W nocy z 5 na 6 stycznia zostały wręczone Złote Globy. Sporym sukcesem okazał się film Pewnego razu w … Hollywood, przynosząc twórcom trzy statuetki. Powodów do zadowolenia nie mieli za to raczej włodarze Netflixa. Produkcje platformy otrzymały tylko dwie nagrody, mimo aż trzydziestu czterech nominacji.
Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej doceniło za to film Joker. Wprawdzie Todd Phillips nie uzyskał statuetki za najlepszy film dramatyczny (tę zdobył Sam Mendes za 1917), ale kompozytorka Hildur Guðnadóttir zobyła nagrodę za najlepszą muzykę. Natomiast Joaquin Phoenix – odtwórca tytułowej roli w Jokerze został wyróżniony jako najlepszy aktor w filmie dramatycznym.
Phoenix znany jest jednak z dość sceptycznego stosunku do hollywoodzkiego showbiznesu, w tym sezonu nagród, co wyraził zwracając się do pozostałych nominowanych w swojej kategorii (Christiana Bale’a, Antonio Banderasa, Adama Drivera i Jonathana Pryce’a) słowami:
Wszyscy doskonale wiemy, że nie ma czegoś takiego jak piep… najlepszy aktor, nie ma między nami rywalizacji.
Sporym zaskoczeniem okazało się przyznanie nagrody dla najlepszej animacji. Typowano przede wszystkim Toy Story 4 i Jak wytresować smoka 3, a statuetka przypadła poklatkowemu Praziomkowi w reżyserii Chrisa Butlera.