Na scenie animacji dla dzieci niezwykle trudno jest przebić hity wyprodukowane przez wytwórnie Disney czy Pixar. Mimo wszystko mniejsze studia nadal próbują powtórzyć ich sukces. Niestety nie zawsze im to wychodzi. Tak jest w przypadku animacji Wróżka Zębuszka od Red Post Studio, w której mamy do czynienia z prawdziwym chaosem.
Nieudana Wróżka
Nowa produkcja od Red Post Studio zabiera nas do szkoły dla Zębowych Wróżek, które uczą się wykonywania swojego zawodu – podróżują do świata ludzi, zabierają dzieciom mleczaki spod poduszki i oczywiście zostawiają prezenty. Na egzaminie zaliczeniowym poznajemy Violettę, główną bohaterkę animacji. I tutaj zaczynają się problemy.
Tytułowa Wróżka Zębuszka zasłużyła sobie na miano jednej z najbardziej irytujących postaci pierwszoplanowych kiedykolwiek. Violetta jest leniwa, nieustannie narzeka na swój los i brak jakichkolwiek umiejętności, jest też niedobra dla innych. Na początku pomyślałam, że to nic; że będziemy mieli do czynienia z popularnym motywem zmiany bohatera o 180 stopni. Liczyłam, że Violetta dostanie porządną lekcję od życia, a dzieci, do których trafi ten tytuł, również będą mogły wyciągnąć z niego jakiś morał. Bardzo się pomyliłam.
Absolutny chaos
Fakt, że główna bohaterka nie przechodzi żadnej przemiany na tle moralnym, nie jest jedynym problemem Wróżki Zębuszki. Postacie drugoplanowe są bardzo słabo zaznaczone w fabule, a akcja zawiązuje się tylko dlatego, że Violetta ma szczęście.
Największą bolączką tej animacji jest dopasowanie jej do konkretnej grupy odbiorców. Przez cały seans nie byłam w stanie ocenić, do kogo właściwie twórcy kierują tę opowieść. Z jednej strony styl animacji, kolory i prosto zbudowana fabuła z pewnością trafiłyby w gusta najmłodszych pociech. Z drugiej strony dialogi zawierają w sobie potocyzmy i teksty znane z memów, które są na tyle leciwe, że kilkuletnie dzieci ich nie zrozumieją. Żarty te są już na tyle nadużywane, że u starszych widzów wywołują jedynie ciarki żenady.
Zmarnowany potencjał
Wróżka Zębuszka mogłaby być jednak o wiele bardziej interesującym tytułem. Animacja porusza temat kryzysu klimatycznego w przystępny sposób. Gdyby ten temat został wyciągnięty na tapetę, Wróżka Zębuszka mogłaby być nazwana mądrzejszą bajką. Wtedy młodzi widzowie mieliby szansę się czegoś z niej nauczyć. Niestety, wątek, który powinien być najważniejszy został zakopany pod głupawą historią, nieśmiesznymi dialogami i irytującymi bohaterami.
Nie życzę nikomu takiej Wróżki Zębuszki
Rzadko zdarza mi się tak surowo podchodzić do tytułów skierowanych do dzieci. Niestety podczas seansu nie bawiłam się dobrze. Zamiast tego czułam poirytowanie, a także rozczarowanie, bo produkcja mogłaby być najzwyczajniej w świecie ciekawsza, gdyby twórcy inaczej podeszli do konstruowania fabuły. Nawet ze mnie byłaby lepsza Wróżka Zębuszka niż z Violetty.
Za możliwość obejrzenia filmu Wróżka Zębuszka dziękujemy sieci kin Cinema City.