Najnowsza oferta z uniwersum Marvela pod postacią filmu Ant-Man i Osa jest niezwykle bogata, a oto co zawiera: szalone pościgi, efektowne walki, dużą porcję humoru oraz jeszcze więcej Ant-Mana i jego przyjaciół. Poznamy także tajemniczą Babę Jagę*, zobaczymy kilka magicznych sztuczek i zapoznamy się z poradnikiem Scotta Langa 1000 sposobów na nudę!
Na początku była mrówka
Akcja filmu dzieje się dwa lata po wydarzeniach z filmu Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów. Przyznaję się, że jeszcze go nie obejrzałem i z tego powodu nie orientowałem się jak bardzo Scott Lang namieszał w Niemczech. Niemniej poza tymi drobnymi szczególikami, które nawiązują do wspomnianej pozycji, wszystkie pozostałe elementy fabuły będą zrozumiałe dla osób, które obejrzały jedynie pierwszą część przygód Ant-Mana.
Tym razem Scott Lang nie będzie sam, ale stworzy duet razem z Hope, czyli tytułową Osą. Razem zrobią wszystko, byle tylko sprowadzić z powrotem jej matkę ze „świata kwantowego”. Niestety jak się okaże, pewne osoby będą miały zupełnie inne plany, w wyniku czego dojdzie do konfliktu interesów. Jeśli dodamy do tego jeszcze FBI, to nie ulega wątpliwości, że Scott Lang, Hope van Dyne i Hank Pym będą mieli twardy orzech do zgryzienia.
Rozmiar to nie wszystko
Pora na kilka słów o przedstawionej historii. Prezentuje ona naprawdę wysoki poziom. Wynika to głównie z tego, że nie opowiada o kolejnym ratowaniu świata czy też o walce z superzłoczyńcą, ale jest związana z przeszłością bohaterów. Dodanie nowego przeciwnika tworzy spójną, przyjemną i ciekawą opowieść. Ponadto obecni, a także przyszli ojcowie mogą zobaczyć, co to znaczy być dobrym tatą – trzeba umieć wykazać się inwencją podczas zabawy ze swoimi pociechami. Warto nadmienić, że w tym wypadku Scottowi Langowi przyjdzie zmierzyć się z najtrudniejszym z przeciwników, czyli nudą. Niestety będzie nam dane zobaczyć jedynie finał tych zmagań.
Mrówczy cios
Walki, jakie toczą się na ekranie, są niezwykle dynamiczne i efektowne, podobnie jak to było w poprzedniej części. Ponadto ukazano „świat kwantowy”, którego sposób przedstawienia jest niesamowity, a składają się na to choćby niezwykłe mocne barwy, nietypowe stworzenia czy wszechobecna cisza…
Muzyka została dobrze dobrana do akcji. Ogólnie mówiąc, oprawa dźwiękowa trzyma wysoki poziom. Podobnie nie mam do czego się przyczepić jeśli chodzi o kwestie wizualne.
Baba Jaga*
Humor to jedna z najmocniejszych stron tego filmu. Muszę przyznać, że wiele scen potrafi rozbawić do łez. Pokazanie świata z perspektywy mrówki jest nadal równie zabawne jak w pierwszej części przygód Ant-Mana. Okazało się również, że Hank Pym ma jeszcze wiele ciekawych gadżetów do zaoferowania, łącznie z genialną „walizką”, którą można już było zobaczyć w zwiastunie. Zdradzić mogę także, że Luis + serum prawdy = parę zabawnych sytuacji.
Dlaczego zainteresowałem się Myrmekologią?
Podsumowując, Ant-Man i Osa to przyjemny film, który różni się od innych pozycji z uniwersum Marvela zdecydowanie większą dawką humoru. Efekty specjalne są świetne, walki satysfakcjonujące, zaś świat pokazywany z perspektywy mrówki ciągle bawi. Według mnie jest to godna kontynuacja. Jeśli komuś spodobała się pierwsza część przygód najmniejszego z bohaterów, niewątpliwie będzie równie dobrze się bawił na tym filmie.
PS Po napisach można obejrzeć niezwykle intrygującą i zaskakującą scenę, która zmienia ostateczny wydźwięk tej produkcji.
*Aby dowiedzieć się skąd w recenzji wzięła się Baba Jaga, należy udać się do kina.