Poszczególni deweloperzy oferują różne modele dystrybucji swoich tytułów. My oczywiście lubimy najbardziej te darmowe, ale ich jakość często pozostawia sporo do życzenia... Jakie są zatem nasze ulubione gry fantastyczne?
Smite
Jeśli zastanawialiście się kiedyś, jak by to było pograć sobie bogiem, to właśnie dzięki tej pozycji macie szansę się o tym przekonać. Smite jest grą z gatunku MOBA, w której możemy wybrać jednego z kilkudziesięciu przedstawicieli boskich panteonów z różnych mitologii. Tworząc drużynę (lub w trybie solo) naszym zadaniem jest wygranie meczu, poprzez zniszczenie wrogiego tytana. Pewnie myślicie, że gier tego typu jest mnóstwo, więc dlaczego akurat ten tytuł został wybrany? Wybrałam go głównie ze względu na sentyment to wszelkiego rodzaju mitologii i gier drużynowych. Poza tym byłam już zmęczona innymi tytułami, które nie pokazywały nic innego i co rusz dodawały kolejne mikropłatności. Tutaj nie ma tego problemu, a Hi-Rez Studios dba o serwery i o przyjemność, jaką powinni czerpać z gry gracze (rozgrywkowi hejterzy strzeżcie się!). Warto spróbować choć raz zagrać w Smite. Może to właśnie na was czeka tu miejsce. – Ania Wiśniewska
Guild Wars 2
Przejścia Guild Wars 2 na model Free-to-play nie spodziewał się nikt. A jednak mijają już 3 lata, odkąd MMO stało się darmowe. Wcześniej, aby zaznać tyriańskich przygód, trzeba było jednorazowo zapłacić za podstawową wersję gry, za to w przeciwieństwie do innych MMO nie trzeba było opłacać miesięcznej subskrypcji. Oczywiście darmowa wersja gry ma pewne ograniczenia, ale nadal czeka nas tu mnóstwo zabawy – PvE w całkiem pokaźnym świecie, stale poszerzanym o nowe mapy, poprzez PvP, WvW (wieczna wojna między serwerami), aż po dungeony, fraktale (specyficznymi zapętlonymi dungeonami) i raidy. Twórcy stale pracują nad nową zawartością, dodając cykliczne eventy i rozbudowując Living World, czyli historię partiami przedstawianą graczom. Niestety, aby wziąć udział w tym drugim trzeba kupić przynajmniej jeden z dodatków. Nie zmienia to faktu, że gdy dojdziecie do tego momentu, będziecie mieć już jakieś pojęcie czy Guild Wars 2 to pozycja dla was i nie będziecie kupować kota w worku. Ja tej gdzie zakochałam się dość szybko, a ta miłość nie odpuszcza już od blisko 5 lat. – Marta Kucharska
Team Fortress 2
Jeżeli myślicie, że Team Fortress 2 to kolejna nudnawa drużynowa strzelanka, jesteście w błędzie. Po pierwsze była jedną z pierwszych tak dobrych gier w swoim gatunku, po drugie – lore. Historie jakie przez lata nadbudowały się wokół każdej postaci w grze są nie tylko świetne, ale przede wszystkim przezabawne. Każda z klas opiera się na nieco innym stylu grania, dlatego całkiem łatwo znaleźć coś dla siebie. Co więcej możemy grać w trybie casualowym lub kompetytywnym, na dziesiątkach map. Gra zapewnia setki godzin rozrywki, ale nadal to co najlepsze to… czapki! Team Fortress 2 przetarł szlaki steamowego workshopa, wprowadzając w proces tworzenia gry, zebraną wokół niej społeczność. Dzięki temu rozgrywka wzbogaciła się o nowe mapy, taunty oraz przedmioty kosmetyczne, stworzone przez graczy dla graczy. – Marta Kucharska
Hearthstone
Zanim rzesza sfrustrowanych graczy obrzuci mnie kamieniami, przypomnę najgłośniej jak mogę – tak, Hearthstone jest grą darmową. Model płatności Free-to-play zakłada brak abonamentu czy opłaty instalacyjnej i chociaż gra naszpikowana jest mikropłatnościami to już po stronie użytkownika stoi decyzja, czy chce z nich korzystać. Można powiedzieć, że na przestrzeni kilku ostatnich lat spierają się ze sobą dwie filozofie – jedni próbują udowodnić, że nie robiąc zakupów w aplikacji można zbudować przyzwoity deck, inni zachwycają się szybkością rozwijania się kolekcji dzięki zainwestowaniu niemałych kwot.
Prawda pewnie leży gdzieś po środku. Z jednej strony posiadanie wszystkich kart nie gwarantuje pozycji legendy – potrzebny jest jeszcze czas i trening. Z drugiej, nawet najsprawniejszy gracz nie ugra wiele jeśli jego oponent będzie posiadał w ręku odpowiedź na każdą akcję.
Sama osobiście zakupiłam kilka preorderów albo większych paczek kart za prawdziwą walutę. Kilka razy mi się poszczęściło ale na dłuższą metę nie mogę z całą pewnością stwierdzić, że gdyby nie ten zastrzyk kart, nie udało by mi się osiągnąć podobnych wyników, inwestując po prostu więcej czasu. – Ola Woźniak
Heroes of the Storm
Blizzard to amerykańska firma tworząca gry komputerowe. I choć na swoim koncie nie mają setek tytułów, to i tak są jednym z bardziej znanych producentów tej branży. To właśnie oni mają na swoim koncie takie tytuły jak Diablo, World of Warcraft, Overwatch czy Starcraft. W roku 2015 na rynek wypuszczona została także darmowa gra Heros of the Storm. Gracz wybiera sobie jednego z dostępnych bohaterów i dołącza do pięcioosobowego zespołu, który na arenie mierzy się z inną drużyną. Naszym zadaniem jest tylko nie tylko zabijanie przeciwników, ale także niszczenie jego wież i wykonywanie pobocznych questów, za które otrzymujemy punkty doświadczenia. Dzięki nim możemy oczywiście rozwijać swoich bohaterów. I to właśnie bohaterowie są najciekawszym elementem rozgrywki. Blizzard postanowił wybrać najciekawsze postaci ze swoich innych gier i wrzucić je do HotS. Można więc wcielić się w Yrel, Zarię, Auriela, Gul’dana, Ragnarosa, Rexxara, Raynora, Deckarda czy nawet samego Diablo. Oczywiście nie wszyscy są dla nas od razu dostępni. Startujemy z pięcioma postaciami, a kolejnych możemy wykupić za zdobyte w grze złoto lub za pomocą mikropłatności. – Piotr Markiewicz