Winter is here
Świat ogarnęła wieczna zima, katastrofa, która od lat jest obecna i sieje spustoszenie. Od niej wszystko się zaczęło. Pojawił się wszechogarniający głód, stare zasady przestały obowiązywać, a wyrzuty sumienia lub moralne zachowania zniknęły bezpowrotnie. Dlaczego Bóg umarł, a ludzkość pozostała sama?
Po latach pytań i rozterek dwaj templariusze z zakonu Najwyższego Kościoła Stwórcy postanawiają zaleźć odpowiedzi, a jeśli się uda – pokonać wieczną zimę. Podczas wyprawy będą postawieni przed wieloma wyzwaniami, a pytania będą się tylko mnożyć. To czas walki z atakującymi demonami, ale również z własnymi potworami. Czy wyjdą z tej wyprawy zwycięsko?
Interesujące początki
Fałszywa królowa to debiut Mateusza Fogta i dosłownie mieszanka wybuchowa. Znaleźć tu można bardzo dużo mitologii, ale również religii, jak i etycznych tez, a to wszystko osadzono w fantastycznym świecie. Nie zabrakło również motywu drogi, który niejako napędza wiele sytuacji i pokazuje, jak podróż wpływa na postrzeganie różnych tematów. Widać, że autor wzorował się na Piśmie Świętym, chociażby przez przedstawienie aniołów czy Boga jako jedynego Zbawcy.
Osiem lat po zamrożeniu klimatu nasi bohaterowie wyruszają, aby poznać przyczyny mroźnej rzeczywistości. Mają odpowiednie zdolności, które pozwolą im wyjść z tego zadania zwycięsko, a skoro Bóg może ratować wszystko, to zagładę na pewno sprowadziły siły nieczyste. Taka teza ciągnie się przez dużą część książki i co jakiś czas poddawana jest w wątpliwość.
Nie samym bohaterem człowiek żyje
Poza głównymi protagonistami powieści pojawia się szereg różnych postaci. Jednymi z nich są zwiastuny, będące po ciemnej stronie mocy, gdyż przeklęły ich demony. Ich szkarłatne oczy widzą kilka wymiarów naraz, czyli można założyć, że są nadludźmi. Dzięki swoim zdolnościom bardzo łatwo potrafią namierzyć siły nieczyste, a wręcz ich do nich ciągnie. Jest to jakby kontra do pojawiających się aniołów czy do samego Najwyższego.
Sam decydujesz
Podoba mi się, że Mateusz Fogt nie określa, co jest dobre, a co złe. Pokazuje swoją wizję świata i daje czytelnikowi samemu określić czy by na coś przystał, a może od czegoś uciekł. Na przykład przedstawiony w Fałszywej królowej Kościół jest odniesieniem do wiary katolickiej. Niby broni przed złymi duszami, ale również ma swoje wady, więc to od czytelnika zależy czy w jego oczach będzie po dobrej, czy złej stronie mocy.
Fałszywa królowa zmusza do refleksji nad własnym postępowaniem czy podejściem. Daje nam możliwość decydowania i zobaczenia jak konkretne działania odniosą skutek. Przedstawiony świat jest trochę szary, na pograniczu prawości i zła, a jedna decyzja może przeważyć szalę zwycięstwa. Tytuł opowiada o poszukiwaniu własnego ja, potykaniu się, szukaniu odpowiedzi i celu.
Mimo że pozycja jest intrygująca, to muszę nadmienić, że momentami dość ciężka i może sprawić trudność przebrnięcie przez niektóre fragmenty. Wpływ na to mają czasem sztucznie wykreowane sytuacje czy otaczający świat. Często również stworzone dialogi odczuwa się, jakby były tworzone na siłę, a żarty nie zawsze trafią w punkt, i kilka razy wywołały ciarki żenady. Te potknięcia zrzucam na karb debiutu i jeszcze nie do końca dopracowanego stylu.
Pomimo kilku wad, uważam, że pozycja od Mateusza Fogta jest warta poznania i zobaczenia co rodzimy autor ma ciekawego do zaproponowania. Połączył kilka interesujących wątków w sposób, który teoretycznie się nie da. Ostatecznie dał czytelnikom tytuł do przemyśleń oraz możliwością zdecydowania co jest naprawdę dobre, a co złe.