Czym jest ten pogromca mojego ego?
Happenlance, przygodowo-platformowa gra 2D z dużym elementem zręcznościowym opartym na kreatywnej konstrukcji poziomów, które zmuszają nas w większości do rozwiązywania logicznych zagadek terenowych związanych z fizyką. Brzmi niby banalnie, ale zdarzają się tutaj pewne elementy wykraczające poza nasze rozumowanie, jak pokonywanie kolców na samej broni, czy abstrakcyjna możliwość wspinania się miedzy dwiema ścianami do góry. Kontrast między logiką a fantazyjną kreacją systemu zachowania się bohatera oraz jego broni często sprawia złudne wrażenie niemożliwości pokonania wymyślnej przeszkody. Gdy uda nam się wreszcie zrozumieć fizykę w grze i jej elementy takie jak: pęd, grawitacja, siła, odrzut itp., to jest to niestety dopiero połowa sukcesu. Dopiero teraz zaczyna się analiza terenu i wszystkich przedmiotów znajdujących się na mapie, które mogą pomóc nam przedostać się do dalszych sekwencji poziomu.
Skromne, ale schludne menu
Gdy uruchomimy grę, na pewno zdziwi nas brak możliwości ustawienia sterowania postacią w menu. Ja zawsze zmieniam te ustawienia na samym początku, zaraz po włączeniu produktu, jednak autor gry przypisał oryginalnie tę funkcję pod kilkoma różnymi klawiszami. Zaczynając od WSAD, przechodząc na możliwość sterowania strzałkami, samą myszką, czy nawet, co bardziej specyficzne, sterowanie klawiszami numerycznymi. Zasadniczo warto dostosować sobie wrażliwość ruchu myszy, zalecam też na starcie włączenie sobie kursora, który będzie informował nas o tym, w którą stronę ustawiona jest kopia – to bardzo pomocne w kontrolowaniu pozycji broni.
Zanim wyruszysz, ochłoń i oczyść swój umysł przed nieznanym
Tutaj rozpoczyna się nasza niezrozumiała przygoda, gdy bohater spada do pewnego rodzaju jaskini. Nie wiemy, czemu, ani co tak naprawdę wcześniej się działo. Nie poznajemy właściwie historii naszego bohatera, którym jest prawdopodobnie średniowieczny rycerz. Trafiamy do świata 2D z pierwszym planem i drugim, przez co często na początku nie będziemy pewni, co faktycznie wchodzi w interakcje, a co nie. Dalekie tło oraz dźwięki pozwalają nam wsiąknąć immersyjnie w świat. Ogromnym plusem jest fakt, że gra nie raczy nas szybkim i agresywnym, czy powolnym oraz melancholijnym podkładem muzycznym, który skutecznie mógłby dekoncentrować nas przy próbie pokonywania poziomów. Zamiast tego mamy dopasowane odgłosy natury, pozwalające nam skupić się na analizie przeszkód, które mamy przed sobą.
Pewny siebie i niepokonany? Widzę, że masz poczucie humoru
Gra brutalnie na dzień dobry rzuca nas na głęboką wodę, nie tłumacząc sterowania, ani zasad działania kopii połączonej z włócznią. Tutaj sam osobiście zwątpiłem, gdy okazało się, że pierwszym wyzwaniem wprowadzającym nas do gry jest walka ze sterowaniem postacią. Po dobrych dziesięciu minutach ogarnąłem jako tako skuteczne przesuwanie się dalej. Płynne poruszanie się jest naprawdę trudne i momentami frustrujące. Wielokrotnie musimy zachować chirurgiczną precyzję i celność snajpera przy obracaniu bronią, odbijaniu się od niej, czy przestawianiu ruchomych elementów umożliwiających nam dostanie się na wyższe poziomy mapy. Wiele razy za słabo odbijałem się od powierzchni, czy uderzałem ostrym narzędziem o ścianę, co powodowało zgubne odbicie się od niej i lot w otchłań albo, co gorsza, na poprzednie sekwencje mapy. Praktyka czyni mistrza i z czasem będzie nam coraz łatwiej kontrolować zachowanie postacią.
Nic bardziej cię nie uszczęśliwi, niż widok tego
Na szczęście zbawienne są tutaj szare flagi, które po zetknięciu z naszą postacią stają się białe i zapisują nasz postęp w grze permanentnie w obecnym etapie, więc nie musimy się martwić, że coś dalej pójdzie nie tak i po zginięciu zaczniemy grę od początku poziomu. W sytuacji opuszczenia gry i powrotu do niej, gdy klikniemy „kontynuuj”, też zaczniemy od ostatnio przekroczonej flagi, a nie od początku całego poziomu. Chwała producentowi!
Wydaje mi się, że wciąż jest odrobinę za łatwo, nie sądzisz?
W trakcie dalszej beztroskiej rozgrywki spotkamy sympatycznych przeciwników, takich jak rycerze czy łucznicy. Zamiast nam pomóc, za wszelką cenę będą „umilać” nasze próby wspinaczki i próbować – jak możemy się domyślać – nas zabić, lub chociaż zmusić do wykonania błędnego ruchu pod wpływem presji, przez co będziemy wielokrotnie spadać w otchłań lub na początek przeszkody.
Masz przecież broń, na co czekasz?
Na szczęście, nie pozostajemy bezbronni i bierni wobec całej sytuacji. Mamy okazję odwdzięczyć się przeciwnikom, atakując ich bronią albo wszystkimi dostępnymi elementami infrastruktury, zrzucając na nich drewniane pudła, skały, ogniste kule. Mamy też możliwość odbicia ich strzał lub sparowania ataku miecza, by skutecznie powstrzymać ich rozpalone żądze mordu.
Wbij dzidę w przyjaciela, albo podnieś go na niej.
Dodatkową niespodzianką jest tutaj możliwość rozgrywki PVP lub kooperacji z innymi ludźmi. Obaj gracze mogą rozpoczynać pojedynki, w których będzie liczył się refleks oraz szybkość lub pomagać sobie wzajemnie pokonywać sekwencje mapy. W końcu możecie sprawdzić ze znajomymi, kto posiada najlepszy refleks i nieskazitelną precyzję. Jednak nie odpowiadam za stres i nerwy temu towarzyszące!
Gra nie dla wszystkich, ale szalenie satysfakcjonująca
Gra jest dla mnie niesamowicie irytująca, a zarazem potężnie motywująca. Jeśli udaje nam się rozwiązać mniej lub bardziej logiczną zagadkę terenową, dostajemy zastrzyk dopaminy, a za chwilę ponownie pojawia się stres i spadek humoru, gdy okazuje się, że kolejna przeszkoda jest jeszcze trudniejsza! Osobiście uważam, że próg wejścia i selekcja graczy są bardzo wysokie. Łatwo zniechęcić się i utknąć na kilkadziesiąt minut w jakiejś sekwencji bez pomysłu na dalszą rozgrywkę. Nie będzie też żadnym zaskoczeniem fakt, że będziemy musieli posiadać lepszej jakości mysz z dobrą wrażliwością i płynnością ruchów, aby móc jak najbardziej efektywnie wykonywać ruchy bronią.