emporium jest tytułem mogącym zdecydowanie odstraszyć, zwłaszcza na początku. Dotyczyć to będzie zapewne głównie graczy szukających niezbyt skomplikowanej i przyjemnej rozgrywki, która zapewni rozrywkę podczas nudnawych wieczorów. Już pierwsze minuty wprawiają w zakłopotanie, gdy mamy do wyboru miejsce, w jakim rozpoczynamy przygodę. Wybrać musimy też jeden z wielu zakonów do którego przyjdzie nam należeć (przy czym nie jest wyjaśnione, po co w ogóle mamy to robić) oraz pomocnika, a jest ich cała masa. Wszystkie te wybory dodatkowo posiadają pewne udogodnienia, ale ich działanie również jest dosyć niejasne. Co prawda mamy dostępne tutoriale dla każdej czynności, jaką musimy wykonać zgłębiając naszą wiedzę alchemiczną, lecz praktycznie wszystkie uznałam za niezbyt pomocne, a zadań do wykonania mamy dużo (zakupy u kupców, mieszanie mikstur, pakowanie itp.) i musimy dobrze rozplanować cały tydzień działania naszego sklepu. Wiele nieintuicyjnych mechanik nie jest w samouczku w ogóle uwzględniona, przez co łatwo jest się we wszystkim pogubić, a niestety nie każdy ma ochotę na własną rękę odkrywać wszystko metodą domysłów oraz prób i błędów. Dodatkowo Alchemy Emporium ma tylko jeden poziom trudności, więc nie ma tutaj mowy o litości dla świeżynek, nic z tych rzeczy! Na szczęście w miarę oswajania się z grą jest nieco lepiej, lecz zanim to nastąpi, można się niejednokrotnie bardzo sfrustrować.
Gdzie tu logika?
Pierwsze, co niestety niesamowicie rzuca się w oczy, to niezbyt przekonująca historia naszej postaci, która podobno była czeladnikiem alchemika parę ładnych lat, a mimo to wygląda na to, że nie posiada praktycznie żadnej wiedzy, jaką powinna w tym czasie nabyć. Rozumiem, że wedle początkowo przedstawionej nam fabuły wiekowy mistrz nagle zniknął, ale nie tłumaczy to aż takich luk – albo nasza postać nagle straciła pamięć, albo zupełnie nie przykładała się do nauki rzemiosła. Brak jej umiejętności względem tworzenia różnorakich eliksirów, mikstur czy odwarów, nie mówiąc już o samym zarządzaniu przybytkiem, w którym przychodzi nam sprzedawać nasze wyroby.
Jest potencjał?
Gra zdecydowanie ma szansę rozwinąć skrzydła. Przed twórcami jest jeszcze masa pracy, ale Alchemy Emporium na dzień dzisiejszy stanowi świetny materiał do ciągłego udoskonalania. Mocną stroną tytułu jest bardzo dobry klimat, na który składa się ładna oprawa graficzna oraz ciekawe, choć na chwilę obecną dość skąpe, udźwiękowienie. Całość wciąż jednak stanowi bardziej swoisty „szkic” niż gotowy oraz w pełni grywalny tytuł.