Gra Endera ma zarówno fanów, jak i przeciwników. Znam osoby, które bardzo lubią książkę jak i film oraz takie, które uważają, że książka była zła, a film jeszcze gorszy. Ja należę do umiarkowanych entuzjastów, dlatego z dużą ciekawością sięgnęłam po Cień Endera.
Głównym bohaterem jest chłopiec, którego znamy ze wspomnianych wyżej dzieł. Groszek to najmłodszy rekrut w Szkole Bojowej. Imię zawdzięcza właśnie swojemu rozmiarowi. Ale zanim trafił do wojskowej placówki, żył w Rotterdamie. Poznajemy go, gdy ma cztery lata i próbuje przetrwać na ulicy. Jest wychudzony, wiecznie głodny i nie ma nikogo, kto by się nim zaopiekował. Dlatego obserwuje bandy dzieciaków i wyciąga wnioski, dzięki którym jakoś sobie radzi. Postanawia dołączyć do wybranej przez siebie grupy. Jego decyzje prowadzą do zmian, a te zostają zauważone przez dorosłych. Siostra Carlotta jedzie do miasta, aby sprawdzić, czy nie ominęli w Rotterdamie jakiegoś dziecka wykazującego umiejętności przydatne do walki z robalami. Tak Groszek trafia na orbitę i spotyka Endera.
Większość książki pokrywa się czasowo z Grą Endera. Obaj chłopcy są w szkole w tym samym czasie i w końcu się spotykają, choć początkowo nie pałają do siebie sympatią. Nie pamiętam szczegółów pierwszej książki, dlatego trudno jest mi je porównać i wykazać jakieś nieścisłości, natomiast znalazłam ich całkiem sporo pomiędzy filmem z 2013 roku a Cieniem Endera. Nie jest to jednak dobry materiał porównawczy, dlatego nie będę ich wytykać. Ważne jest to, że można książkę czytać bez znajomości Gry Endera, ponieważ opisują te same główne wydarzenia, ale oczami innego bohatera.
Podoba mi się przedstawienie historii Groszka przed Szkołą Bojową oraz po ostatecznej bitwie. Chociaż muszę przyznać, że jego początkowe działania mające na celu przetrwanie były dla mnie dosyć naciągane, biorą pod uwagę jego wiek. W późniejszym czasie zostało to jednak wyjaśnione i pasowało do tej postaci. Lektura zachęciła mnie do ponownego sięgnięcia nie tylko po Grę Endera, ale także po jej kolejne części, z którymi wcześniej się nie zapoznałam. Z jeszcze większą niecierpliwością czekam na drugi tom Sagi Cienia, który dzięki wydawnictwu Vesper ma się pojawić już w maju tego roku.
Na koniec muszę jeszcze pochwalić książkę za jej wygląd. Wydawca jest znany z pięknych książek i tym razem potwierdził, że ta opinia jest prawdziwa. Z okładki spogląda na nas Groszek. Może jego nieco upiorny wygląd nie do końca oddaje jego charakter, ale bardzo mi się podoba i na pewno przyciąga uwagę potencjalnego nabywcy