Cierpienia młodego Punpuna
Z poprzednich tomów tej mangi wiemy, że młody Onodera nie ma kochających rodziców, niezawodnych przyjaciół ani nawet pełnego ciepła wujka. Jeśli zdarza mu się wypad ze znajomymi, to do opuszczonej fabryki. Zobowiązania wobec innych i bardzo surowe pojęcie o lojalności przytłaczają go chyba od urodzenia, a już na pewno od wczesnej podstawówki. To milczący, skryty chłopak, który zupełnie nie radzi sobie ze zrozumieniem uczuć i potrzeb innych ludzi.
Z takim bagażem Punpun wkracza w okres dojrzewania. Idzie do liceum, poznaje nowych ludzi, ma nadzieję na pierwsze relacje romantyczne. Czy właśnie tak ubrałby to w słowa? Absolutnie nie, monologi wewnętrzne tego spragnionego czułości młodzieńca są równie bezpretensjonalne i bezpośrednie, co wypowiedzi jego matki. Freud nie miałby tu niczego do roboty, karty i płyny fizjologiczne zostały jawnie wyłożone na stół.
To z czym kojarzy się wam wygląd bohatera?
Jeśli dotąd mieliście jakiekolwiek wątpliwości, do czego nawiązuje uproszczona sylwetka Punpuna umieszczona na tle przepięknego, nadwrażliwego realizmu Asano, ten tom je rozwieje. Zrobi to bardzo bezpośrednio i w scenach na tyle bolesnych, żeby odebrać porównaniu pozory żarciku. Jeśli bohaterowie tej mangi mogą zrobić coś głupiego i złego, pewnie się na to zdecydują. Tego też mogliście nauczyć się z poprzednich przygód Onoderów i znajomych.
Asano nie ma żadnego zamiaru uwznioślać dojrzewania płciowego swojego bohatera ani porywów jego… serca. Możliwe, że trochę tak to po prostu jest — w pewnym momencie młodzi ludzie nie dostarczają literaturze przesadnych wzruszeń. Być może dlatego główną postacią trzeciego tomu staje się matka Punpuna. Usłyszycie tu sporo wypowiedzi tej doświadczonej życiem kobiety: porady dla młodszych, flirty ze starszymi… I nie, nie zyska w waszych oczach. Tym razem autor nie gra strachem o to, że stanie się coś strasznego, tylko zażenowaniem czytelnika.
Zmiana tonu mangi sprawia, że trudniej się w nią wczuć — nie zachwyca jak historie z dzieciństwa Punpuna. Pełne detalu, słodkie rysunki tym razem dodatkowo dociążają ten nastrój. Czułam spory dystans w stosunku do bohaterów, ale to nie znaczy, że odłożyłam komiks. Jak wspomniałam, Asano lubi pomęczyć odbiorcę, ale zwykle daje mu coś w zamian. Tym razem… nie jestem tego tak pewna.
Kryzysowy tomik
W trzecim tomie Dobranoc, Punpunie następuje niewątpliwy kryzys. Bohaterowie miotają się, bo nie potrafią zrealizować swoich pragnień. Czasem nawet nie do końca wiedzą, czego właściwie chcą. Dotąd wydawało im się, że miłość musi być odpowiedzią, ale chyba zaczynają wątpić w jej realność. Z kolei czytelnik nie ma złudzeń co do górnolotnych haseł padających w mandze w różnych momentach, z ust osób, którym nauczyliśmy się nie wierzyć. Zdążyliśmy już poznać bohaterów, którzy teraz tylko brną w swoje złe wybory, a my patrzymy na ich nieszczęście z coraz większego oddalenia
Dotąd można było uchwycić się w historii Punpuna śladowych ilości nadziei, a nawet maleńkich katharsis. Tym razem jesteśmy w dołku razem z całą bandą coraz bardziej nieszczęśliwych i szkodliwych dla siebie samych postaci. Pozostaje nam hodowanie nadziei, że przynajmniej tytułowa postać choć trochę dorośnie i weźmie się za siebie.