Zanim przygody małego zawadiaki trafiły na srebrny ekran, minęło kilka ładnych lat. Pierwsze wydanie książek dla dzieci autorstwa Beatrix Potter pojawiło się w sprzedaży na samym początku XX wieku. W oparciu o ujmujące opowiadania powstał serial, który w Polsce wyemitowano w 2014 roku.
Ogród pełen pokus
Od razu nasuwa mi się skojarzenie z Edenem, ponieważ w obu przypadkach mamy do czynienia z pożądaniem zakazanego owocu. Za złamanie zasad grozi surowa kara. Jednak tak jak Adam i Ewa, Piotruś wraz ze swoim futrzastym gangiem ani myślą zastosować się do ograniczeń. Na szczęście poza zwykłą chrapką na skarby z feralnego warzywnika, film nie nosi znamion tragedii biblijnej. Mamy tu raczej do czynienia z komedią familijną i pouczającym morałem.
Puszysta żądza zemsty
Tytułowy bohater ma swoje powody, by złośliwie odgrywać się na całym rodzie McGregorów. Bolesna przeszłość tli się w króliczym serduszku i nakazuje Piotrusiowi nieustannie ucierać nosa właścicielowi ogrodu. Nawet za cenę bezpieczeństwa jego najbliższych.
Trzeba przyznać, że mimo to mały rozrabiaka kradnie serca widzów. Jest temperamenty, dowcipny oraz jak przystało na Brytyjczyka, potrafi rozkręcić porządną imprezę.
Zwierzęcy magnetyzm
Nieopodal posiadłości McGregorów mieszka artystka o imieniu Bea (Rose Byrne), która bardzo lubi króliki i często ratuje je z opresji. Nie ma pojęcia o tym, że jak na takie „niewiniątka”, mają całkiem sporo za swoimi długimi uszami. Jej postać powiela stereotyp o ludziach kochających zwierzęta. Kobieta jest roztrzepana, romantyczna i naiwna. Nie jest typem mocno stąpającym po ziemi i zdarza jej się nie dostrzegać rzeczy, które ma przed swoimi oczami.
Rzut oka i ucha na technikalia
Lista studiów, które były odpowiedzialne za produkcję jest imponująca (między innymi: Sony Pictures Animation i Columbia Pictures). Mieszanka animacji z filmem nie zawsze jest przepisem na sukces, ale tym razem wyszło przyzwoicie. Jakość obrazu dotrzymuje kroku galopującej (albo raczej kicającej) akcji.
Udźwiękowienie w polskiej wersji językowej pozostawia trochę do życzenia. Część piosenek przetłumaczono i były to nawet udane translacje, jednak niektóre pozostały w oryginalnej wersji językowej.
Podsumowanie
Piotruś Królik to przyjemna, momentami wzruszająca opowieść o przyjaźni, wartościach rodzinnych i umiejętności przyznawania się do błędów. Okraszona sporą dozą muzyki i dynamicznych zwrotów akcji powinna spodobać się najmłodszym widzom. Pojawiło się kilka brutalnych scen, po których niektórzy rodzicie będą musieli zmierzyć się z serią trudnych pytań.
No to mnie zachęciłaś, pójdę na dniach do kina i przekonam się czy mamy takie samo zdanie. 😀
Bardzo się cieszę 🙂 udanego seansu i daj znać co myślisz!
Mega, dla mnie brzmi spoko, w miarę znane mordki tam grają, z recenzji wynika, że warto 🙂
Bardzo fajna baja, ale najmłodszych dzieci bym nie zabrał.