Czas się przebrać
Maskarada to rodzaj zabawy, w której uczestnicy występują w przebraniach i maskach. Ich wygląd często zwodzi i są zupełnie kimś innym, niż się wydaje. Właśnie na takim koncepcje opiera się gra Mascarade, która doczekała się swojego polskiego wydania. Uczestnicy skrywają się za wybranymi strojami, używają ich mocy, a w odpowiednim momencie zdobywają dobra, dzięki którym wygrywają z innymi. Zadanie jest niby proste, ale maska może być zwodnicza dla innych, ale również dla nas samych.
Kto za tym stoi?
Autorem tytułu jest Bruno Faidutti, francuski twórca gier planszowych, który na swoim koncie, poza recenzowaną pozycją, ma Citadels, Diamant czy Raptor. Oprawą wizualną zajęła się Things by Diana. Autorka stworzyła cudowne grafiki, idealnie komponujące się z tematyką. W środku znajdują się karty: 17 masek, 9 scenariuszy, 6 pomocy, plansza sądu, wypraska banku, 105 żetonów monet oraz niezbędna instrukcja.
Mascarade to kolejna odsłona znanej i lubianej gry imprezowej, w której bycie szczerym nie jest zbyt pożądane. Uczestnicy muszą odkryć, kto mówi prawdę, a kto się z nią znacznie mija. Głównym celem gry jest zebranie trzynastu punktów w monetach. Aby to osiągnąć, trzeba korzystać z kart oraz tego, co dają. Najważniejszą zasadą gry jest: kłam! Musisz to jednak robić tak umiejętnie, żeby nikt tego nie odkrył, bo kiedy tak się stanie, stracisz swoje cenne punkty.
Czas na ściemę!
Cała zabawa opiera się na następujących po sobie turach wszystkich uczestników. Podczas jednej każdy może zrobić wybraną rzecz: zobaczyć swoją kartę maski w samotności, wymienić ją bez patrzenia z arkuszem innego uczestnika lub podać nazwę swojej własności i korzystać z tego, co oferuje. Ostatni wariant jest ryzykowny, ponieważ osoby przy stole mogą zanegować nasze słowa, twierdząc, że to oni mają wspomnianą postać. W tym wypadku trzeba okazać karty. Osoba szczera używa swojej mocy, a blefujący tracą po monecie. Gra kończy się zdobyciem trzynastu punktów lub bankructwem któregoś uczestnika, wtedy wygrywa najbogatszy.
Szczerość nie popłaca
Tytuł jest naprawdę ciekawy, ponieważ sprawdza nasze zdolności wciskania kitu i czy jesteśmy w tym dobrzy. Osoby nad wyraz szczere mogą sprawdzić, czy mają szansę okantować innych. Nie ukrywajmy, takie zachowanie nie jest akceptowane przez innych, ale często kuszące. Wszystko zależy od sytuacji. W Mascarade ten potępiany czyn jest łagodniej traktowany, ponieważ wynika z założeń gry, a ciekawa mechanika przyćmiewa negatywny wydźwięk.
Czas iść po zwycięstwo!
Założeniem gry jest rozgrywanie kart w taki sposób, żeby jak najszybciej się wzbogacić. Aby to osiągnąć, przybieramy maski, a konkretnie wcielamy się w kogoś innego. Uczestnicy otrzymują po sześć monet, a jak wyżej wspominałam, sukcesem jest zdobycie trzynastu. Na przypływ pożądanej waluty wpływają maski, a każda z nich działa inaczej, ważne jest też, kiedy zostanie użyta, na przykład Król ma wartość trzech krążków, Żebrak jednego, a pożądany Oszust pozwala wygrać nie z trzynastoma, a dziesięcioma punktami.
Ilość ma znaczenie
Asortyment gry daje naprawdę dużo możliwości, jednak liczba graczy ma duże znaczenie, może ich być maksymalnie dwunastu, a im więcej, tym lepsza możliwość do blefowania. Schody zaczynają się w kolejnych turach, ponieważ na początku wiadomo, jaką ma się maskę, później ten fakt nie jest tak oczywisty. Wpływ ma na to mechanika tytułu, na przykład etap przed rozgrywką, kiedy do karty z ręki dobiera się drugą i bez pokazywania podmienia się ją lub udaje, że to się robi. Pozostali nie wiedzą, z czym dana osoba została. Robi tak tylko czterech graczy.
A na koniec
Mascarade to naprawdę interesująca pozycja, w której to nie do końca prawe instynkty przejmują dowodzenie. Sprawa robi się ciekawsza, kiedy podczas zabawy pijemy napoje procentowe. Może być to hit niejednej imprezy! Jeśli lubicie wodzić kogoś za nos albo chcecie sprawdzić, czy to potraficie, sięgnijcie po tytuł, szczególnie że jedna rozgrywka trwa około trzydziestu minut. Przy mniejszej liczbie osób można próbować zapamiętać, kto co ma, przy większej jest to praktycznie niemożliwe i trzeba umieć czytać innych, a sprawa nie zawsze jest prosta.
Tytuł można dopasowywać pod swoje preferencje, a regrywalność jest dość spora. Ciekawe warianty, możliwości układania różnych konfiguracji czy interesujące grafiki to zdecydowane plusy Mascarade. Jeśli szukacie czegoś innego, co pozwoli Wam czasem nie być sobą, to koniecznie przyjrzyjcie się Mascarade od Rebel.