O Scotcie Pilgrimie zdążyło już być głośno w kraju nad Wisłą. Między innymi dzięki romantycznej komedii z 2010 r. w której główną rolę odgrywał Michael Cera, czy serialowi, który ostatnio miał premierę na Netflixie. A jak wypada jednak oryginał – czyli komiks?
Czarnobiała magia
Wydawnictwo Nagle! postarało się wydać oryginalny komiks z 2004 w czerni-bieli. Pierwszy tom serii komiksowej autorstwa Bryana Lee O’Malleya, która weszła do historii jako kultowe dzieło, stanowi mieszankę humoru, akcji, romansu i elementów popkultury, jest prawdziwą ucztą dla czytelników, zwłaszcza tych zakorzenionych w historiach obrazkowych.
Historia zaczyna się od wprowadzenia czytelnika do życia Scotta Pilgrima, 23-letniego mieszkańca Toronto, który jest muzykiem, zakochanym chłopakiem i jak się okazuje, także całkiem nieźle umie przywalić. Tak, Scott dowiaduje się, że musi pokonać siedmiu złączonych wojowników, by zdobyć serce swej nowo poznanej miłości, Ramony Flowers, choć z początku z desperacji umawia się z licealistką. To zagadkowe zadanie wydaje się być na wskroś absurdalne, ale równocześnie intrygujące, o czym w tym tomie zaledwie dowiadujemy się przez chwilę.
Kiedy narracja wychodzi poza kadr
O’Malley doskonale balansuje pomiędzy światem rzeczywistym a fantastycznym, co nadaje komiksowi unikalny charakter. Styl rysunkowy jest dynamiczny i pełen detali, co doskonale oddaje emocje bohaterów, ale z drugiej strony przypomina mocno elementy japońskiej mangi, co tylko ułatwia balans między tym, co rzeczywiste, a tym, co nie. Również warstwa dialogowa (dobrze przetłumaczona) jest godna zauważenia, bo potrafi rozbawić do łez i odnosi się do szeroko pojętego świata nerdów i geeków. Autor często robi też zabiegi łamiące plany narracyjne, dodając narratora spoza opowieści, który pokazuje nam jak czytać, lub demonstruje muzykę graną przez Scotta i jego kapelę przez podanie konkretnych akordów.
Sam Scott jest postacią mocno realną, którą można zrozumieć, a nawet się z nią utożsamić, dzięki jej niezaradności, nieśmiałości i częstym zakłopotaniu… Ramona Flowers z kolei prezentuje się jako tajemnicza i niezależna kobieta, co nadaje historii dodatkowego smaku i jednocześnie jej dodaje samej Ramonie pewnego seksapilu oraz zachęca czytelnika do dalszej eksploracji.
Wydany przez wydawnictwo Nagle! tytuł to strzał w dziesiątkę, zwłaszcza że akcja dzieje się w zimowej aurze, co może nam łatwiej wczuć się w klimat historii. Czytelnik zostaje wciągnięty w wir surrealistycznych przygód Scotta, a różnorodność postaci i ich osobowości naprawdę pozwala na dłużej zawiesić oko i nie znużyć narracją. Po zakończeniu lektury trudno się oprzeć pokusie sięgnięcia po kolejne tomy, by poznać dalsze losy bohaterów. To niezaprzeczalnie jeden z tych komiksów, których nie można przegapić. Szkoda tylko, że zabrakło jakichś ciekawych dodatków do wydania, jak ma to miejsce w publikacjach od Egmontu.