Szczury nadchodzą
Mchukwiat to las stanowiący centrum świata zamieszkanego przez zwierzaki. Maciej to młody myszek, wychowanek klasztoru o dumnej nazwie Rudy Mur. Młodzieniec jest zafascynowany przygodami legendarnego mysiego wojownika, Marcina. Potajemnie marzy o wielkich czynach i bohaterstwie. Mało kto jednak spodziewał się, iż nowicjusz niebawem będzie miał okazję się wykazać. Okazuje się bowiem, iż szczury pod wodzą barbarzyńcy Clunego, zwanego Biczem, szykują inwazję na opactwo. Żyjące w zgodzie z otoczeniem myszy muszą szykować się do walki, a po ich stronie stają okoliczni mieszkańcy, w tym potężna borsuczyca (która wielokrotnie ratuje sytuację swoją siłą). Rozpoczyna się oblężenie klasztoru, a Maciej wreszcie ma okazję dorównać odwagą swojemu idolowi, Marcinowi Wojownikowi.
Początek czegoś więcej
Bitwa o Rudy Mur to pierwszy tom całej serii, której kolejnych tomów już nie mogę się doczekać. W całości skupia się na wspomnianym oblężeniu, zaś akcja gna na łeb na szyję. W mgnieniu oka sytuacja zarówno oblegających, jak i obleganych może zmienić się całkowicie. Bohaterowie wyruszają na misje, odpierają ataki, snują plany, a wszystko to w krótkich rozdziałach. Sprawia to, że książka właściwie pozbawiona jest jakichkolwiek dłużyzn. Same opisy walki są, co z początku dość mnie zaskoczyło, całkiem brutalne. Pozwala to w zupełności oddać okrutną naturę szczurów, ale przy okazji nie jest na tyle obrazowe, iż uniemożliwiłoby czytanie najmłodszym odbiorcom. Mimo tego, że się tu pojawia, przemoc jest wyważona i nie bije po oczach. Nie zapominajmy bowiem, jest to książka o wojnie!
Mysi bohater
Sam Maciej jest tu bohaterem z krwi i kości. Wybraniec, od którego zależą losy całego ludu. Czy jest to postać nieskazitelna? Nie! I to właśnie mu się chwali. Jako czytelnicy jesteśmy świadkami potknięć tego myszka, momentów pychy, czy nawet głupoty. Jedno z pierwszych ambitnych starć młodzieńca z wojownikiem szczurów kończy się poważną raną, co pokazuje mu, że nie jest wcale niepokonany. Takie “ludzkie” ukazanie postaci (co może brzmieć śmiesznie, biorąc pod uwagę jego mysią naturę), pozwala na zrozumienie jej działań, a także większą sympatię do młodego wojownika.
Piękny początek kolekcji
Zwróćmy tu uwagę na przepiękne nowe wydanie powieści, o które zadbało wydawnictwo Nowa Baśń. Twarda okładka (co zawsze jest ogromnym plusem!), mapka, estetyczne początki rozdziałów – wszystko to sprawia, że nie tylko książkę czyta się przyjemniej, ale także jej obecność na półce staje się obietnicą rozpoczęcia kolekcjonowania nowej, arcyciekawej serii.
Klasyczna fantastyka
Jak już pewnie zauważyliście, Bitwa o Rudy Mur to powieść pełna klasycznych dla fantastyki motywów. Są one wszystkie jednak dostosowane do świata zamieszkanego jedynie przez różnorodnej maści zwierzaki. Autor umiejętnie operuję między dramatem, a komedią. Sprawia to, iż mimo dużej dozy humoru, nie czujemy się traktowani niepoważnie. Monumentalne bitwy i krwawe starcia przeplatane są klasycznymi gagami, które trafią zwłaszcza do dzieciaków. Cała oś powieści skupia się jednak na wojnie, która potraktowana została z odpowiednią powagą.
Nie dajcie się zwieść!
Świetna historia w przepięknym wydaniu. Z początku nieobeznany czytelnik może do niej podchodzić jako do książek dla dzieci, co jednak okazuje się być wielkim błędem. Dostajemy pełnokrwistą (i całkiem krwawą) powieść fantasy. Opowieść o oblężeniu, odwadze, okrutnych szczurach, wielkich przygodach. Wszystko to w wykonaniu zwierzęcych bohaterów.