Odwiedziny u Lovecrafta – recenzja gry paragrafowej „The Necronomicon Gamebook: Dagon”

Z deszczu pod rynnę

W The Necronomicon Gamebook: Dagon mamy okazję przeżyć pierwszoosobową przygodę w świecie znanym z książek H.P. Lovecrafta. Wcielamy się tu niejako w samych siebie. Podczas rejsu nasz statek został zaatakowany przez korsarzy, a my wzięci do niewoli. Udaje nam się jednak oswobodzić, wskoczyć na łódź ratunkową i dobić do pewnej wyspy i wioski Kingsport. Szybko okazuje się, że wcale nie jesteśmy bezpieczni, a pozostawanie jeńcem nie było takim złym losem.

Z ziemi włoskiej

Pomysłodawcą i twórcą The Necronomicon Gamebook: Dagon jest Włoch Valentino Sergi. Za rysunki odpowiadają z kolei jego rodacy – Alberto Dal Lago oraz Jacopo Schiavo. To właśnie ta trójka wzięła w swoje ręce takie opowiadania jak Dagon, Święto, Ogar oraz W poszukiwaniu sennego Kaddath i zmieniło w grę paragrafową. Do jej wydania potrzebne były oczywiście pieniądze, których twórcom brakowało. Dlatego też projekt trafił na Kickstarter. Fanom pomysł spodobał się na tyle, że wystarczyły cztery dni, aby zebrać potrzebną kwotę. Ostatecznie zamiast 5000 Euro, zgromadzono ponad trzy razy więcej. Dzięki wydawnictwu Officina Meningi, gra trafiła na rynek, a także w ręce Ostatniej Tawerny.

Przed wyruszeniem w drogę należy…

The Necronomicon Gamebook: Dagon wydana jest oczywiście w formie książki. Nie jest zbyt gruba, zawiera nieco ponad 30 stron. Szybko się jednak okaże, że to wystarczy do zabawy. Oprócz niej potrzebny nam będzie jeszcze ołówek oraz kość sześcienna. Gra wydana została w języku angielskim więc niezbędna będzie jego znajomość, i to w stopniu co najmniej dobrym. Na wstępie otrzymamy zasady gry. Dowiemy się, w jaki sposób możemy walczyć, co się dzieje, gdy przegramy, jak gromadzić ekwipunek, rozwiązywać konflikty, czy też co się z nami dzieje podczas snu. Wszystko zawarte jest na zaledwie trzech stronach i dla większości będzie łatwe do zrozumienia. Następnie otrzymujemy nasz Pamiętnik. To właśnie tu odnotowywać będziemy sobie punkty życia i szaleństwa, oraz zaznaczać, czy jesteśmy w stresie lub czy popadamy już w paranoję. Nie brakuje tu także miejsca do zapisania zebranych przedmiotów. Oczywiście Pamiętnik  jest jednorazowego użytku, dlatego warto go sobie skserować lub wydrukować jako kopię, która dostępna jest na stronie wydawnictwa. Po takim wstępie należy wczuć się w klimat. Aby było nam łatwiej, twórcy zadbali o odpowiednią oprawę graficzną oraz opisy, zaczerpnięte prosto z powieści Lovecrafta. Każda strona naszego podręcznika jest przyciemniona na rogach, a co jakiś czas trafimy na czarno-biały rysunek przedstawiający przedmiot lub scenę opisaną na stronie. I tak oto, punkt po punkcie, będziemy zwiedzać Kingsport, poznawać jego tajemnice i starać się przeżyć i nie oszaleć. A jeśli to nam się uda, to przy okazji zdołamy uratować ludzkość.

Podsumowanie

Jeśli lubicie gry paragrafowe lub jesteście fanami Lovecrafta, to The Necronomicon Gamebook: Dagon jest grą właśnie dla Was. Jeśli z kolei chcecie dopiero wciągnąć się w tego typu rozgrywki, to również mogę polecić ten właśnie tytuł. Zasady są tu proste i dobrze opisane, klimat wyraźnie wyczuwalny, a sama fabuła wciągająca. Od razu jednak uprzedzam, że rozgrywka nie należy już do najłatwiejszych. Będziecie musieli sporo się nagłówkować, jak postąpić w danej sytuacji, aby zakończyć misje sukcesem. Potrzebne Wam będzie także szczęście i dobre wyniki na kościach, aby nie dać się zabić kultowi i nie oszaleć. Szybko okaże się, że nie tak łatwo uratować ludzkość, i że zamiast być bohaterem, w pierwszej kolejności należy zadbać o własny los. Jednak w razie porażki będziecie chcieli wrócić do zabawy i spróbować raz jeszcze, naprawiając po drodze własne błędy. Właśnie dzięki temu przygoda nie będzie jednorazowa, co jest jej kolejnym plusem. Gra warta jest więc polecenia. Mam też nadzieję, że również polscy wydawcy się nią zainteresują i z czasem będziemy mogli otrzymać ją również w naszym rodzimym języku.

Więcej informacji znajdziecie na stronie.