Dawno, dawno temu…
Ależ to była wielka przygoda. Monumentalna i pełna przeszkód, potrafiąca odstraszyć samą długością lektury. Jeśli jednak przebrniemy przez ponad tysiąc stron trzech powieści otrzymamy w nagrodę fabułę godną swoich komputerowych pierwowzorów. Jeśli mamy tutaj fanów gier z serii Diablo, muszę Was uprzedzić, że książki nie mają z nią wiele wspólnego. Oczywiście, spotkamy tu wiele postaci, które odgrywają istotną rolę w materiale źródłowym, jednak same wydarzenia dzieją się dziesiątki, a nawet setki lat wcześniej. Ogromny plus dla osób, które nigdy w Diablo nie grały, a dla weteranów serii ciekawy dodatek do wykreowanego przez twórców świata.
Przygody farmera
Głównym bohaterem całej trylogii jest wspomniany już Uldyzjan. Ten prosty farmer utracił większość rodziny w wyniku plagi nawiedzającej lokalne tereny. Został mu tylko brat, Mendeln. Pewnego dnia do wioski mężczyzny przybywają przedstawiciele dwóch kultów religijnych, które sprawują władzę nad całym niemal światem. Po śmierci jednego z misjonarzy, to Uldyzjan zostaje skazany za zabójstwo. Przed śmiercią ratują go odkryte przez niego moce, które nie tylko pozwalają mu przeżyć, ale też rozpoczynają jego konflikt z obiema religiami. Czy uda mu się zdobyć popleczników i pokonać wielkie kulty tego świata?
Od zera do bohatera
Ciężko byłoby przytoczyć tu całą fabułę, a nawet jej delikatny zarys, bowiem dzieje się tu aż za dużo. Trylogia jest podróżą Uldyzjana przez Sanktuarium, jednak zahacza on też o inne światy. Przygodę rozpoczynamy od poznania bohaterów i wejścia w świat Diablo, jednak już po chwili bohater zostaje wciągnięty w monumentalne starcie pomiędzy istotami wyższymi. Na jego drodze stają religijni fanatycy, demony, anioły, potwory. Na szczęście, wraz ze wzrostem potęgi wrogów, rośnie także jego własna moc. W pewien sposób fabułę można nawet porównać do gry RPG i stopniowego rozwijania własnej postaci. Całość trylogii można więc podsumować tak, iż im dalej w książkach jesteśmy, tym większa rozróba nas czeka.
Teraz już wszystko jasne!
Dla weteranów serii gier Diablo początkowy kontakt z książką może być nieco trudny. Trafiamy tu bowiem do świata Sanktuarium, który jednak pozbawiony jest większości poczwar i zjaw, z którymi muszą mierzyć się bohaterowie w cyklu gier komputerowych. Tutaj zaś mamy krainę z mieszkańcami żyjącymi w błogiej nieświadomości zagrożenia płynącego z niebios. Inne światy to dla nich tylko legendy. Wiedzą tylko tyle, że światem rządzą dwie ogromne religie. Autor bardzo dobrze ukazał też zdziwienie i szok zwykłych śmiertelników, gdy jednak ta codzienna sielanka zaczyna się psuć. Na powierzchnię pól uprawnych wypełzają stwory z piekieł, a cała normalność znika w mgnieniu oka. Jest to wyraźnie Sanktuarium sprzed wydarzeń znanych z gier i widać to już na pierwszy rzut oka. My zaś możemy odkryć, co tu się właściwie wydarzyło. Z pewnością po lekturze zupełnie inaczej będziemy także spoglądać na fabuły produkcji na komputery, gdyż otrzymujemy tu gotowy opis pochodzenia relacji pomiędzy aniołami i demonami. Jeśli zastanawialiście się, jak właściwie rozpoczął się ich konflikt, tutaj otrzymacie gotową odpowiedź.
Nie tylko dla fanów
Jak można było się spodziewać, Trylogia grzechu to idealna lektura dla fanów gier. Jak się jednak okazuje, jest to też bardzo zgrabne fantasy osadzone w quasi-średniowiecznych realiach. Nawet jeśli serii Diablo przedtem się nie znało, książki mogą być bardzo dobrym wprowadzeniem do niej lub po prostu niezależną lekturą. Opowieść o bohaterze pochodzącym z farmy, który jednak kończy walcząc na równi z bóstwami, oprawiona jest też w piękną, elegancką, twardą okładkę. Liczące 1100 stron tomisko z pewnością będzie wyglądało pięknie na półce. Najpierw jednak warto je przeczytać!