Batman zawsze miał w Gotham pełne ręce roboty. Niektórzy złośliwcy wręcz mu wytykali, że odsetek przestępczości wzrósł odkąd superbohater zaczął zwalczać w mieście zbrodnię. Jednakże kiedy złoczyńca o jednoznacznie kojarzącym się pseudonimie Anarky wykasowuje wszelkie informacje z elektronicznych baz danych dotyczące mieszkańców Gotham City, na ulicach rozpętuje się prawdziwe piekło.
W albumie będącym przedmiotem niniejszej recenzji umieszczono aż cztery historie. Pierwsza z nich Terminal opowiada o zamachu terrorystycznym o podłożu ekologicznym na międzynarodowe lotnisko w Gotham. Plansze autorstwa Johna Paula Leona są bardzo charakterystyczne, a kolory nałożone przez Dave’a Stuarta dodają im mroku pasującego do klimatu tejże historii. Batman jest tu już zmęczony swoją robotą, a sposób, w jaki przedstawiono Dicka Graysona, całkowicie mnie zaskoczył. Nie mogę niestety nic więcej zdradzić na ten temat, ponieważ Terminal to zaledwie dwuzeszytowa historia, więc uniknięcie spoilerów to wyzwanie.
Następny w kolejności komiks główny, skupia zeszyty Detective Comics #35-40. Zachwyca on przede wszystkim wspaniałymi ilustracjami. Przekłada się to na długość czytania, ponieważ niejednokrotnie zatrzymywałam się, by podziwiać graficzne detale. Paleta barw, której użył Brian Buccellato, jest jednym z elementów wpływających na charakterystyczny styl Anarky. W końcu większą uwagę zwrócono na detektywa Harveya Bullocka, co stanowi wielki plus. Policjant zyskuje przy bliższym poznaniu i nadaje historii o Batmanie głębszego wymiaru. Komiks jest pełen zwrotów akcji i scen bijatyk, dzięki czemu ma równe tempo, a opowieść utrzymuje czytelnika w napięciu. Długo myślałam nad tym, jak opisać tę fabułę, by zachęcić was do przeczytania, a jednocześnie nie psuć zabawy. Zdecydowałam się jedynie napisać, że w Gotham nikt nie jest bezpieczny, nawet złoczyńcy, i to bynajmniej nie ze względu na Batmana.
Ostateczna rozgrywka to trzecia historia z recenzowanego albumu. Opowiada ona o nastolatkach, które przyparte do muru przez złoczyńców panoszących się po ulicach Gotham, biorą sprawy w swoje ręce. Przy czym ich działalność przypomina bardziej akcje fanowskiej grupy zapatrzonej w ulubionych superbohaterów, niżeli zorganizowanej grupy zwalczającej zło tego świata. Ta jednozeszytówka to bardzo sympatyczna historia, w sam raz na raz.
Ostatni w kolejności jest Koniec przyszłości: rocznica, w którym Batman musi połączyć siły z Riddlerem, by pokonać Calendar Mana. Odpowiedzialny za scenariusz Brian Buccellato pokazał w tym komiksie konsekwencje drugoplanowych wydarzeń, które miały miejsce w albumie Ikar.
Batman Detective Comics. Anarky to świetna publikacja zawierająca różnorodne historie skłaniające do refleksji nad życiem i śmiercią oraz mrokiem zemsty. Wspaniałe ilustracje to jedynie wisienka na torcie świetnych scenariuszy i dobrych dialogów. Manapul i Buccellato sięgają do psychiki złoczyńców działających w Gotham oraz rodzinnych historii, by stworzyć wspaniałą rozrywkę. A czy wspomniałam już o fantastycznych okładkach? Serdecznie polecam ten komiks, na pewno się nie zawiedziecie!