Robert Kirkman jest uznanym scenarzystą, odpowiada choćby za serię Invincible czy The walking dead. Czy dorzuci coś nowego do uniwersum Transformersów w komiksie Void Rivals?
Obcy w świecie Transformerów
Nagle Comics zdecydowało się wypuścić na polski rynek komiksy z Transformersami. Jednakże poszli o krok dalej, bo zamiast skupiać się na głównym nurcie, postanowili dać szansę też pobocznym seriom z Energon Universe. Takim przykładem jest Void Rivals. Nie wyłapałem zbyt wiele nawiązań do Transformerów, poza tym, że w dwóch momentach pojawiają się te wielkie roboty. Fabuła za to koncentruje się na przygodzie dwójki pilotów przynależących do rywalizujących cywilizacji. Darak i Solila rozbili się na planetoidzie. I choć pałają do siebie nienawiścią, aby przeżyć, będą zmuszeni ze sobą współpracować. Co też zaowocuje ciekawym odkryciem, które zresztą sugeruje sama okładka. Otóż okaże się, że dwójka bohaterów ma ze sobą więcej wspólnego niż chciałaby przyznać. Void Rivals nie należy do komiksów przesadnie zaskakujących, raczej dość przewidywalnych i mało oryginalnych. Niemniej nie da się ukryć, że Kirkman pokierował umiejętnie postaciami. Od nienawiści przez nieufność, aż po jakąś nić sympatii, aby potem jeszcze wbić nóż w plecy! Ponadto dobrze udało mu się zarysować różnice w charakterach między Darakiem i Solilą, do tego stopnia, że zacząłem czuć do nich sympatię, a zwłaszcza do Daraka. I choć mniej więcej przypuszczam, w jakim kierunku zmierza fabuła, ze względu na protagonistów chętnie jeszcze powrócę do tego uniwersum.
Rywale czy przyjaciele?
Rysunki Lorvenzo de Felici są przyjemne dla oka. Nie lubię oceniać stylu mu podobnych rysowników, ponieważ jest to kreska po prostu przeciętna. Nic tu specjalnie nie zachwyca, ale też nie bardzo jest się do czego przyczepić. Najbardziej rzuca się w oczy fascynujący projekt Świętego Pierścienia wirującego wokół czarnej dziury. Podobnie mogę wypowiedzieć się o wydaniu. Oprawa miękka bez skrzydełek, do tego na końcu nie zamieszczono żadnych dodatków poza reklamami innych komiksów z Energon Universe. O ile wszystkie komiksy z tej serii będą tak wydane, to przynajmniej będą ładnie się prezentować razem na półce. Aha i jeszcze Void Rivals ma jedną z brzydszych okładek – kompletnie do mnie nie trafiła.
Czy warto poznać Energon Universe?
Robert Kirkman w Void Rivals podjął ciekawą próbę rozszerzenia i wzbogacenia uniwersum Transformersów. Zamiast skupiać się na Autobotach czy Deceptikonach, dostajemy wgląd w funkcjonowanie innych kosmicznych cywilizacji. Nie jest to może nic spektakularnego, ale na tyle dobrze się to czyta, że ma się ochotę sięgnąć po więcej. Przyczyniają się do tego przede wszystkim protagoniści, a także rękoid. Darak posiada specjalną rękawicę, wyposażoną w sztuczną inteligencję, która na dodatek może sterować jego ręką w przypadku utraty przytomności – bardzo ciekawy gadżet. Podsumowując, Void Rivals można spokojnie pominąć i skupić się na Transformersach Warrena Johnsona, choć nie da się ukryć, że dzieło Kirkmana ma kilka ciekawych elementów, więc warto dać mu szansę. Ja na pewno chętnie sprawdzę, co wydarzy się w tomie drugim.