Do tej pory wspominałem dla Was seriale i programy, które oglądało się w latach 90. Dziś przypomnimy sobie natomiast gry, które dostępne były na komputer firmy Commodore czyli Amigę 500.
Kilka słów o sprzęcie
Dla tych, którzy nie wiedzą o czym mowa, przedstawię najpierw nasz sprzęt. Otóż Amiga 500 była 16-bitowym minikomputerem domowym. Posiadała zintegrowaną z jednostką centralną klawiaturę oraz stację dyskietek. Można było ją podłączyć zarówno do monitora jak i do telewizora. Mieliśmy także możliwość podpięcia do niej myszki oraz dwóch joysticków. Miała 32-bitowy procesor, 512 kB pamięci RAM, 256 kB pamięci ROM, zestaw graficzny układów graficznych OCS oraz 4-kanałowy dźwięk stereo. Choć dziś sprzęt wydaje się śmieszny, to w latach 90. był to szczyt techniki. Dzięki przystępnej cenie stał się szybko bardzo popularny. Istniało wiele programów, na których dało się chociażby pisać, słuchać muzyki, tworzyć wykresy czy obliczenia, ale i tak sprzęt firmy Commodore służył przede wszystkim do grania. Gry z kolei dostępne były na dyskietkach. Czasem wszystko mieściło się na jednej, a niekiedy musieliśmy co chwila wymieniać nawet cztery, aby wreszcie móc rozpocząć rozgrywkę. Co oczywiście nikomu wówczas nie przeszkadzało. Niestety nie jestem w stanie wymienić wszystkich tytułów, ponieważ szacuje się, że wyszło ich około 50 000, ale opowiem chociaż o swoich ulubionych.
Sensible World of Soccer
Zacznę od swojej ulubionej gry z Amigi. Jako fan piłki nożnej uwielbiałem Sensible World of Soccer. Osobiście posiadałem wersję z sezonu 96/97. Jednak popularny SWOS swoją premierę miał w roku 1994. Na rynek wypuściła go brytyjska firma Sensible Software. Pierwsza wersja posiadała jednak wiele bugów, które poprawiono wraz z kolejnym wydaniem. Nasza gra polegała, jak nie trudno się domyślić, na wybraniu drużyny i graniu w piłkę nożną. W przeciwieństwie do dzisiejszej FIFY czy Pro Evolution Soccer mieliśmy tu do wyboru kluby z niemal całego świata, w tym takich, jak chociażby Albania, Wyspy Owcze, Salwador, Surinam, Algieria czy Tajwan. Większe państwa jak Niemcy, Włochy czy Francja posiadały po dwie ligi, a Anglia aż cztery. Przy okazji dostaliśmy kilka wariantów gry. Można było zagrać mecz towarzyski, wziąć udział w Mistrzostwach Świata czy Lidze Mistrzów. Jeśli posiadaliśmy dwa joysticki to mogliśmy także zmierzyć się ze znajomym. Najciekawszym wariantem był jednak tryb kariery, w którym to wybieraliśmy zespół i prowadziliśmy go przez kolejne sezony. Mieliśmy możliwość robienia transferów czy przeprowadzania treningów. Jeśli szło nam dobrze, to z czasem dostawaliśmy propozycję z innych klubów, a nawet reprezentacji. Warto jeszcze dodać, że w grze wszystkie imiona i nazwiska były oryginalne, dzięki czemu mogliśmy poznać aż 27 000 piłkarzy z całego świata. Do dziś tworzone są uaktualnienia do gry i w tej chwili można rozegrać sezon 207/2018. Odbywają się także turnieje w SWOS. Ostatnie trzy, organizowane kolejno w Holandii, na Węgrzech i w Danii wygrywał polak o nicku Blazej_Bdg.
Super Frog
Super Frog to z kolei kultowa platformówka wydana w 1993 roku przez firmę Team17. Jak na tamte czasy zachwycała grafiką, filmikami, nasyceniem kolorów i udźwiękowieniem. Dodatkowo posiadała aż 24 etapy, przez co była jedną z dłuższych jakie były dostępne na rynku. Tym bardziej, że nie należała do najłatwiejszych. Wcielaliśmy się w niej księcia zamienionego w żabę przez złą wiedźmą. Przy okazji porwano naszą księżniczkę i naszą rolą było ją uwolnić. Do dyspozycji mieliśmy magiczną pelerynkę pozwalającą nam latać i coś w rodzaju powracającej kulki, którą to niszczyliśmy wrogów. Musieliśmy więc skakać, biegać, omijać przeszkody, zbierać monety, owoce i kolejne „życia”, aby dostać się na kolejne poziomy. Po drodze mijaliśmy łąkę, zamek, cyrk, biegun północny, a nawet lataliśmy w kosmosie.
Cannon Fodder
Odpowiadająca za Sensible World of Soccer firma Sensible Software w 1994 roku wypuściła na rynek także grę Cannon Fodder. Dostawaliśmy w niej oddział żołnierzy oraz niekończącą się amunicję i ruszaliśmy na wojenny front. Z czasem przenosiliśmy się na inne planety, aby walczyć z kosmitami. W zależności od misji, mogliśmy sterować od dwóch do sześciu żołnierzami. Za wykonane zadania, nasi zaczynający od stopnia szeregowego bohaterowie dostawali awanse. Polegli w boju wymieniani byli podczas apelu. Mieliśmy do dyspozycji także liczniki, aby wiedzieć, który z podkomendnych ile razy już zabił wroga. Gra kończyła się w momencie, kiedy wykonaliśmy wszystkie zadania, lub gdy zabrakło nam naszego mięsa armatniego.
Lemmings
Kiedy w 1991 roku firma DMA Design wypuściła na rynek grę logiczno-zręcznościową Lemmings pewnie nie wiedziała, jakim okaże się ona hitem. Od tego czasu powstało aż jedenaście różnych wersji tej gry, w tym wydanie 3D czy na Sony PSP. W grze kierujemy tytułowymi Lemmingami. Są to stworki o podłużnych ryjkach, zielonych włosach i fioletowych wdziankach. Poruszają się one na dwóch nogach i potrafią kopać dziury, budować schody i mosty, niszczyć ściany, wspinać się czy skakać ze spadochronem. Chcą one dostać się z punktu wyjściowego do swego domku. Niestety są na tyle niemądre, że nie dokonają tego bez naszych wskazówek. Jeśli więc w porę ich nie powstrzymamy, to skoczą w przepaść, wejdą w lawę albo będą chodzić w tą i z powrotem, nigdy nie docierając do celu.
SWIV
Również z roku 1991 pochodzi SWIV. Ta dwuwymiarowa gra, wydana przez Curve Ltd. była prostą, ale świetną zabawą dla jednego lub dwóch graczy. Sterowaliśmy w niej helikopterem lub opancerzonym jeepem, które niszczyły wszystkie wrogie jednostki napotkane na swej drodze – samoloty, czołgi, armaty, statki, samochody czy pociągi, a nawet statki kosmiczne. Po drodze można było zebrać ulepszenia, dzięki czemu zwiększała się nasza siła ognia. Sterowanie było proste, poruszaliśmy się głównie w lewo i w prawo i strzelaliśmy. Czasem tylko warto było polecieć do prosu, aby zebrać jakąś nagrodę, a i tak po chwili wracaliśmy do pozycji wyjściowej. Zresztą sam tytuł to typowy przedstawiciel gier tzw. Vertical Scrolling (akcja ekranu przewijana w pionie). SWIV nie miał wyraźnej fabuły. Trudno było określić gdzie jesteśmy i w jakich latach dzieje się akcja. Nie wiedzieliśmy też gdzie dokładnie zmierzamy. Ale zabawa i tak była przednia.
Mortal Kombat
Nie mogę oczywiście nie wspomnieć o takim klasyku jak Mortal Kombat. Produkowanej od 1992 roku gry chyba nie trzeba specjalnie nikomu przedstawiać. Tytuł doczekał się aż osiemnastu kolejnych produkcji, w tym połączenia z postaciami z uniwersum DC w Mortal Kombat vs DC Universe. Ponadto dostaliśmy komiksy, wersje animowane, serial telewizyjny czy dwa filmy kinowe (o jednym z nich możecie poczytać na naszej stronie). Najnowszą częścią jest wydany w 2016 roku Mortal Kombat XL. Co do mnie i mojej Amigi, to byłem posiadaczem cztero-dyskietkowej wersji Mortal Kombat II.
War Zone
Lata 80. i 90. To złota era VHS i filmów sensacyjnych z udziałem Sylvestra Stallone, Arnolda Schwarzeneggera, Stevena Seagala czy Jeana Claude’a van Damme’a wcielających się w postaci komandosów z Wietnamu. Nic więc dziwnego, że firma Core Design w 1991 roku wypuściła grę War Zone, w której wcielamy się w rolę umięśnionego żołnierza, walczącego w dżungli. Na misję możemy też zabrać kolegę i zabijać wrogów we dwóch. Nasze zadanie jest proste – pokonać wrogów, uwolnić zakładników i zebrać jak najlepszy sprzęt. Podobnie jak w SWIV tu również mamy do czynienia z tzw. Vertical Scrolling i brakuje nam nieco konkretnej fabuły. Ale mimo tego to świetna strzelanka, przy której spędzić można było wiele godzin.
Battle Chess
Battle Chess to nic innego, jak tylko gra w szachy. Jednak producent gry, firma Interplay Productions zadbała, abyśmy dostali coś więcej niż tylko standardową rozgrywkę. Zasady czy figury są oczywiście niezmienne i takie jak na każdej szachownicy. Jednak stworzono je w bardziej realistyczny sposób. To znaczy, że nasze pionki mają nie tylko ludzkie kształty, ale też poruszają się jak my. Nawet wieża zmienia się w golema, aby przemieszczać się po polach. Najciekawszy jest oczywiście element walki, gdzie nasi „podopieczni” ścinają sobie ręce i głowy, kopią w krocze, przecinają na pół, rażą piorunami, spalają, wbijają sztylet w plecy czy nawet się zjadają. Biorąc pod uwagę, że gra została wydana w roku 1988, to trzeba przyznać, że miała naprawdę dobrą grafikę, często przewyższającą produkcje, wydane kilka lat później.
Ruff ‘n’ Tumble
Ruff ‘n’ Tumble to platformówka z 1994 roku wydana przez Renegade Software. Wcielamy się w niej w postać młodego chłopaka, Ruffa Rogersa, który wpada, niczym Alicja z Krainy Czarów, do króliczej nory. Przenosi się w ten sposób do obcego świata rządzonego przez Dr Destiny i zamieszkiwanego przez mechaniczne stwory zwane Tinheads. Nasz bohater otrzymuje broń, która strzela nabojami, a później laserem, rakietami czy ogniem. Za zadanie ma nie tylko pokonać wszystkich wrogów, ale też zebrać kulki (czerwone, zielone, niebieskie lub wielokolorowe), przez które trafił do tego dziwnego miejsca. Przyjdzie nam biegać, skakać oraz pływać, aby dotrzeć do celu. Trzeba przyznać, że gra wygląda świetnie dzięki pięknym kolorom i ciekawemu wyglądowi świata i przeciwników. Przy okazji przez cały czas towarzyszyć nam będzie industrial metal, idealnie pasujący do tego tytułu.
Chuck Rock
Przenieśmy się jeszcze do czasów kamienia łupanego, wzorowanego nieco na Flinstonach. Mamy tu dinozaury, które służą jako anteny telewizyjne czy spinacze do bielizny, ale i takie, które są dla nas śmiertelnie groźne. Właśnie tu mieszka wraz z żoną jaskiniowiec Chuck Rock. Jednak któregoś dnia jego piękna małżonka zostaje porwana. Wcielamy się więc w tytułowego bohatera i ruszamy na ratunek. Chuck Rock to kolorowa platformówka wydana w 1992 roku przez firmę Core Design. Posiada ciekawą fabułę, fajną grafikę oraz wiele humorystycznych elementów. Dzięki mocnej, rockowej muzyce grało się w nią naprawdę przyjemnie. Przyjęła się ona na tyle dobrze, że rok później ukazała się także Chuck Rock II: Son of Chuck, która nie była już tak wielkim sukcesem.
To oczywiście tylko kilka z tysięcy gier wydanych na Amigę. Wspomnę chociażby takie jak Lotus, Eye of the Beholder, Dungeon Master czy Golden Axe, którego pełną recenzję prezentowaliśmy nie tak dawno na stronach Ostatniej Tawerny. Niektóre z gier doczekały się swoich wersji na PC czy PlayStation i są produkowane do dziś. Możemy zaliczyć do nich chociażby The Settlers, Worms, The Bard’s Tale, SimCity czy Prince of Persia. Jednak pewnie każdy z Was ma własne wspomnienia i ulubione tytuły. Koniecznie opowiedzcie nam o nich i podzielcie się z innymi. Niech wrócą czasy dzieciństwa.