Klasyczny dla każdego obywatela Japonii cykl Shining nie zdobył nigdy popularności na zachodzie. Czy jest na to szansa dzięki Shining Resonance Refrain? Sprawdzam!
W Kraju Kwitnącej Wiśni seria Shining jednym tchem wymieniana jest obok Final Fantasy czy Dragon Quest. Jednak na naszym podwórku tytuł ten mogliśmy ostatnio zobaczyć ponad dekadę temu, w erze PlayStation 2. Dlatego większość rodzimych graczy raczej rozpatrywać będzie Shining Resonance Refrain w kategorii intrygującej nowości, a nie powracającej po latach legendy.
Formalności
Shining Resonance Refrain to odświeżona wersja jRPG Shining Resonance, które cztery lata temu ukazało się w Japonii na PlayStation 3. Nowa wersja, dostępna także w języku angielskim, trafiła na PlayStation 4, Xboksa One, PC i Nintendo Switch. W porównaniu z pierwowzorem, gra została wzbogacona o tryb Refrain z dwiema dodatkowymi postaciami.
Scenariusz nie wyróżnia się niczym szczególnym, jak na jRPG akcji. Wcielamy się w rolę młodego i nieśmiałego chłopaka imieniem Yuma, w którym drzemie dusza smoka. To nie jest nic normalnego, ani w prawdziwym życiu, ani w świecie gry, dlatego o naszego protagonistę bić się będą dwie strony większego konfliktu. No początku wpadamy w sidła królestwa Lombardii, ale uwalnia nas wojownicza księżniczka imieniem Xena Sonia Blanche. Yuma zgadza się pomóc dziewczynie i jej ojczyźnie.
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę
Nasi bohaterowie wpadają w kołowrót zdarzeń obejmujących swoim zasięgiem nie tylko wiszącą na włosku wojnę pomiędzy królestwami kontynentu Alfheim, ale i starcie z fanatycznym ruchem religijnym. Każda ze stron próbuje wykorzystać drzemiącą w Yumie moc do własnych celów. Świat dysponuje potęgą sztucznych Drachomachin, przywróconych do życia smoczych dusz, jednak nic nie jest w stanie mierzyć się z potencjałem kierowanej przez nas postaci.
Oczywiście by pomóc Yumie ujarzmić nieokiełznaną potęgę smoka, należy zebrać drużynę walecznych śmiałków. Każda interakcja z członkami drużyny wpływa na ich nastrój, a to pociąga za sobą zmianę w statystykach, zdolnościach oraz przydatności w walce. Rozmowy zaczynamy od krótkich wymian zdań, które ostatecznie prowadzą do możliwości romansowania. Każda z grywalnych postaci to indywiduum nie tylko ze względu na styl walki, ale też charakter. Yuma początkowo jest bardzo nieśmiały, zagubiony i obawia się używać swoich mocy, ale do działania pcha go chęć ochrony przyjaciół.
Walka i eksploracja
Podczas rozgrywki sekwencje walki przeplatają się z bieganiem po miasteczku i rozmawianiu z towarzyszami oraz postaciami niezależnymi. Konwersacje są w większości zabawne i ciekawe, czego nie można powiedzieć o zlecanych nam zadaniach…
Lepiej wyglądają starcia: wraz z trójką kompanów tłuczemy wrogów przy pomocy dwóch przycisków, posiłkując się umiejętnościami specjalnymi. Istnieje możliwość unikania walki, jednak każdy heros rozwija się osobno, dlatego dołączenie do drużyny nowej postaci wiąże się ze żmudnym grindem.
Co ja pacze
Najbardziej nierównym elementem gry jest oprawa wizualna. Upływ czasu zrobił swoje i tytuł nie robi już najlepszego wrażenia w kwestii grafiki. Modele postaci są może i dość szczegółowe, ale lokacje są puste i ubogie.
Shining Resonance Refrain jest za to bardzo mocne w kwestii audio. Ścieżka dźwiękowa potrafi wpaść w ucho i jest rozbudowana, dzięki czemu poszczególne motywy nie nudzą się aż tak szybko. Grać można zarówno z angielskim jak i japońskim dubbingiem – obie wersje wypadają równie przyjemnie.
Dla nowych i starych
Dla doświadczonych fanów jRPG Shining Resonance Refrain jest w zasadzie pozycją obowiązkową. Początkujących graczy może odrzucić nieco nierówny poziom gry i konieczność uciążliwego grindu, ale tytuł nadrabia ciekawymi postaciami pobocznymi i – dzięki temu – angażującą fabułą.