Z okazji Miesiąca Dumy redakcja Ostatniej Tawerny zaprasza do zapoznania się z naszymi ulubionymi postaciami i wątkami LGBT+ w fantastyce. Może coś cię zainspiruje, by sięgnąć po nieznany wcześniej tytuł albo by powrócić do dawno nieczytanego komiksu czy serialu.
Fantastyka to nieskończoność możliwości, to historie bardziej lub mniej prawdopodobne, które pomagają zrozumieć świat patrząc na niego z różnych perspektyw. To historie, które zastanawiają się „co by było gdyby”.
Historie fantastyczne komentowały politykę i sprawy społeczne od czasów proto-fantastyki. Fantastyka podejmowała tematy dyskryminacji, sprawiedliwości, tworzyła wyobrażenia przyszłości. Komiksy X-men, wydawane od lat 60. podejmowały tematykę rasizmu (tu: mutanci dyskryminowani przez ludzi), tak jak popularny serial o odkrywaniu kosmosu – Star Trek. Star Trek komentował rzeczywistość społeczną w USA, przedstawiał jej lepszą wersję w świecie przyszłości, stąd ledwo rok po legalizacji małżeństw międzyrasowych, mimo obiekcji stacji, na ekranach telewizorów pojawiła się scena z międzyrasowym pocałunkiem porucznik Uhury i kapitana Kirka.
Nic więc dziwnego, że w fantastyce pojawiają się postacie i wątki LGBT+ ukazujące zróżnicowanie ludzi oraz kosmitów, różne systemy społeczne. Lesbijki, geje, osoby biseksualne, panseksualne, aseksualne, transpłciowe, interpłciowe czy w inny sposób nie przystające do stereotypów wyglądu i roli (cis)kobiet i (cis) mężczyzn są od dawna obecne w fantastyce – jako postacie i twórcy.
Haruka Tenoh (Sailor Uranus) i Michiru Kaioh (Sailor Neptune) – Czarodziejka z Księżyca
Powspominajmy. Zapewne spora część naszych Czytelników w niniejszym lub większym stopniu pamięta „dzikie lata 90.” – czasy tuż po transformacji ustrojowej, kiedy to (w ogromnym uproszczeniu) nasz kraj otworzył się na świat, a Polacy mali i duzi niczym gąbka chłonęli kolorowe treści i towary zza Żelaznej Bramy, dotąd całkowicie niedostępne. Kiedy więc w 1995 roku nowy gracz na rodzimym rynku medialnym – Polsat – rozpoczął emisję Czarodziejki z Księżyca, szybko zapanowało sailorkowe szaleństwo; dla pokolenia dorastającego w tej dekadzie okazało się to nie tylko pierwszym kontaktem z „chińskimi bajkami”, ale też istotnym elementem doświadczenia tożsamościowego. A były to treści – zarówno anime, jak i poprzedzająca je manga – pod wieloma względami przełomowe.
Drużyna senshi, z tytułową wojowniczką na czele, walczyła przede wszystkim w imię miłości i sprawiedliwości, stąd też nie powinien dziwić ani inkluzywny charakter opowieści, ani otwartość na przeróżne „tęczowe” motywy*. Przykłady można mnożyć: związek książąt Kunzite i Zoisite, płynną tożsamość płciową Rybiego Oka, insynuowaną biseksualność senshi, czy… w zasadzie wszystko, co dotyczy wątku Sailor Starlights. Postanowiłam jednak wyróżnić wojowniczki z Urana i Neptuna – Harukę i Michiru (bynajmniej nie tylko dlatego, że są to moje ulubione postacie, choć nie jest to bez znaczenia). Choć Uran i Neptun pojawiają się początkowo jako tajemnicze postaci o ambiwalentnych motywacjach i moralności, czasem stając w opozycji do reszty drużyny, innym razem zaś walcząc u ich boku, jedno pozostaje niezmienne: są nierozłączne. Mimo że, jak to w przypadku Sailor Moon bywa, backstory wojowniczek mówi przede wszystkim o astralnym połączeniu, przepowiedniach i przeznaczeniu, głęboka zażyłość Haruki i Michiru manifestuje się też w całkiem przyziemny sposób – widać ją w czułych gestach, spojrzeniach, drobnych zazdrościach i figlarnych przekomarzankach. Ot, najzwyczajniej w świecie – dwie kochające się** kobiety.
* Warto przy tym zaznaczyć, że kwestia seksualności i identyfikacji płciowej nie była wyłącznym czynnikiem warunkującym jestestwo poszczególnych postaci (jak to bywa w przypadku tzw. „tokenicznych” przedstawicieli i przedstawicielek mniejszości). Była za to przedmiotem cenzury – „niewygodne” w wielu kręgach treści maskowano poprzez pomijanie kontrowersyjnych odcinków bądź wycinanie scen, zmienianie treści dialogów, a nawet… płci nieheteronormatywnych bohaterów. Jedynym krajem, w którym Czarodziejka z Księżyca wyemitowana została bez ingerencji cenzorów, została Japonia.
** Nie, nie kuzynki. 😉 – Joanna Biernacik
Kamil Ślimak
28.06.2020 , 12:21Tak jeszcze orkowie z WP