O tym, że „Duże" Diablo powstaje wiemy już od jakiegoś czasu, ale tajemnicą pozostaje forma tytułu. Według doniesień, próbowano modelu rodem z „Dark Souls"
Zapowiedź Diablo Immortal spotkała się z chłodnym przyjęciem przez najbardziej zagorzałych fanów cyklu. Blizzard jednak zapewnia, że nie jest to jedyny projekt związany z uniwersum, w tym upragniony przez wielu pełnoprawny sequel. Według plotek teaser Diablo IV miał się pojawić na tegorocznym Blizzconie, ale został anulowany, ponieważ developerzy wciąż nie są pewni jaki powinni obrać kierunek.
Według raportu Kotaku, od 2014 do 2016 roku studio planowało nad grą ochrzczoną roboczo Hades. Z powodu rezygnacji z założeń cyklu, zastanawiano się nad porzuceniem numerka w tytule. Tytuł miał być bowiem gotyckim, mrocznym dungeon crawlerem korzystającym z mechaniki w stylu Dark Souls. Pierwszy raz mielibyśmy więc okazję zwiedzić świat Sanktuarium w perspektywie TPP. Projekt jednak porzucono, gdyż nie spełnił oczekiwań twórców. Według doniesień Kotaku, obecnie w produkcji jest kolejne podejście do „czwórki” o kodowej nazwie Fenris. Powrócono do perspektywy izometrycznej, a gra ma być odpowiedzią na negatywne reakcje dotyczące kreskówkowej stylistyki Diablo III i ogłoszonego niedawno Immortal:
Teraz twórcy chcą uczynić z Fenris grę obrzydliwą i mroczną oraz porzucić wszystko, co było bajkowe w poprzedniej części. Ponadto, przywołać wszystko, czego ludzie bali się w Diablo 2, tylko w nowoczesnym stylu.
Twórcy mieliby jednak wpleść w klasyczną formułę nowoczesne rozwiązania zbliżone do MMO w stylu Destiny. Każde miasto rzekomo miałoby by stanowić swoisty hub, w którym będzie można spotkać innych graczy. Niestety nie wiadomo, kiedy możemy się spodziewać premiery, zwłaszcza, że nie nie miała miejsce jeszcze oficjalna zapowiedź. Autor raportu twierdzi, że nie zdziwiłby się gdyby prace potrwały jeszcze pięć lat.