Czy słyszeliście kiedyś o terminie adaptacja? Z całą pewnością tak, jednak to słowo w kontekście popkultury bardziej kojarzy nam się z filmem. Warto wiedzieć, że również możemy coś zaadaptować na komiks.
Trochę słów o legendzie
Stanisława Lema chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, co najwyżej troszkę przybliżyć tym, którzy bardziej interesują się fantasy niż science fiction. Był to bez wątpienia wybitny lwowianin oraz twórca polskiej literatury z gatunku fantastyki naukowej, a także filozof i futurolog, którego książki przetłumaczono na czterdzieści języków, a łączne nakłady osiągnęły poziom 30 milionów egzemplarzy. Swój debiut zaliczył w 1951 roku, niemniej jednak jego słynna powieść Niezwyciężony ukazała się dopiero trzynaście lat później.
Fabuła jego powieści dotyczyła eksploatacji innych planet. W Niezwyciężonym kosmiczny krążownik drugiej klasy o nazwie Niezwyciężony ląduje na pustynnej planecie Regis III w celu odszukania Kondora – bliźniaczej jednostki, z którą utracono łączność właśnie na tej planecie. To jednak doprowadza ich do mrocznego odkrycia nekrosfery.
Jak wypada adaptacja?
Rafał Mikołajczyk – autor tej komiksowej adaptacji – udowodnił, że dzieła Lema są nieśmiertelne i ponadczasowe. Ukazał treść stworzoną przez mistrza przy zachowaniu jak największej wierności w stosunku do oryginału. Niezwyciężony to powieść wypełniona napięciem wywoływanym przez nieznane i idący za nim strach. To z kolei świetnie uwidacznia „uchwycona reakcja” na twarzach głównych bohaterów, na których zostaje odzwierciedlone zdziwienie, skonfundowanie czy bezradność wobec siły niepojętej. Rysunek stanowi tutaj clou całości, on bowiem nadaje nowy format staremu tytułowi.
Również doskonała zabawa ze światłocieniem sprawia, że dostajemy duszną atmosferę na pograniczu grozy. Potęgują to liczne miejsca czworokątne wypełnione tekstem skrupulatnie opisujące to, co dzieje się zarówno w mrocznych odmętach planety, jak i skomplikowanej psychice zbiorowej członków załogi. Oczywiście nie obyło się bez zmian względem oryginału, ale kto by się tego czepiał, skoro aż tyle się otrzymuje w zamian?
Adaptacja powieści Lema właściwie nie jest komiksem. Jest to ta sama historia, którą znamy z oryginalnego dzieła, tylko z dodatkiem dużej liczby ilustracji, odkrywających przed nami bujną wyobraźnię Rafała Mikołajczyka. Chciałbym jednak nadmienić, że cieszy mnie fakt, że autor trzymał się tendencji, jaka zapanowała podczas zimnowojennej ofensywy w literaturze fantastycznonaukowej i uchwycił wszystko za pomocą trzech lub czterech kolorów. Czarnego i szarego zdobiącego wnętrza, czerwonego reprezentującego nieznane planety oraz niebieskie ekrany monitorów, gdzie każda kreska jest uproszczona, pozbawiona najmniejszych detali w iście socrealistycznym stylu (tak jak Polska lat 60.).
Werdykt może być tylko jeden
Niezwyciężony to pierwszy tytuł wydany przez wydawnictwo Booka, który warto mieć. I choć zarówno mojej osobie, jak i innym recenzentom w sieci tytuł w powiązaniu z komiksem może kojarzyć się z pewnym tytułem wydawnictwa Image Comics, to z całą pewnością nic nie ma z nim wspólnego. Jest to po prostu godna adaptacja wyjątkowej, wręcz wybitnej i aczkolwiek trudnej powieści Stanisława Lema, która w prosty obrazkowy sposób może trafić do jeszcze większej liczby odbiorców niż oryginał.
Na kilka słów uznania zasługuje też samo wydanie – dobry solidny papier, wspaniała twarda okładka jak sam statek Niezwyciężony oraz dodatkowa wkładka ze szkicami koncepcyjnymi. Jak na produkt objęty patronatem przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz pierwszy tytuł nowego wydawnictwa – istna dobra robota!