W 1992 roku przedsiębiorstwo Time Warner postanowiło uruchomić nową stację telewizyjną, tym razem skupiającą się na emisji seriali animowanych i skierowaną głównie do dzieci i młodzieży. Pewnie nie spodziewali się, jaką popularność przyniesie im Cartoon Network.
Dzieciaki oszalały
Jak każdy dzieciak wychowany w latach 90., również i ja uwielbiałem oglądać Cartoon Network. Nie pamiętam, kiedy kanał ukazał się w dostępnej u mnie kablówce, jednak jak już wspomniałem, stacja swój początek miała w 1992 roku. Początkowo skupiała się przede wszystkim na emisji seriali animowanych stworzonych przez wytwórnie Hanna-Barbera i Metro-Goldwyn-Mayer. Z czasem jednak zaczęła produkować własne kreskówki. Dzięki olbrzymiej popularności właściciele postanowili rozszerzyć emisję na inne kraje. I tak oto kanał opuścił granice Stanów Zjednoczonych i przeniósł się do Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Węgier, Rumunii, a w 1998 roku także do Polski. Przez lata stacja, animacje, a nawet logo, ewoluowały. Jednak wielu z nas nigdy nie zapomni początków Cartoon Network i z pewnością ma swoje ulubione seriale, które wspomina z sentymentem do dziś. Przypomnę wam kilka z nich.
Hanna-Barbera
Gdybym chciał opisać wszystkie animacje wyprodukowane przez studio Hanna-Barbera, które wyemitowane zostały przez Cartoon Network, artykuł musiałby mieć kilkanaście stron. Dlatego z bólem serca skrócę nieco ten fragment, skupiając się na tym, co najważniejsze. Studio założyli w 1957 roku William Hanna i Joseph Barbera. Funkcjonowało aż do śmierci Hanny w 2001 roku, kiedy zostało wchłonięte przez Warner Bros. Dostarczyło nam jednak wielu świetnych seriali animowanych, których bohaterowie znani są do dziś. Wystarczy wspomnieć chociażby Misia Yogi, Psa Huckelberry’ego, Pixie, Dixie, Pana Jinxa, Goryla Magillę czy Wally’ego Aligatora. Ich przygody mogliśmy oglądać w krótkich, trwających do dziesięciu minut, odcinkach. Później studio zaczęło produkować także dłuższe animacje, a wśród nich przede wszystkim Flinstonów i Jetsonów. Prawdziwą furorę zrobił natomiast pies i banda dzieciaków polujących na duchy, czyli Scooby-Doo. Zresztą jego przygody tworzone są do dziś. Trzeba przyznać, że w sporym napięciu trzymał nas też Johnny Quest, a emocji dostarczały nam Odlotowe Wyścigi, które przy okazji były chyba jednym z pierwszych crossoverów, jakie mieliśmy okazję oglądać. Nie mogę też nie wymienić Kociej Ferajny i przywódcy gangu – Top Cata, a także niezwykle zabawnego superbohatera-karateki, znanego jako Hong Kong Fu-i. I tak moglibyśmy wymieniać jeszcze długo. Aż szkoda, że ostatecznie studio przestało istnieć. Cieszmy się jednak, że wcześniej dostarczyło nam tak wielu wspaniałych animacji.
W 2010 była jeszcze taka animacja z czerwonym kosmitą ale tytułu od dawna przypomnieć sobie nie mogę.