Na stos!
Książkę „Gołąb i wąż” można by śmiało określić mianem fantastyki młodzieżowej. Ale o czym w zasadzie jest ta historia? Autorka powieści stworzyła świat, w którym toczy się nieustająca walka dobra ze złem łowców czarownic z podstępnymi i niebezpiecznymi wiedźmami, wykorzystującymi swoje umiejętności do niegodziwych celów. W przedstawionym świecie nie istnieje pojęcie dobrej wiedźmy i każda z nich z góry skazana jest na spłonięcie na stosie. Ale czy aby na pewno pokrywa się to z rzeczywistością?
Lou, główna bohaterka naszej historii, jest wiedźmą z krwi i kości. Poza tym również doskonałą złodziejką oraz, jak się okazuje, aktorką. W wyniku niefortunnych wydarzeń, zostaje zmuszona do poślubienia jednego spośród łowców czarownic, co sprawia, że ukrycie swojej tożsamości staje się jeszcze cięższe, niż do tej pory, a jej wykrycie może poskutkować najgorszymi konsekwencjami.
Zwłaszcza kiedy nad głową ciąży jeszcze jedno, o wiele groźniejsze niebezpieczeństwo.
Kolejny zakalec czy dobry debiut?
Pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę to bardzo dobrze wykreowane postaci. Każdą z nich coś wyróżnia, a ich charaktery oraz wartości są niezachwiane, co możemy obserwować przy każdej okazji. Nawet bohaterowie drugoplanowi posiadają cechy, bądź zachowania, dzięki którym czujemy, jakby byli prawdziwi. Powieść posiada ciekawy i – dla mnie – nowy system magii, co jest bardzo świeżym elementem. Sam pomysł na fabułę również uważam za oryginalny.
Trochę zabrakło mi natomiast opisów świata samego w sobie, miejsc. W całej książce pojawiło się ich kilka, ale w zasadzie informacji na ich temat dostajemy stosunkowo mało, w szczególności na początku. Może to być również kwestia lenistwa, bo przyzwyczaiłam się, że w takich książkach z przodu umieszczane są mapki, co moim zdaniem jest bardzo ciekawym elementem i tutaj żałowałam jej braku.
Podsumowując
Mój czas spędzony z tą książką oceniam jako bardzo udany. Akcja goni akcję, bohaterowie od samego początku wzbudzają sympatię i tym samym zachęcają, by jak najszybciej poznać ich dalsze losy. Zakończenie sugeruje, że pojawi się kontynuacja i bardzo mnie to cieszy, bo z przyjemnością sięgnę po następną część.